Wspomnienia, których nie da się pozbyć

98 16 28
                                    

Strażnicy prowadzili Yuuriego zawiłymi, a zarazem tak dobrze znanymi mu korytarzami. Każdy krok był dla bruneta, jak powrót do przeszłości. Przed oczami tańczyły mu kolorowe suknie służących, uśmiechy na twarzach lokajów i Jej oczy... przede wszystkim Jej oczy. 

Niestety jego nowi przyjaciele chyba nie zamierzali tak po prostu dać mu w spokoju powspominać. Chłopak bowiem cały czas czuł na plecach uporczywy wzrok Julii, która wyglądała, jakby próbowała zadać mu jedno, konkretne pytanie. Yuuri doskonale widział o co jej chodziło. Nie zamierzał jednak jej odpowiadać. Wolał przecież udać, że zupełnie nie zwraca uwagi na jej wymowne zachowanie... to było znacznie prostsze niż tłumaczenie jej tej poplątanej sytuacji.  Przecież nie mógł jej powiedzieć prawdy. Zresztą nie uwierzyłaby, że on, niepozorny chłopak jej przyjaciela, może nosić w sobie wspomnienia TEGO Lodowego Króla. 

- Dokąd nas prowadzicie?! - Kobieta w końcu nie wytrzymała napięcia i krzyknęła to w kierunku odzianego w błękit strażnika. No cóż, chyba musiała na kimś się wyżyć. Ten jednak najwyraźniej uznał, że nie musi odpowiadać na jej pytania. W końcu uważał ją za "zwykłą furiatkę".  Yuuri uśmiechnął się na samo wspomnienie momentu, kiedy jeden z tych idiotów przy Chrisie określił Julię właśnie takim, wdzięcznym epitetem.  Blondyn parsknął wtedy niekontrolowanym śmiechem, przyciągając wzrok wszystkich, mijających go służących. Strażnik miał chyba znacznie więcej racji, niż sam mógłby przypuszczać.

- Spokojnie... - Chris powiedział swoim zwyczajnym, nieco flirciarskim tonem. Chociaż wyraźnie widać było, że daleko mu do pełnego relaksu. Poruszanie się po kryształowej posadzce nie należało przecież do najprzyjemniejszych. Większość ludzi nie potrafiło się nawet utrzymać na niej w pionie. Z całej trójki przyjaciół tylko Yuuri poruszał się po niej bez jakichś większych problemów. Jakby był do tego stworzony... albo zwyczajnie przyzwyczaił się do takich warunków. 

Chociaż brunet musiał przyznać, że wcale nie podobał mu się wystrój tutejszego zamku. Kiedyś na podłodze nie było tej warstewki kryształu. Były tylko zimne, ale wyjątkowo stabilne kamienne bryły, po których można było normalnie chodzić. A nie jeździć, jak na łyżwach. W ogóle wiele się zmieniło przez te wszystkie lata.

Yuuriego chyba nawet przestały dziwić te napływające wspomnienia o starych, dobrych czasach. Pamiętał każdy krzak róż, rosnący w ogrodzie. Każdy gobelin i płaskorzeźby, pokrywające wszystkie trzy sale balowe. Wtedy każda z nich służyła do czegoś innego. Jedna do śniadań. Druga do obiadów, a trzecia do kolacji. Taki system nieco ułatwiał służbie sprzątanie po wszystkich balach i spotkaniach towarzyskich, które organizowała wiecznie radosna lady Nikki . Ta kobieta to było dopiero coś! Bardziej temperamentna niż Julia, zabawna i przede wszystkim znacznie od niej starsza.  W sumie Yuuri nie wyobrażał sobie tej grubszej, miło wyglądającej matrony w wieku 20, czy tam 30 lat. Dla niego utknęła w tej swojej cudownej 50 (to znaczy 60, ale wiek to przecież tylko liczba). Zresztą w jego wspomnieniach już na zawsze pozostanie kimś na kształt jego drugiej matki.

Nie było już przecież Lady Nikki . Tak samo, jak nie było już jego żony. Wszyscy odeszli. Powoli wykruszali się z jego życia, jak poddana erozji skała.

Nieśmiertelność ma swoją cenę kochany! Dałam Ci ją, a ty oddasz mi ją całą! Każdą sekundę! Każdy oddech... Zostaniesz ze mną po sam kres wieczności.

***

Victor cały czas czekał na przybycie ukochanego, wiercąc się na niewygodnym krześle. W ogóle nie podobało mu się, że Yuuri będzie musiał zjeść przy osobnym, specjalnie przygotowanym, stole, ale nie mógł z tym nic zrobić. Zamiast tego patrzył na swojego brata, który wydawał się być trochę bardziej zły niż zazwyczaj. W sumie Vitya nie miał pojęcia, kim był ten cały Otabek, ale jego przybycie zdecydowanie wyprowadziło Jurija z równowagi. Blondyn zmarniał i wydawał się coraz bardziej przestraszony. Róg obrusu, który tak zawzięcie miętosił, wyglądał już, jakby ktoś właśnie go w czymś przemielił. I chyba nawet w którymś momencie Yurio zrobił w nim kilka niewielkich dziurek. Cóż. Najwyraźniej nawet ten zimny blondynek miał jakieś uczucia.

Zagubieni w ciemności || Yuri on ice!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz