Święta

249 7 0
                                    

Obudzilam się o 15.55
Było strasznie ciemno.

DK- Witam skarbie
I- Hej , ja spałeś?
DK- Dobrze , a ty ?
I - Z toba zawsze się dobrze śpi. Chyba ,że... Przygniatasz mnie to już inna sprawa.
DK- Ha ha ha śmieszne. Wstawaj musimy jechać kupić rodzicom jakiś prezent na święta. Twoim i moim.
I- Dawid tylko twoim.
DK- Czemu a twoim to czemu niby nie?
I- Oni mnie nie pamiętają. Ostatnio pisała do mamy to mi powiedział ,ze nie ma na mnie czasu i żebym jej nic nie przysyłałam. Bo... Ona ma ,,WSZYSTKO,,. One już nie znają . Ostatnio Kamil ( mój brat) powiedział ,ze na jakimś bankiecie jakiś koleś zapytał się ile mamy członków rodziny. I oni powiedzieli 4.
DK- Przykro mi
I- Jak tak chcą to proszę bardzo. Nie będą mi łaski robić. Dobra jest cos w lodówce?
DK- yy yy... Pustki..
I - Wstaje i pójdziemy cis w tarasach zjeść.

Ubrałam się i poszłam powiedzieć Milenie ,że wychodzimy.

W tarasach było mało osób. Poszliśmy do naszej ulubionej restauracji i zamówiliśmy spaghetti.Rodzicom Dawida kupilismy prezent i pojechaliśmy do domu.

Przy drzwiach czekała paczka.
Wzielam ją do domu i otworzyłam.
Była to paczka od mojej kuzynki Maddie ,która mieszka w USA.
Przysłała mi moje ulubione perfumy ,które tylko tam mogę je kupić i dwie książki ,które wydala razem ze swoja przyjaciółkom Mirandom. Przysłała też list.

Hej kuzyneczko
Wiesz nie zdążę przylecieć na święta ale obiecuje ,że sylwestra spędze z tobą. A to taki mały podarunek pod choinkę dla ciebie. Buziaczki.

Maddie

Ona przylatuje do Polski ?!. Wow nie widziałam jej od ostatnie wizyty w stanach.No to się będzie działo.

Zaczęliśmy się pakować bo jutro mieliśmy jechać do Gorzowa Wlkp. Na święta do rodziców Dawida.
Tam będziemy tylko 3 dni bo puźniej musimy zacząć sue przygotowywać do sylwestra. Dawid gra wtedy koncert w centrum Warszawy. Ale po koncercie idziemy na imprezę no nas do domu.

~Następnego dnia~
Wstalismy o 5 bo o 6:30 mieliśmy pociąg , a wcześniej musieliśmy odwieź do Roxy Weeda.

I- Wstawj Kwiatkowski.
Dk- Ej Dawid mam na imię. Jeszcze chwile
I- Dobrze panie Dawidzie ale zapomni o tym tygodniu.
DK- Ty terrorystko jedna .

Wstał połorzył mnie na łużku i zaczął mnie gilgotać.

I- Ejj... Dawid.. Zosttaawwww... Mnieeeee.
Ledwo wyjąkalam ze śmiechu.
DK- Nieeeee.
I- Dobra wygrałeś .... Trzy do jednego...
DK- I to chciałem usłyszeć.

Przestał mnie gilgotać a ja poszłam pożegnać się z Mileną.

Po 20 minutach byliśmy już w pociągu.Praktycznie nic nie pamiętam bo cala drogę spałam.

Kiedy przyjechaliśmy do Gorzowa na stacji czekał na nas brat Dawida, Michał.(MK)

Mk- Cześć bracie.- przywitali się.
Mk- a to pewnie twoja dziewczyna , Milo mi jestem Michał
I- Mi też Iwona.
DK- Jak tam u ciebie?

Dawid zaczął go wypytywać. Zabraliśmy bagaże i poszliśmy w stronę domu rodzinnego Dawida.

W drzwiach czekała na nas mama chłopaków ,która na m9j widok podbiegła i zaczęła się ze mną witać.

Mama Dawida (MD)
MD- Witaj skarbie ty pewne jesteś Iwonka dziewczyna Dawida.
I- Tak , Milo mi panią poznać
MD- Mi ciebie też
DK- część Mamo
MD- O część synku

Odpowiedziała ale nawet do niego nie podeszła tylko się lekko uśmiechnela. Michał zaczął się śmiać z chłopaka ,który patrzył jak jego mama ciągnie mnie gdzieś do kuchni.
MK- Widzisz nawet cie mama nie kocha hahah.
DK- no nie wiem ale boje się co ona z nią zrobi.

Zabrali bagaże i wnieśli do domu.
Ja siedziałam w kuchni rozmawiając z jego mamą.

Po upłyniętej godzinie rozmowy byłam tak zmęczona ,ze usinałam rozmawiając z jego mamą. Chłopak patrzył się na mnie i śmiał się ze mnie.

DK- Mamo może my już pójdziemy bo puźno jest.
MD- A tak tak przygotuje wam kolacje.
My- Nie trzeba nie jesteśmy głodni
MD- Okej to do jutra skarby moje
DK- chyba skarbie moje
MD - Dawid , słyszałam.
DK- Przepraszam.

Poszliśmy na górę umyiliśmy się i zamkneliśmy drzwi do pokoju.

Spaliśmy do 9. Wstalismy , ubralismy się i poszliśmy do łazienki. Zeszlismy na śniadanie. Było pyszne. Dziś była wigilia więc zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Mama Dawida przed naszym przyjazdem posprzątala dom więc zostało nam tylko gotowanie. Dawid z Michałem poszli do sklepu po brakujące produkty a ja zostałam z mamą Dawida. Zaczęliśmy gotować. Kiedy Dawid przyszedł zaczął się ze mnie śmiać , ponieważ jego mama dała mi fartuszek z napisem,, Najlepsza bunia na całym świecie,,. Wystawiłam mu język a on wysłał mi buziaczka. Dla odświerzenja domu jego mama kazała mu poodkurzać i umyć podlogę. Jego mina była bezcenną kiedy to usłyszał.

~16:12~
Skończylyśmy gotować i wszyscy poszli się ogarniać do wigilii.
Ja zalożylam czerwoną sukienkę a chłopaki koszule i bordowe garnituru , przypadek?! Nie sądzę!

Po 17 zaczęliśmy się łamać się oplatkiem i składać sobie życzenia. Jako pierwszy życzenia miał mi złożyć Dawid ale zanim co kolwiek powiedział w paradę wtrącila mi się jego mama. To było bezcenne.Po całej uczcie czułam się napchana jak nie wiem.Poszliśmy spać i rano wstalismy dość wcześniej .Boże Narodzenie . Jutro wyjeżdżamy . Rani się spakowalismy i zeszliśmy na du . Przy stole już wszyscy siedzieli. Śniadanie było pyszne. Ubralismy się i poszliśmy się przejść. Cudownie tu było. Spacerowaliśmy jakieś 2 h. Kiedy wróciliśmy było coś po 12. Mama Dawida oznajmiła nam,że ma za kilka godzin przyjechać rodzina Dawida.
DK- No nieźle
I-co?
DK- wszystkie ciocię i wujkiem przyjadą każdy będzie chciał cię poznać.
I- serio ale ,że każdy.
DK- yhymmm....

Poszliśmy się na górę przebrać. Ka ubralam zwykłą bordową sukienkę a Dawid bordowy garnitur w ,którym był na wigilii.Około godziny 15 zaczęli się wszyscy zjeżdżać.
Dawno juz się tak nie czółam. Od ostatniej imprezy rodzinnej minęło 10 miesięcy.

Było godzina 19 pożegnalismy się z wszystkimi i poszliśmy na górę. Ledwo wyszlam z salonu a mama Dawida za zela mówić jak ja jestem dobra. Zaczęłam się śmiać.
DK- Z czego się tak śmiejesz?

I- Z twojej mamy.
DK- Nie ładnie nie ładnie -zabrał mnie na ręce i poszedł do pokoju. Zamknelismy drzwi na klucz i zaczęliśmy się całować.

~Następny dzień~
Obudzilismy się o 5 . Ubralam wygodne rzeczy i zeszlismy na du. Na dole czekała na nas mama Dawida ze śniadaniem.
I- Dziękujemy było pyszne
DK- Dokładnie
MD- Bardzo się cieszę ,że wam smakowalo. Wpadajcie częściej. Będę tęsknić.
Pożegnalismy się i wyruszylismy na pociąg.

Kiedy byliśmy w pociongu zaczęliśmy się śmiać z przygód ,które napotkalismy w te trzy dni.Najlepsze było to jak Dawid mył podłogę albo jak przypadkowo włożył całą rękę do ciasta i jego mama go goniła ze ścierką.
Podróż minęła dość szybko bo bo 99% przespalam.
Pojechaliśmy do domu Dawida ( bo przecierz tydzień z nim) i zamówiliśmy pizzę.

Do Pracy?  (DK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz