2

358 28 4
                                    

Obudziłem się rano przed domem Fluttershy. Nie pamiętam jak się tu znalazłem. Usłyszałam dźwięk w jej domu. Spojrzałem przez okno. Dawała już zwierzaczkom jedzonko. Nawet temu Angeal który według mnie na nic nie zasługiwał. Gdy już wszystkim dała jeść. Ubrała się i szła w stronę drzwi do wyjścia. Była tak samo ubrana jak wczoraj. Szybko znalazłem się przed drzwiami i je otworzyłem.

- Oo. Witaj Discord - powiedziała zaskoczona.

- Cześć Flutteeshy. Idziesz to tej szkoły przyjaźni czy jakoś tak?

- Tak

- Moge odprowadzić? - ukłonilem się lekko.

- Proszę bardzo - uśmiechneła się do mnie w tej swój slodki sposób.

Szczerze nie lubiłem też szkoły przyjaźni. Raz Starlight Grimmer spowodowała że stałem się tam duchem! Ale też bardziej ważniejsza rzeczą dla której nie lubiłem tej szkoły było to że zabierała ona mój czas z Fluttershy. Musiała uczyć dzieci tej przyjaźni więc było, mniej czasu na spotkania, herbatki.

-Jak tam ci minął dzień? - spytałem się nagle.

-Dopiero co się zaczął więc nic się szczególniego nie zdążyło.

-Szkoda... Pełno przygód zawsze macie a akurat dziś nic się nie wydarzyło...

-Może wydarzy się coś w szkole przyjaźni.

Gdy Fluttershy znalazła się pod szkołą musieliśmy się pożegnać. Wspomnienia z tego gdy byłem duchem bardzo odpychały mnie z tąd. W sumie nie było to jakieś złe bycie duchem, ale przemiana w niego nie była przyjemna.

Czekałem na Fluttershy na chmurce z waty cukrowej która stworzyłem niedaleko tej szkoły. Gdy wyszła z wszystkimi swoimi przyjaciółeczkami, oprócz Twilight to rozpromieniłem się. Dyrektor tej szkółki musiał pewnie zrobić jakieś papiery, ale nie obchodziła mnie ona. Przeteleportałem się za Fluttershy.

-Hej Fluttershy i kucyki! - zawołałem.

-Witaj Discord - odpowiedziały chórem.

Każda zrobiła to z innym akcentem. Applejack zrobiła to trochę od niechcenia, Pinky Pie tak zwykle na wesoło, Rarity z takim akcentem jakby była królową, Rembow Dash z taką nieufnością. Pewnie cały czas miała mi troche za złe za te święta. A Fluttershy tym swoim pięknym, słodkim głosikiem wydobyła te słodkie słowka.

-Flutershy może umówimy się dziś na herbatkę?- spytałem

-N-no dobrze -odpowiedziała niepewnie- a o której?

-Za 3 godzinki?

-Może być.

-Więc dozobaczenia! -powiedziałem i psytuknąłem palcami by się przeteleportowac.

Znalałem się w innej cześci Ponnyville. Czasem robiłem małe żarty niektórym kucykom. Polewałem na nich trochę czekolady lub wody. Godzinę przed spotkaniem moje rogi nagle zaczęły migotać. Zdziwiłem się bo to nie moja sprawka. Zajrzałem głębiej w swój umysł. Dosłownie. I szukałem czegoś o tym w mojej pamięci. Wtedy przypominało mi się że kucynom świeciły ich znaczki gdy miały jakaś misję. Nie byłem zadowolony z tego, bo wtedy przepadnie herbatka z uroczą Fluttershy. Postanowiłem że szybko skończę te zapewne durną misję i będę mógł być z Fluttershy. Chyba że to ona miałaby być moim partnerem w tej misji. Wtedy byłoby cudownie Pstryknąłem palcami i znalazłem się w zamku Twillight. W zamku znajdowały się wszystkie kucyki. Gdy się pojawiłem wszytkie spojrzały na mnie.

-Dobrze ze juz jesteś Discord... - zaczęła Twillight

-Z kim mam misję? - przerwałem.

-Właśnie do tego zamierzałam. Będziesz mieć misję z Fluttershy. Teraz tylko gdzie- alicorn spojrzał na mapę.

Nie wiedziałem co o tym myśleć. Oczywiście cieszyłem się że to właśnie z Fluttershy będę szedł na misję. Gdy na nią spojrzałem było widać w jej oczach zaciekawienie. Moja głowa, ale tylko jej duplikat taki bo moja prawdziwa głowa była na miejscu, i znaczek Fluttershy które były na mapie kręciły się w koło mapy. Nagle zatrzymały się przy kryształowym królestwie.

-Jak widać wasza misja będzie właśnie tam -powiedziała Twilight - przygotujcie się szybko i pojedzcie pociągiem.

-Chyba nasza księżniczka przyjaźni o czymś zapomniała -powiedziałem.

-O czym niby? - zapytała lekko zaskoczona.

-Potrafię się przecież teleportować.

-A to nie będzie troche za daleka droga?

-Spokojnie aż tak daleko to nie jest - spojrzałem na Fluttershy - Przygotuj się więc do naszej pierwszej wyprawy, a ja na ciebie poczekam.

-Dobrze - Flitershy wybiegła z zamku.

Bez żadnego pożegnania poszedłem za Fluttershy. Nie biegłem tak jak ona więc dogonić ja nie było szans. Nie chciało mi się tez przeteleportować. Lepiej było iść wolno żeby potem nie czekać na Fluttershy przez dłuższy czas przed jej domem. Złożyło się idealnie bo gdy już tam doszedłem. Fluttershy wychodziła z domu.

-Jesteś gotowa? - spytałem.

-Tak - odpowiedziała.

Niczego nie musiała brać. Jeśli mielibyśmy zostać troche dłużej niż dzień to byliśmy mile widziani u Księżniczki Cadance. Złapałem za kopytnko Fluttershy które mi dała i pstryknąłem palcami.

Miłość Chaosu ( FluttershyxDiscord )Where stories live. Discover now