Szary wilk prowadził mnie w ciemną część lasu. Za nami szły inne wilki, ale jedynie te w odcieniach szarości. Białe zostały na tamtej polanie. Nathan też tam został. Nie wiedziałam zupełnie, co się dzieje. Czemu Criss i Nathan są na mnie tacy źli? I wogóle o co chodzi z tymi przemianami w wilki? Bałam się tak bardzo, że cała się trzęsłam.
Szary wilk: Czemu się tak trzęsiesz, suko?! Masz być pewna siebie, bez strachu!
Mówiąc to dosłownie zamroził mnie wzrokiem. Ja tylko spuściłam posłusznie łeb i szłam dalej. Chciałam, by to był tylko zły sen. Po długiej wędrówce znalazłam się w ciemnym zamku. Światła w jego wnętrzu były czerwone, przez co zdawał się jeszcze bardziej mroczny. Szary wilk zaprowadził mnie do podziemi zamczyska, wprowadził do jakiejś celi i zamknął. Tak, tak po prostu to zrobił i sobie poszedł. No tego było już za wiele! Co on sobie wyobraża?! Ja tego tak nie zostawię! Próbowałam się uwolnić, ale wszystkie próby były na nic. Miałam serdecznie dość tego wszystkiego. Już lepiej byłoby, gdybym się pocięła wtedy w toalecie! Zwinęłam się w kłębek w kącie klatki i zamknęłam oczy. Oczekiwałam już tylko śmierci...
Jakiś czas później...
??? : Może coś zjesz?
Usłyszałam jakiś głos dochodzący z wejścia do celi. Miałam gdzieś jedzenie, chciałam jedynie śmierci, więc nawet nie drgnęłam.
??? : Proszę Cię, bo znowu będzie mnie bił...
Kolejna zagadka : Kto będzie kogo bił? Dlaczego? Po co? Miałam to tak samo gdzieś, jak jedzenie, jednak gdy usłyszałam, że ten ktoś będzie bity, przeraziłam się. Myśl, że byłoby to spowodowane mną, była tak okropna, że powoli odchyliłam łeb w stronę tego kogoś. Był to młody, rudy wilk z pięknymi brązowymi oczami, które smutno przyglądały się mnie.
Cook : No, wreszcie, dziękuję. Masz, zjedz to. Tak poza tym, jestem Cook.
Podał mi pod nos miskę z jakąś podejrzaną karmą. Nie chciałam tego jeść.
Luna : Eee... Muszę to jeść?
Powiedziałam smutnym głosem.
Cook : Wiesz, mogę Ci coś powiedzieć, ale nie mów nikomu, że to zrobiłem. W tej karmie jest takie coś, że gdy to zjesz, jesteś nieprzytomna... Dobra to ja idę... Pa.
I wyszedł. Kto chciał mnie uśpić i po co? Kurcze, tych pytań jest tak dużo, a nikt mi nie powie o co chodzi. Oczywiście, że nie zjadłam tego świństwa. Znowu zamknęłam oczy. Jedynie to dawało mi lekkie ukojenie... Nie spałam jednak długo, bo po chwili przyszedł Cook. Miał ze sobą tą samą linę, którą zostałam tu zaciągnięta.
Cook : Chodź, mój Pan chce cię widzieć.
Luna : Jaki znowu Pan?
Zdziwiłam się słowami chłopaka.
Cook : To ty o niczym nie wiesz?
Skinęłam przecząco głową i dodałam.
Luna : Ja wogóle nie wiem, jak tutaj trafiłam. Ja jestem człowiekiem, nie wilkiem!
Cook otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Patrzył się tak na mnie i w końcu powiedział:
Cook: Musisz się spotkać z Wszechwieczną...
---------------------------------------------------
Biedna Luna! Czytajcie kolejne
części, by dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi!Dziękuję wam także, że macie ochotę czytać to, co tworzę. 😘
Chcę także wyjaśnić, że wolę, gdy rozdziały są krótsze ale pojawiają się częściej. Tak więc moje książki będą miały krótsze rozdziały, ale będą częściej się pojawiać 😉
Dziękuję, to tyle 😘
Do przeczytania!
_Shanella_
CZYTASZ
Wolf's Love ✅
Teen FictionLuna została sierotą, gdy była jeszcze mała. Od tego zdarzenia cały czas czuje się opuszczona i samotna. Myśli, że gdy znajdzie sobie chłopaka, wszystkie jej dotychczasowe problemy rozwieje wiatr... Jednak kłopotów będzie coraz więcej...