Rozdział IV

1 0 0
                                    

Pospałabym sobie jeszcze, ale obudziły mnie śmiechy koło mnie. Otworzyłam leniwie oczy zamrugałam kilka razy dopóki nie otworzyłam ich całych. Przy stoliku zobaczyłam dziewczyny i Troya. Postawiłam moje gołe stopy na zimnej posadzce i odchrząknęłam, aby mnie usłyszeli.Cała trójka na mnie spojrzała. Wstałam powoli z łóżka i podeszłam do nich przywitałam się z nimi. Dziewczyny wstały i mnie przytuliły. Zauważyłam, że Troy się na mnie patrzy. Spojrzałam na siebie i dopiero teraz zrozumiałam,że nie miałam na sobie legginsów. Zakryłam się szybko dołem bluzy. Podeszłam tyłem do łóżka, wzięłam z podłogi legginsy i je ubrałam.Po chwili stałam z powrotem przy pozostałych i usiadłam na wolnym krześle. Podczas naszej rozmowy Troy poinformował nas, że jutro wyjeżdżamy więc powinniśmy się przygotować, zapytałam się go czy mnie oprowadzi po bazie. Chwilę się zastanawiał, ale się zgodził. Wstał i podał mi swoją dłoń, ja również wstałam i podeszłam do drzwi. Podszedł do mnie i otworzył mi drzwi. Wyszłam przed nie i poczekałam na bruneta który żegnał się z dziewczynam. Poszedł przede mną i zaczął prowadzić. Wyszliśmy przed budynek bazy i złapał mnie za rękę. Zaczął mnie prowadzić w nieznanym mnie kierunku i mówić co gdzie jest. Słuchałam go uważnie, pamiętając co gdzie jest. Kiedy przechodziliśmy obok jednego z budynków, zza niego wyłoniła się dziura. Zaciekawiona zaczęłam iść w kierunku tego miejsca. Kiedy byłam już blisko ktoś złapał mnie za ramię, odwróciłam się w tamtą stronę i zauważyłam Troya.

-Co tam jest?-zapytałam się

-Nie chcesz tego widzieć-powiedział chłopak

-A właśnie i chce-powiedziałam

Wyrwałam się i podeszłam bliżej,ale to co tam zobaczyłam przeraziło mnie. W tej dziurze stało pełno sztywnych którzy nad czymś kucali. Podeszłam bliżej ale poczułam że spadam. Kiedy myślałam, że zostanę pożarta przez nich poczułam jak ktoś mnie podnosi, a potem poczułam grunt pod stopami. Spojrzałam na mojego wybawcę, przede mną stał nie kto inny jak Troy.Przytuliłam go odruchowo,on się zaśmiał. Odsunęłam się od niego i poczułam rumieńce na policzkach. On na mnie spojrzał i się uśmiechnął.

-Mogę już isć do pokoju?-zapytałam się

-Jeśli chcesz chodź odprowadzę cię-powiedział

Poszłam w kierunku skąd szliśmy. Po chwili byłam u siebie w pokoju.Położyłam się na łóżku zmęczona tą całą sytuacją. Dziewczyny gdzieś poszły, ale zostawiły karteczkę, że będą pod wieczór. Strasznie się zdziwiłam i się troszkę obawiałam. Chodziłam po pokoju dopóki nie usłyszałam krzyków,strzałów i tym podobne rzeczy. Podbiegłam do drzwi i miałam je zamiar otworzyć, ale ktoś mnie wyprzedził przez co upadłam na ziemię. Spojrzałam na tego kto mi to zrobił zobaczyłam Noah.

-Bierz rzeczy swoje i dziewczyn Troy kazał Cię przyprowadzić do samochodu,sam by chciał ale musi zabijać sztywnych którzy się wydostali z kanału. Chodź!-powiedział

Wzięłam rzeczy i pobiegłam do drzwi za Noah. Chłopak wziął ode mnie rzeczy i biegliśmy w kierunku drzwi wyszliśmy na zewnątrz i zauważyłam przed nimi Troya i innych żołnierzy,a za nimi helikopter w którym siedziały dziewczyny.Troy zauważył mnie i kazał biec do auta, a tego kto był w helikopterze żeby już odlecieli. Spojrzałam z przerażeniem na dziewczyny,a one się lekko uśmiechnęły i zaczęły się wzbijać w górę. Widziałam jak Troy biegnie w kierunku auta w tym samym czasie jeszcze strzelając. Pobiegłam szybko do auta i wsiadłam na miejsce kierowcy odpaliłam auto i czekałam chwilę żeby brunet przybiegł.Podjechałam w jego kierunku a on skoczył na przyczepę i złapał się jachtu, a ja przyspieszyłam. W lusterku widziałam jak Troy przedostaje się na przód przyczepy, w tym czasie wyjechaliśmy za posesję bazy zamykając bramę aby sztywni się nie wydostali. Zatrzymałam się na chwilę i przesiadłam się na miejsce pasażera,a Troy wsiadł na miejsce kierowcy.Po jakieś godzinie jazdy brunet powiedział,że jeszcze 25 kilometrów. Spojrzałam się na niego i dopiero teraz zauważyłam że jest cały we krwi. Wyjęłam z plecaka chusteczkę, rozpięłam pasy i uklęknęłam na fotelu przybliżyłam się lekko do niego,a dłonią oparłam się o siedzenie. Troy się na mnie spojrzał,ale zaczęłam mu wycierać buzię chusteczką z krwi,a potem szyję. Po wszystkim wyrzuciłam chusteczkę za okno i usiadłam spokojnie i normalnie na fotelu. Chłopak się uśmiechnął i powiedział żebym spojrzała w prawo, bo tam jest ranczo i faktycznie kiedy spojrzałam we wskazanym kierunku znajdowało się duże ranczo. Spojrzałam na zegarek w aucie, zdziwiłam się było już trochę późno bo było po godzinie dziewiętnastej. Jacyś mężczyźni otworzyli nam bramę,a chłopak wjechał jak reszta samochodów.Po zaparkowaniu do Troya podszedł jakiś chłopak i kazał iść do ojca, a brunet powiedział, że ma mnie zaprowadzić i moje przyjaciółki do jego domku. Zdziwiłam się trochę ale nic się nie odzywałam poszłam za drugim brunetem.

-Hej Jestem Jake brat tego oto kretyna-powiedział chłopak

-Hej Jestem Misia miło Cię poznać-powiedziałam.

Jake otworzył mi drzwi i powiedział,że jego brat zaraz powinien przyjść i wyszedł. Stałam po środku domu nie wiedząc coś zrobić. Wyszłam z domku i usiadłam na ławce przed nim. Ciekawiło mnie kiedy dziewczyny przyjadą. Usłyszałam jak zaburczał mój brzuch. Przypomniałam sobie,że na jachcie mamy pełno żywności. Podeszłam do jachtu i weszłam do środka odszukałam karton z żywnościa i wyjęłam z niej jakieś chipsy. Otworzyłam paczkę i usiadłam na kanapie zaczęłam konsumować swoje jedzenie.Po chwili zauważyłam Troya.Odłożyłam w połowie zjedzone chipsy i podbiegłam do niego. On się na mnie spojrzał i się niechętnie uśmiechnął. Powiedział mi,że helikopter się gdzieś rozbił i pozostali wrócą jutro dopiero.Przestraszyłam się trochę, ale on mnie uspokoił i powiedział,że nic im nie jest. Uspokoiłam się i szłam dalej zza chłopakiem. Chłopak wszedł do domu i poszedł w kierunku jakiś drzwi otworzył je i kazał mi wejść.Weszłam i moim oczom ukazał się bardzo ładny pokój z jednym łóżkiem, szafą i biurkiem.

-To jest od dzisiaj twój pokój podoba się?-zapytał się

-Dziękuje jest bardzo ładny-powiedziałam

-Nie masz za co jak dziewczyny przyjadą mają tamte dwa pokoje-powiedział i pokazał dłonią drzwi w dwóch różnych kolorach.

Podziękowałam mu za wszystko zapytałam się go czy pomoże mi przenieść moje rzeczy,a on się zgodził.Poszliśmy do jachtu po moje i dziewczyn rzeczy i nosiliśmy kartony. Po kilku minutach wszystko było przeniesione. Podziękowałam mu i zapytałam się go jeszcze gdzie jest łazienka pokazał mi drzwi naprzeciwko kuchni.Podeszłam do jednego z kartonów i wyjęłąm z niego podkoszulek i spodenki krótkie, wzięłam jeszcze ręcznik i płyn pod prysznic. Poszłam w kierunku łazienki,zamknęłam drzwi na klucz aby w jakimś razie Troy mi nie wszedł zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Obmyłam swoje ciało płynem o zapachu kokosa i wtarłam go w siebie.Owinęłam się ręcznikiem i nałożyłam na siebie piżamę. Wyszłam z łazienki i wpładłam na coś,a raczej na kogoś.Tym kimś był nie kto inny jak Troy,ale bez koszulki zarumieniłam się.On się cwaniacko uśmiechnął i mnie wyminął. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Our adventure in the world of zombiesWhere stories live. Discover now