#1Co ja robię w latach '60?!#1

659 23 21
                                    

Otworzyła oczy.
Pierwsze co zobaczyła to ciemną rozmazaną postać przed sobą na równie rozmazanym lekko migocącym granatowym tle.
Zamrugała parę razy by wyostrzyć zmysł wzroku.
Po chwili obraz stał się wyraźniejszy aż w końcu widziała całkiem ostro.
Na około niej i osoby stojącej przed nią panował hałas stworzony z gwaru ludzi i głośnej muzyki.
Przenikał ją do głębi.
Jeszcze przez moment zdezorientowana dziewczyna patrzyła na wszystkie strony.
Wreszcie skupiła wzrok na osobie stojącej na przeciw niej.
Wysoki na 1,75 a może nawet 1,80 wyglądający na 20 lat chłopak.
Miał ciemnobrązowe a być może nawet czarne lekko zmierzwione włosy. Oczy duże, także ciemnej barwy patrzyły na nią ciepło.
Ubrany w białą koszulę i bodajże czarne spodnie oraz skórzane buty. Stał tak przed młodą kobietą i trzymając ją za ramiona najprawdopodobniej coś do niej mówił.
-...lotte...ysz..ie? - słyszała tylko pojedyncze części słów wpatrzona jakby w transie w stojącego przed Nią młodego mężczyznę.
Jak się tu znalazła?
Po co tu była?
I kim jest ten przystojny chłopak?
Za cholerę nie mogła sobie na ten moment przypomnieć.
- Charlotte.. Charlotte. Charlotte! - w momencie kiedy krzyknął jej imię wszystko stało się jasne.
Była siedemnastoletnią buntowniczką o imieniu Charlotte i przebywała na imprezie u dopiero co poznanej dziewczyny ze zgromadzenia w Liverpoolu.
Przyjechała do koleżanki swojej mamy na krąg kobiet* organizowany właśnie w mieście znanego na cały świat zespołu The Beatles.
Przed dziewczyną stał nie kto inny jak Paul McCartney basista zespołu.
Poznała go właśnie na imprezie przez zupełny przypadek wpadając na niego w tłumie spoconych ciał ludzi tańczących na parkiecie salonu.
Zupełnie nie spodziewała się muzyka w takim miejscu na losowej imprezie mimo tego że, przecież artyści to też ludzie i jak każdy mają prawo się rozerwać.
Trochę porozmawiali, pośmiali się wspólnie. Jednak początek zapoznawania się wyglądał tak że, On gadał a Ona uciekała wzrokiem zawsze gdy ich spojrzenia się choć na chwilę zetknęły powodując przy tym elektryzujący dreszcz i od czasu do czasu mu przytakiwała.
Zawsze miała tak przy obcych osobach zwłaszcza nieco starszych od niej. Pomijając elektryzujący dreszcz. Chłopak bardzo jej się podobał ale nie chciała tego dać po sobie poznać i choć pogodziła się z tą bolesną prawdą obawiała się jak to wygląda ze strony chłopaka.
Zapytał ją o imię.
Odpowiadając poczuła się nieco bardziej ośmielona tym bardziej że, Paul nie wydawał się mieć złych zamiarów i wręcz przyjaźnie się do niej uśmiechał.
Po paru chwilach miłej rozmowy wyciągnął do niej rękę zapraszając ją do wspólnego tańca.
Skrępowana wyznała mu że, w tańcu wszystkim partnerom do tańca jakich miała deptała po stopach.
On uśmiechnął się tylko
- Poradzimy sobie z tym - powiedział dziarsko mrugając do dziewczyny.
Ujęła niepewnie dłoń chłopaka a on przyciągnął ją delikatnie bliżej siebie.
Położyła delikatnie dłoń na jego ramieniu jakby bojąc się że, zrobi mu krzywdę swoim dotykiem.
Drugą ręką dalej ujmowała dłoń McCartneya.
Charlotte poczuła jak druga ręka chłopaka spoczywa na jej biodrze.
Lekko zadrżała na co przesunął rękę trochę wyżej na jej talię.
-Znasz kroki do walca angielskiego? - wyszeptał jej pytanie do ucha.
Skinęła lekko głową na znak że zna.
- No to najpierw powolutku.. - zaczął Paul cicho zaczynając taniec.
Oboje patrzyli na początku na swoje nogi.
On tylko przez chwilę by sprawdzić czy niczego nie myli i nie wprowadza w błąd swojej świeżo upieczonej partnerki w tańcu.
Ona jednak uparcie nie chciała podnieść głowy.
- Lottie, spokojnie nic się nie stanie - powiedział lekko rozbawiony McCartney zachowaniem partenerki.
- A jak pomylę kroki? I tym samym sprawię że, nie będziesz chciał tańczyć już do końca imprezy? Albo spadnę? - dziewczyna podniosła zaniepokojony wzrok na młodego mężczyznę.
- Spokojnie zaufaj mi - uśmiechnął się lekko Paul.
Charlotte, pokiwała głową cała zestresowana że, popełni błąd i chłopak będzie się śmiał.
Przez dłuższą część tańca jednak nie popełniła najmniejszego błędu czemu nie mogła się nadziwić i nie mogąc ukryć radości oparła głowę na klatce piersiowej chłopaka i przymknęła na chwilę oczy.
Czując jednak zapach perfum partnera zmieszana zaprzestała tej czynności.
Zaczynała mu coraz bardziej ufać co nie uszło uwadze Paula.
Cieszył go fakt że, taka z początku przestraszona i nieufna dziewczyna zaczyna się pomału otwierać i jeszcze w dodatku obdarzać go cząstką zaufania.
Jak zawsze jednak jest jakieś ALE.
W ostatnich taktach melodii do której tańczyli dziewczyna potknęła się o swoje własne nogi i runęłaby na ziemię gdyby nie jej partner który złapał ją w ostatnim momencie.
W przeciwnym razie mogłaby uderzyć głową dość mocno o kant stolika kawowego znajdującego się pod ścianą co do przyjemnych nie należy.
Dziewczyna była wystraszona nawet wtedy gdy Paul podprowadził ją do kanapy by usiadła.
Spojrzała na chłopaka wielkimi szklanymi oczami. Po chwili jednak uspokoiła się i uśmiechnęła promiennie.
- Ale ze mnie niezdara - zachichotała patrząc na McCartneya.
- To było wspaniałe! Dziękuję Ci za cudowny taniec.. Paul? - spojżała na niego niepewnie
- Nie ma sprawy Charlotte. Dla mnie to również było miłe doświadczenie - odpowiedział uspokojony że, dziewczynie minął chwilowy letarg.
Co jak co ale letargu spowodowanego lękiem nie doświadczył ani osobiście ani u drugiej osoby aż do momentu z przed chwili.
- Może.. Pójdziemy w bardziej spokojne miejsce? - zaproponowała jego towarzyszka dzisiejszego wieczoru.
Szukali jakiegoś cichszego miejsca w mieszkaniu w którym odbywała się impreza ale oprócz zakątka przy pokoju gdzie gwar chociaż trochę cichł nie było lepszego i cichszego miejsca.
Charlotte oparła się plecami o chłodną ścianę.
- Od razu lepiej - westchnęła zerkając na Paula przelotnie.
Zaległa między nimi dłuższa chwila ciszy.
Właśnie w tym momencie urwał jej się film i kompletnie się wyłączyła.
Przypomniawszy sobie to wszystko kierowana nagłym impulsem przytuliła McCartneya który był wystraszony tym wyautowaniem które u niej wystąpiło.
- Paul już wszystko dobrze. To mi się zdarza gdy przeżyję nadmiar emocji w krótkim czasie. Wybacz że, tak Cię wystraszyłam... - powiedziała to wszystko na jednym wydechu przejętym tonem.
Poczuła że, chłopak także ją obejmuje
nic nie mówiąc.
Stali tak przytulając się do Siebie przez dłuższą chwilę.
Gdy w końcu oderwali się od siebie znowu nastała cisza.
Cisza podczas której patrzyli sobie w oczy.
Po dłuższej chwili Paul zbliżył się do niej i złożył na jej ustach delikatny i krótki pocałunek.
Nie widząć sprzeciwu odgarnął jej niesforny kosmyk włosów za ucho i dalej co jakiś czas składał na jej ustach małe urywane pocałunki.
Charlotte przymknęła oczy i w chwili gdy ich usta się stykały odwzajmniała pieszczotę.
Ręce początkowo oparte o tors chłopaka zarzuciła na jego szyję.
Paul ośmielony pozytywnym odzewem ze strony towarzyski przywarł swoimi ustami do jej i zaczął długi i bardziej namiętny pocałunek który ona oddawała.
Palce wplotła w ciemne włosy chłopaka podczas gdy On ułożył ręce na jej biodrach.
Po paru dłuższych pocałunkach oderwali się od siebie.
Każde z nich miało lekko napuchnięte usta od ilości i mocy pieszczot.
Charlotte ponownie złączyła ich usta w delikatnym i niepewnym pocałunku.
Nie pozostał jej dłużny tak samo delikatnie jak Ona całował jej usta.
W pewnym momencie przygryzł lekko jej dolną wargę.
Dziewczyna uchyliła odruchowo usta ale gdy poczuła że, chłopak powoli wsówa jej język do buzi oparła stanowczo jedną rękę o jego tors wyrywając się delikatnie.
Charlotte schyliła lekko głowę i pokręciła nią na znak że nie chce pocałunku z językiem.
On uniósł jej podbródek
- Chociaż spróbuj dobrze? Nie zrobię Ci krzywdy masz moje słowo.
Jeśli Ci się nie spodoba to od razu przestajemy i nawet nie było tematu.. Zgoda? - wyszeptał wkładając w to tyle uczucia ile się da.
Widać było na twarzy dziewczyny że, sprawdza szybko wszystkie za i przeciw.
Ostatecznie kiwnęła głową niepewnie na znak że, się zgadza i przymknęła oczy.
Podłożył jej jedną rękę pod głowę wplatając delikatnie palce w jej włosy a drugą położył na jej plecach. Dziewczyna położyła swoją dłoń na jego policzku.
Tym razem On delikatnie tak jak Ona wcześniej począł całować jej usta przygryzając w pewnym momencie delikatnie jej dolną wargę.
Charlotte uchyliła usta a Paul wsunął delikatnie język w jej buzię.
Dotknął jej języka swoim i zaczął delikatnie go pocierać.
W pewnym momencie przestał i przeniósł się z pieszczotami na jej podniebienie.
Dziewczyna westchnęła.
Po chwili zaczęła nieśmiało oddawać pieszczoty a gdy ich języki znowu się zetknęły zaczęły się kochać w najbardziej intymny sposób*.
W momencie kiedy skończyli ten najbardziej namiętny pocałunek stopniowo wracali do urywanych małych pocałunków.
Charlotte przytuliła chłopaka dość mocno.
Odwzajemnił to nie mniej entuzjastycznie.
Gdy usłyszeli znowu wolniejszy kawałek tym razem zespołu The Beatles do którego Paul należał zaczęli się kołysać w rytm spokojnej melodii.
Paul na koniec piosenki ucałował Charlotte w czoło.

----------------------------------------

....
*otwiera usta by coś powiedzieć ale zaraz je zamyka*
Nawet nie wiem co napisać..
Może tak :
Po obudzeniu się rano ze snu zadałam sobie następujące pytania i pojawiły się następujące myśli:
-> Czy to się działo naprawdę?
-> Co ja robiłam w latach '60?
-> Czemu akurat Paul?
-> Ja się całowałam z Paul'em McCartneyem O////_////O...?
-> Co.. Ale jak..
....
Większej ilości pytań czy myśli nie było..
Miałam mętlik w głowie aż do końca dnia i przy okazji byłam nieobecna duchem..
Wszystko było bardzo [aż nazbyt] realistyczne..
A gdy to pisałam miałam wielkiego banana na twarzy..
W sensie gdy przelewałam sen na Wattpada..
Długo ociągałam się z publikacją tego snu..
Ale pokazałam go kilku osobom i kilka z tych kilku osób stwierdziło że, warto by było opublikować..
Bo ludzie lubią czytać takie słodkie rzeczy..
Przypisy:
*- Krąg kobiet - zgromadzenie kobiet w danym miejscu (Tak, w Liverpoolu też, się takowe odbywają. Organizowane są przez koleżankę mojej mamy. Mam nadzieję że będzie tego więcej w Wielkiej Brytanii.. Ale póki co są te..) polegające na dzieleniu się swoimi doświadczeniami i duchowemu oczyszczeniu się. W Polsce też takowe występują. Polecam :)
**cytat z opowiadania ,,Bez Cukru" autorstwa @mroczna88 a ponownie wstawiła to @Siinis

Ehm...
Paul, mam nadzieję że, nie przeczytasz tego..
Bo..
Nie wiem co bym wtedy zrobiła..
Co prawda magicznym sposobem musiałbyś nauczyć się polskiego i to czegoś więcej niż ,,Dzień Dobry" i ,,Do widzenia"...
Zresztą co ja się będę tu produkować.. Paul zrobi co chce bo tak jakby już od dawna jest dorosły.. No i ten nie sądzę by posiadał konto na Wattpadzie..
Tak..
No ale był w Polsce w Krakowie w tym roku ;_;
A ja nie pojechałam na jego koncert *płacze w kącie*
To pierwszy sen z którymkolwiek członkiem The Beatles..
Wiem że, to może wydać się dziwne ale przez myśl mi nawet nie przeszło że, mogłabym się z którymkolwiek z Nich całować ani nic w ten deseń..
A tu.. Takie coś..
W zanadrzu mam jeszcze trzy takie sny..
W sensie z Beatlesami..
Jeden ciekawszy od drugiego..
Ciekawe.. Beatlesi są ze mną mogę śmiało stwierdzić od zawsze mniej lub bardziej i nie przypominam sobie wcześniejszych snów z Nimi..
No dobra..
To ten..
Ja chyba..
Pójdę coś zrobić..
Tak..
Servus!
P.S. Fanki Paul'a nie zabijajcie mnie ;_; Proszę..













The Beatles -> One ShocikiWhere stories live. Discover now