9.

6.9K 173 10
                                    

Pobiegłem szybko do domu i otworzyłem drzwi tak, aby nikt nie słyszał.

Zobaczyłem leżącą na podłodze nieprzytomną i zapłakaną Tori.

- Co- Co się stało? Tori obudź się. - podbiegłem do niej i zacząłem lekko szturchać, żeby sprawdzić czy coś się jej stało. Z głowy sączyła jej się krew, a prawej ręce miała powbijane odłamki szkła, stłuczonego wazonu, którego resztki leżały na podłodze. Chwile pomrouczała coś pod nosem.

-W kuchni. - powiedziała tylko, a ja pobiegłem tam i zobaczyłem go. Tego mężczyznę, którego nie chciałem więcej widzieć na oczy, w szczególności w takim momencie, a jednak musiałem. Spojrzał na mnie i się parszywie uśmiechnął.

-W samą porę Dylan. -powiedział ze swoim kpiącym głosem.

-Nawet się kurwa nie odzywaj, Matt. - syknąłem przez zaciśnięte ze złości zęby, patrząc na niego spod byka.

-Kochany, chcesz już pożegnać się z jakże piękną mamą?- dopiero wtedy zauważyłem ze mama kuli sie w kącie, a on mierzy w nią naładowanym pistoletem. -Ciekawe czy ona wie o wszystkim, hm?

*Tori*
15 minut przed przyjściem Dylana

Siedziałam w pokoju nadal zastanawiając się nad tym czy powinnam porozmawiać z Dylanem na temat tego, co znalazłam. Leżąc na jego wygodnym łóżku wpatrywałam się w leżące przede mną figurki dwóch osób, ciekawe kim oni są.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, a chwile później jakieś krzyki, dobiegające z korytarza. Wyszłam z pokoju i zaczęłam kierować się wolnym krokiem do schodów, a krzyki były coraz bardziej głośnie i wyraźne.

-Gdzie on jest? - zapytał gruby męski głos, który skądś mi się kojarzył, tylko nie mogłam skojarzyć skąd.

-Nie ma go! Wynoś się stąd i daj mu w końcu spokój! - krzyknęła Elle z przerażeniem w głosie

-Haha! Jesteś uroczą mamą Elve..-starałam sobie przypomnieć skąd ten głos był w mojej głowie..jezu już wiem! To Matt! -Ty wiesz co on zrobił?!

-Elle. - poprawiła go kobieta, była rozdrażniona co można było poznać po głosie. Jednak nie odpowiedziała na drugie pytanie.

-Jasne, Elle. Jesteś naprawdę urocza i gdybym tylko był choć trochę - zatrzymał się na chwile -wrażliwy, pewnie bym ustąpił, ale wiesz co? - chyba złapał ją lub coś jej zrobił bo usłyszałam tylko jej jęk - najchętniej pogrzebał bym go żywcem, żeby zdychając cierpiał jak najbardziej! - powiedział po czym usłyszałam ze w coś uderzył, a ona poleciała na ścianę ze strachu i upadła na podłogę. O nie! Tego już za dużo! Jak najszybciej wzięłam wazon, który leżał na stoliku obok schodów i rzuciłam w jego stronę przez co rozbił mu się na głowie i upadł. Jak najszybciej zbiegłam sprawdzić jak się czuje matka Dylana.

-Elle. - powiedziałam lekko klepiąc ją po policzku -Elle. - powtórzyłam jej imię zaraz po tym jak zobaczyłam, że budzi się -Chodź, musimy wezwać pomoc, ale najpierw stąd wyjdźmy, bo nie mam pewności, kiedy on się obudzi. - powiedziałam.

-Nie. Nie możemy wezwać pomocy, nie możemy. Zadzwoń do Dylana! Szybko! - powiedziała, a ja posłusznie próbowałam sięgnąć po telefon leżący na stoliku.

Gdy chwyciłam go w ręce nagle poczułam ból i pieczenie po lewej stronie głowy, poleciałam prawym bokiem na porozbijany wazon. Zdążyłam tylko zobaczyć, jak chłopak ciągnie ledwo przytomną Elle w stronę kuchni. A potem zamknęłam oczy i odpłynęłam.

Poczułam jak ktoś mnie szturcha i nagle jakby piorun we mnie wycelował poczułam, ból głowy tak silny że zaczęłam mamrotać pod nosem niezrozumiałe słowa. Przypomniało mi się jak Matt zaciągał Elle do kuchni więc zdobyłam się, żeby tylko powiedzieć gdzie jest.

-W kuchni. - z trudnością powiedziałam te dwa słowa i chwile potem poczułam tylko jak Dylan odbiega ode mnie i biegnie w stronę kuchni.

Z powrotem zamknęłam oczy, aby choć trochę ujarzmić ból, lecz to nic nie dawało. Próbowałam się ponieść i wtedy poczułam, kolejny ból, tylko tym razem w prawej ręce, a gdy zerkłam na nią zobaczyłam powbijane w niektóre miejsca odłamki szkła z rozbitego wazonu. Sykłam tylko i znowu podjęłam próbę wstania.

Gdy już to zrobiłam złapałam się poręczy od schodów i powoli kierowałam się w stronę kuchni podpierając się po kolei jakiś półek albo czegokolwiek, żeby nie upaść.
Podeszłam do ściany, za którą była kuchnia, usiadłam i zaczęłam podsłuchiwać rozmowę.

-Kochany, chcesz już pożegnać się z jakże piękną mamą?- powiedział Matt. Dylan przez chwile się nie odzywał, wiec postanowiłam lekko się wychylić, aby sprawić co tam się dzieje. Zobaczyłam jak Matt stoi i kieruje broń w stronę Elle, a Dylan stoi. -Ciekawe, czy ona wie o wszystkim co zrobiłeś, hm?

-Co mam zrobić? - odezwał się w końcu, w miarę spokojny. Czemu on jest spokojny? -Co mam zrobić żebyś nic jej nie robił, a mi dał w końcu spokój. Oddałem przecież wszystko!-
Matt zaczął się śmiać, jakby ktoś opowiedział mu jakiś stary dobry dowcip.

-Co masz zrobić? -zaczął iść w stronę Dylana - Co? Wiesz co? Najlepiej jakbyś zginął! Nie interesują mnie te głupie pieniądze, tylko twoja śmierć. Rozumiesz?! Jesteś zwykłym śmieciem. Nie zasłużyłeś na wszystko co masz! - podszedł do niego tak, że ich twarze dzieliło jedynie kilka centymetrów. Matt w pewnym momencie spojrzał w moją stronę, a ja jak najszybciej z powrotem odwróciłam się mając nadzieje że mnie nie zauważył, lecz jak tylko usłyszałam kroki zbliżające się do mnie, jak najszybciej wstałam i zaczęłam szybkim krokiem kierować się do wyjścia.

-Ej! Stój mała! Nie chcesz do nas dołączyć? - usłyszałam za sobą głos.

-Tori uciekaj! Jak najszybciej uciekaj! - chwile po słowach Matt'a usłyszałam krzyk Dylana.

Gdy słowa chłopaka doszły do mnie wystarczająco, abym mogła pojąć, co mam robić zaczęłam biec ile sił w nogach, a gdy wybiegłam z domu zaczęłam kierować się po ulicy. Przez pewien czas zdawało mi się że Matt mnie goni, ale potem gdy już się odwróciłam nie zauważyłam go nigdzie, ale biegłam dalej. Wiedziałam tylko gdzie biegnę i chciałam znaleźć się tam jak najszybciej, żeby tylko zawołać pomoc, ale jednak stosowałam się do tego żeby nie wzywać policji. Po prostu biegłam ile sił w nogach.

***

I jak? Trochę się zadziało, jak myślicie gdzie biegnie Tori? Kogo wezwie? Będzie ciekawie..
Buziaki
Blondyna❤️

Nienawidzę cię, kochanie || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz