28

692 43 17
                                    

•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^

.                  Maraton 2/5                   .

•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^

- Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć - zaczął niepewnie.

- No, o co chodzi?

- To nie jest dla mnie łatwe - podrapał się nerwowo po karku.

- Spokojnie.

- Wiem, że możesz mnie znienawidzić, ale ja już tak dłużej chyba nie wytrzymam i musisz o tym wiedzieć - wstrzymał powietrze. - Chodzi o to, że.. no... ja... ten... - zaczął się jąkać.

- Śmiało - zaśmiałam się.

Marcus wziął wdech.

- Chodzi o to, że zakochałem się.

- To chyba dobrze - stwierdziłam.

- Właśnie nie dobrze - spojrzał mi w oczy. - Zakochałem się w tobie - dodał ciszej.

Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Przecież to mój przyjaciel. W życiu bym się tego nie spodziewała. Poza tym chodzę z jego bratem. W dodatku bliźniakiem.

- Przepraszam - dodał po chwili i wstał.

- Mac, spokojnie.

- Wiem, że teraz na pewno nie będziesz się do mnie odzywać i w ogóle, nie chciałem tego zepsuć. Przepraszam.

- Ależ skąd - zmarszczyłam czoło. - Uczuć nie oszukasz, ale musisz wiedzieć, że nie odwzajemniam tego, przykro mi.

- Wiem - odpowiedział, dalej patrząc mi w oczy. - Chyba cię kocham. Zazdroszczę Martinus'owi, chciałbym, żebym to ja był twoim chłopakiem - wyznał chłopak, a ja otworzyłam szeroko oczy zdziwiona.

- Że co proszę?!

- Martinus, to nie tak - odpowiedział Marcus i oboje wstaliśmy.

- Jak możesz mi to robić?! - zapytał. Miał łzy w oczach.

- Ja... Martinus, ja - chłopak nie wiedział co powiedzieć, podchodził powoli do brata.

- Nie odzywaj się do mnie - popchnął go. - Dajcie mi wszyscy spokój! - dodał i wyszedł, trzaskając drzwiami. Patrzyłam przez chwile na miejsce, w którym chwile temu stał chłopak. Analizowałam to, co się właśnie stało.

- Idę za nim - poinformowałam i opuściłam.

- Zaczekaj - zatrzymał mnie Marcus. - Jest wściekły, może daj mu chwile.

- Mam to gdzieś, muszę go znaleźć - odpowiedziałam wychodząc z domu.

Biegłam w stronę jeziora. Byłam pewna, że tam będzie. Po jakimś czasie znalazłam się w tym pięknym miejscu. Rozejrzałam się szybko i ujrzałam męską sylwetkę. To pewnie on. Biegłam w jego stronę.

- Martinus? - zapytałam niepewnie zwalniając.

- Daj mi spokój - powiedział łamiącym się głosem. Płakał.

- Martinus, porozmawiaj ze mną - zaczęłam.

- Daj mi spokój! - powtórzył głośniej. - Czemu? Powiedz mi, czemu on mi to robi?!

- Nie wiem - podeszłam bliżej. - Marcus na pewno nie chciał cie zranić.

- Nie tłumacz go. Zrobił to. Teraz wiem, dlaczego się tak dziwnie zachowywał.

- Skarbie, chodź - usiadłam obok niego i rozłożyłam ręce, a chłopak przechylił się tak, że jego głowa była przy mojej klatce piersiowej.

- Przepraszam - powiedział, a ja przytuliłam go mocniej. - Nie powinienem krzyczeć na ciebie.

- Jest okej. Proszę, nie wiń Marcus'a za jego uczucia.

- Nie obiecam ci tego.

- Proszę, wiesz, że tego się nie kontroluje.

- Mógł ci tego nie mówić.

- Tu masz racje - westchnęłam. - Wracamy?

- Nie chce go widzieć.

- Pójdziemy od razu do ciebie.

- Niech będzie - odpowiedział i wstał. - Wskakuj i mnie przytul, proszę - ukucnął i wziął mnie na plecy.

Szliśmy do domu, całą drogę rozmawiając.  Kiedy weszliśmy do środka, Marcus siedzący na kanapie zerwał się na nogi.

- Martinus, przepraszam. To nie miało tak wyglądać - chłopak chciał coś dodać, ale bliźniak mu przerwał.

- Nie chce cię widzieć - powiedział przez zęby i poszedł na górę.

Marcus usiadł zrezygnowany na kanapie.

- Przepraszam - westchnął i spojrzał na mnie.

- Pogadam z nim, ale narazie chyba będzie lepiej, jeśli będziecie się unikać.

- Ale jak? Mieszkamy w tym samym domu, a w dodatku zaraz mamy dalszą część trasy - schował twarz w dłoniach.

- Na ile macie trasę?

- Tydzień, po miastach w Norwegi.

- No to dacie radę, pogodzicie się, zobaczysz - zapewniłam. Dobra, ja idę do Martinus'a, trzymaj się - oznajmiłam.

Gdy tylko weszłam do pokoju chłopaka, zobaczyłam, że siedzi na rogu łóżka i patrzy się w sufit. Usiadłam obok niego.

- To tak cholernie boli - zaczął. - Mój rodzony brat zakochał się w mojej dziewczynie - dodał załamującym się głosem.

- Martinus, posłuchaj. Marcus się zagubił, wątpię, żeby naprawdę się we mnie zakochał. Pozna kogoś i wszystko będzie dobrze - zapewniłam.

- Naprawdę tak myślisz? - zapytał i spojrzał na mnie.

- Jasne, że tak, jest dużo dziewczyn na świecie - odpowiedziałam, a chłopak mnie przytulił.

- Źle go potraktowałem - stwierdził po chwili. - Powinienem go przeprosić, ale i tak już nic nie będzie tak samo. To naprawdę boli, najgorsze uczucie na świecie.

- Będzie, niedługo zapomnicie o tym i będziecie się z tego śmiać - przytuliłam chłopaka.

- Pójdziesz ze mną?

- Pewnie.

Po chwili znaleźliśmy się przed drzwiami do pokoju starszego bliźniaka. Martinus zapukał do nich.

Bae I love you || Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz