21

48 4 4
                                    

Harry stał nad grobem i wylewał ogromne ilości łez. Może i nie zawsze był fair w stosunku do Nicka ale kochał go.Nie tak jak powinien ale kochał.  Bardzo mu pomógł po wydarzeniach z przeszłości. A teraz tak po prostu go nie ma. A Harry miał wrażenie, że czegoś mu po prostu brakuje i wiedział, że minie bardzo dużo za nim się pozbiera i zacznie żyć tak jak wcześniej. Przez ostatnie kilka dni dostał ogrom wsparcia od bliskich mu osób. Szczególnie od Louisa który każdego dnia był u niego aby zająć się Katy i domem wiedząc, że Harry potrzebuje czasu na pozbieranie się po ostatnich wydarzeniach. Harry był mu za to ogromnie wdzięczny i zastanawiał się jak mu za to podziękuje czy się odwdzięczy. Każdy był dla niego ogromnym wsparciem ale Louis zdecydowanie największym. Nawet rodzice Harry'ego przypomnieli sobie o istnieniu syna i pojawili się na pogrzebie przez co Harry nienawidził ich jeszcze bardziej. Nie był nawet w stanie na nich spojrzeć chociaż byli stosunkowo blisko. Tomlinson mocno go obejmował starając się powstrzymywać łzy. Może nie znał się z Nickiem długo ale zdążył go poznać go na tyle aby wiedzieć, że był jednym z najcudowniejszych ludzi na świecie. Mimo to wiedział, że musi być silny dla Harry'ego który potrzebuje wsparcia. Podobny tok myślenia mieli ich przyjaciele. Żaden z nich nie chciał płakać bo wiedzieli, że to jeszcze bardziej zdołuje Harry'ego i Katy a oni zdecydowanie już mieli wystarczająco dużo przeżyć w ostatnim tygodniu. I gdyby tylko każdy z nich wiedział, że tak na prawdę nie ma za kim płakać....

Od Autorki:Dzisiaj nie mam siły na komentowanie rozdziału. Chyba bierze mnie choroba....

Forgive Me, HoneyDonde viven las historias. Descúbrelo ahora