•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^
. Maraton 2/5 .
•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^•^
- Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć - zaczął niepewnie.
- No, o co chodzi?
- To nie jest dla mnie łatwe - podrapał się nerwowo po karku.
- Spokojnie.
- Wiem, że możesz mnie znienawidzić, ale ja już tak dłużej chyba nie wytrzymam i musisz o tym wiedzieć - wstrzymał powietrze. - Chodzi o to, że.. no... ja... ten... - zaczął się jąkać.
- Śmiało - zaśmiałam się.
Marcus wziął wdech.
- Chodzi o to, że zakochałem się.
- To chyba dobrze - stwierdziłam.
- Właśnie nie dobrze - spojrzał mi w oczy. - Zakochałem się w tobie - dodał ciszej.
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Przecież to mój przyjaciel. W życiu bym się tego nie spodziewała. Poza tym chodzę z jego bratem. W dodatku bliźniakiem.
- Przepraszam - dodał po chwili i wstał.
- Mac, spokojnie.
- Wiem, że teraz na pewno nie będziesz się do mnie odzywać i w ogóle, nie chciałem tego zepsuć. Przepraszam.
- Ależ skąd - zmarszczyłam czoło. - Uczuć nie oszukasz, ale musisz wiedzieć, że nie odwzajemniam tego, przykro mi.
- Wiem - odpowiedział, dalej patrząc mi w oczy. - Chyba cię kocham. Zazdroszczę Martinus'owi, chciałbym, żebym to ja był twoim chłopakiem - wyznał chłopak, a ja otworzyłam szeroko oczy zdziwiona.
- Że co proszę?!
- Martinus, to nie tak - odpowiedział Marcus i oboje wstaliśmy.
- Jak możesz mi to robić?! - zapytał. Miał łzy w oczach.
- Ja... Martinus, ja - chłopak nie wiedział co powiedzieć, podchodził powoli do brata.
- Nie odzywaj się do mnie - popchnął go. - Dajcie mi wszyscy spokój! - dodał i wyszedł, trzaskając drzwiami. Patrzyłam przez chwile na miejsce, w którym chwile temu stał chłopak. Analizowałam to, co się właśnie stało.
- Idę za nim - poinformowałam i opuściłam.
- Zaczekaj - zatrzymał mnie Marcus. - Jest wściekły, może daj mu chwile.
- Mam to gdzieś, muszę go znaleźć - odpowiedziałam wychodząc z domu.
Biegłam w stronę jeziora. Byłam pewna, że tam będzie. Po jakimś czasie znalazłam się w tym pięknym miejscu. Rozejrzałam się szybko i ujrzałam męską sylwetkę. To pewnie on. Biegłam w jego stronę.
- Martinus? - zapytałam niepewnie zwalniając.
- Daj mi spokój - powiedział łamiącym się głosem. Płakał.
- Martinus, porozmawiaj ze mną - zaczęłam.
- Daj mi spokój! - powtórzył głośniej. - Czemu? Powiedz mi, czemu on mi to robi?!
- Nie wiem - podeszłam bliżej. - Marcus na pewno nie chciał cie zranić.
- Nie tłumacz go. Zrobił to. Teraz wiem, dlaczego się tak dziwnie zachowywał.
- Skarbie, chodź - usiadłam obok niego i rozłożyłam ręce, a chłopak przechylił się tak, że jego głowa była przy mojej klatce piersiowej.
- Przepraszam - powiedział, a ja przytuliłam go mocniej. - Nie powinienem krzyczeć na ciebie.
- Jest okej. Proszę, nie wiń Marcus'a za jego uczucia.
- Nie obiecam ci tego.
- Proszę, wiesz, że tego się nie kontroluje.
- Mógł ci tego nie mówić.
- Tu masz racje - westchnęłam. - Wracamy?
- Nie chce go widzieć.
- Pójdziemy od razu do ciebie.
- Niech będzie - odpowiedział i wstał. - Wskakuj i mnie przytul, proszę - ukucnął i wziął mnie na plecy.
Szliśmy do domu, całą drogę rozmawiając. Kiedy weszliśmy do środka, Marcus siedzący na kanapie zerwał się na nogi.
- Martinus, przepraszam. To nie miało tak wyglądać - chłopak chciał coś dodać, ale bliźniak mu przerwał.
- Nie chce cię widzieć - powiedział przez zęby i poszedł na górę.
Marcus usiadł zrezygnowany na kanapie.
- Przepraszam - westchnął i spojrzał na mnie.
- Pogadam z nim, ale narazie chyba będzie lepiej, jeśli będziecie się unikać.
- Ale jak? Mieszkamy w tym samym domu, a w dodatku zaraz mamy dalszą część trasy - schował twarz w dłoniach.
- Na ile macie trasę?
- Tydzień, po miastach w Norwegi.
- No to dacie radę, pogodzicie się, zobaczysz - zapewniłam. Dobra, ja idę do Martinus'a, trzymaj się - oznajmiłam.
Gdy tylko weszłam do pokoju chłopaka, zobaczyłam, że siedzi na rogu łóżka i patrzy się w sufit. Usiadłam obok niego.
- To tak cholernie boli - zaczął. - Mój rodzony brat zakochał się w mojej dziewczynie - dodał załamującym się głosem.
- Martinus, posłuchaj. Marcus się zagubił, wątpię, żeby naprawdę się we mnie zakochał. Pozna kogoś i wszystko będzie dobrze - zapewniłam.
- Naprawdę tak myślisz? - zapytał i spojrzał na mnie.
- Jasne, że tak, jest dużo dziewczyn na świecie - odpowiedziałam, a chłopak mnie przytulił.
- Źle go potraktowałem - stwierdził po chwili. - Powinienem go przeprosić, ale i tak już nic nie będzie tak samo. To naprawdę boli, najgorsze uczucie na świecie.
- Będzie, niedługo zapomnicie o tym i będziecie się z tego śmiać - przytuliłam chłopaka.
- Pójdziesz ze mną?
- Pewnie.
Po chwili znaleźliśmy się przed drzwiami do pokoju starszego bliźniaka. Martinus zapukał do nich.
CZYTASZ
Bae I love you || Marcus & Martinus
FanfictionW pewnym momencie, kiedy wydaje ci się, że masz wszystko czego mogłaś chcieć, coś się zaczyna psuć. Tak samo było też u mnie. Początek - 10.12.2018 Koniec - 5.04.2019