*Drrr*
Sobota. A ja jak zwykle wstaję o 8:00 z dziwnego powodu. Dzisiaj na przykład obudził mnie dzwoniący telefon...
Wzięłam do ręki komórkę. Dzwoni nie zapisany numer. Odbieram.
Luna: Haloo?
Criss: Halo? Och, Luna. To ja, Criss.
Luna: Ehh... Hej. Po co dzwonisz tak wcześnie? I skąd masz mój numer telefonu?
Criss: Po pierwsze : jest JUŻ ósma, normalnie zaczynałaby się pierwsza lekcja. Po drugie : przecież wymieniliśmy się numerami telefonów, pamiętasz?
"Kiedy to było... Aaa! Tak, wtedy... Ale czemu nie mam zapisanego jego numeru?... No, tak! Mam nowy telefon, numery się nie przeniosły..." - pomyślałam.
Luna: No tak... Zapomniałam. Sorki.
Criss: Dobra, wracając do tematu - robię jutro o 19:00 imprezkę u mnie. Spokojnie, będzie bezalkoholowa. Może wpadniesz? Ma być połowa klasy.
Luna: Zapowiada się ciekawie... Mogę wpaść.
Criss: Okay. To tyle. Pa!
Luna: Pa...
Criss się rozłączył. No najlepiej dzwonić skoro świt, i na dodatek bez jakiegoś super ważnego powodu! O której on wstaje, że mówi "jest JUŻ ósma"?! Dobra, to mnie niezbyt interesuje. Idę spać...
Około 14:00...
Godzinę temu zwlekłam się z łóżka. Teraz oglądam telewizję i jem późne "śniadanie". Trochę myślę o tej imprezie. Może trafi się tam okazja do spytania Criss'a o jego kolor oczu... Ale naprawdę - nie sądzę by kiedykolwiek ugryzł go wilk...
-----------------------------------------------------
Przepraszam, że ten rozdział jest SUPER-Krótki. Chciałam zrobić takie preludium do kolejnego, gdzie będzie się dużo działo... Już mam początek kolejnego rozdziału. Będzie długi i chyba ciekawy 😉 Jeszcze raz PRZEPRASZAM.Do przeczytania!
_Shanella_
CZYTASZ
Wolf's Love ✅
Teen FictionLuna została sierotą, gdy była jeszcze mała. Od tego zdarzenia cały czas czuje się opuszczona i samotna. Myśli, że gdy znajdzie sobie chłopaka, wszystkie jej dotychczasowe problemy rozwieje wiatr... Jednak kłopotów będzie coraz więcej...