Rozdział 32

348 24 3
                                    


Nie wiem gdzie znajduję, lecz pamiętam tylko jak jakiś mężczyzna wpakował mnie siłą do samochodu i i kazał wypić jakąś substancję, po której zapadłam w sen. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że znajduję się w jakiejś piwnicy, gdzie było potwornie zimno. Usłyszałam kroki, więc podkuliłam nogi i objęłam je rękoma. 

- Jak się miewasz? - zobaczyłam Luka, który szedł w moją stronę.

- Gdzie ja jestem i co ja tu robię? 

- Muszę przyznać, że twój Alex ostatnio mocno mnie zdenerwował, dlatego zdecydowałem się odegrać na nim. - uśmiechnął się fałszywie.

- To skoro chcesz odegrać się na nim, to po co mieszasz w to mnie? - zapytałam.

- Mówiłem ci kiedyś, że sięgam po jego czuły punkt, którym jesteś ty.

- Rozumiem, że chcesz mnie zabić, tak jak Lindsay? - warknęłam. Ten natychmiast podszedł do mnie i uniósł do góry, przywierając mnie do ściany. 

- Nie. Waż. Się. Wypowiadać. Jej. Imienia. Nigdy. Więcej. - wysyczał i przywalił mi w polik tak mocno, że upadłam na ziemię. - Chciałem być miły i dać ci jedzenie, ale za twoje gówniarstwo go nie dostaniesz. Umrzesz z głodu.

- Chciałeś być miły? Jak taki bezuczuciowy dupek jak ty, może być miły? - krzyknęłam ze śmiechem, gdyż naprawdę byłam wściekła. Jones podszedł do mnie i siłą podniósł mnie na nogi, po czym znowu mi przywalił.

- Jeszcze słowo. - warknął i wyszedł, trzaskając drewnianymi drzwiami.

Pozostałam sama. Kompletnie sama. Było tu zimno i ciemno. Jedyne źródło światła to było małe okienko otoczone drutami, na wszelki wypadek, gdybym chciała uciec. Znajduje się tutaj tylko jakieś stare łóżko z prześcieradłem, którym przykryłam się ponieważ było zimno.
Wierzę w to, że Alex znajdzie mnie. On zawsze znajdzie rozwiązanie.
Zdecydowałam się pójść spać, gdyż nie wiedziałam dokładnie która jest godzina, ale byłam bardzo zmęczona. Tylko na chwilkę.

***

- Wstawaj szmato. - usłyszałam Luka, który zdjął ze mnie prześcieradło. - Nie przyjechałaś tu, żeby odpoczywać.

- Kttóra jesst godzina? - zapytałam, przytulając się do swojego ciało, gdyż było tutaj naprawdę zimno.

- A po co ci to wiedzieć? I tak nie będziesz pamiętać. - stwierdził. - Zaraz przyjedzie się ktoś tobą zająć, bo ja muszę coś załatwić.

Nie czekałam długo, gdy w progi drzwi zjawił się wysoki, umięśniony mężczyzna. Miał na sobie czarną podkoszulke, dlatego mogłam zauważyć jego tatuaże na ciele.

- Nie patrz tak na mnie. - poprosił, lecz przez ton jego głosu, zadrżałam.
- Po prostu nie lubie, gdy ktoś mi się przygląda. Przeniosłem ci koc, wode i kanapkę. Radzę ci zjeść to szybko, bo inaczej Luke nie zabije tylko ciebie, ale i również mnie. - uśmiechnął się słabo.

- Ddlaczego mi to dajesz? - zapytałam, okrywając się kocem.

- Nienawidzę jak Jones traktuje tak ludzi, chociaż muszę przyznać, że Alex nieźle go wkurzył ostatnio. - powiedział. - A ja tylko spłacam swój dług, pilnując ciebie. Nie pytaj mnie jaki, bo jest to zbyt długą historia, a nie mamy zbyt dużo czasu.

- Znasz Alexa? - zapytałam

- I to jak. Zrobię wszystko, żeby ciebie stąd wydostać, ale musisz być silna. On nie może zauważyć, że czujesz się ty teraz bezpieczniejsza czy coś. Okej?

I think we'll live together, honeyOù les histoires vivent. Découvrez maintenant