Rozdział 25

3.4K 191 34
                                    

Z udawanym zainteresowaniem przysłuchiwałaś się profesor Sprout. Nie tak, że nie lubisz zielarstwa, wręcz przeciwnie bardzo cię to interesuje ale akurat nie w tej chwili. Teraz bardziej przejmowałaś się Draco niż tym jak wyhodować jadowitą Tentakulę. Więc gdy tylko profesor zakończyła swoje zajęcia, ruszyłaś w stronę miejsca gdzie widziałaś Dracona po raz ostatni. Kolejno skrecałaś w odpowiednie korytarze wymijając innych uczniów Hogwartu którzy tak jak ty włóczyli się po zamku.

-Charlotte - usłyszałaś głos Tom'a

-Tom pogadamy później - odpowiedziałaś krótko i zostawiłaś przyjaciela w tamtym miejscu.

Nie chciałaś być nie grzeczna ale naprawdę w tym momencie nie interesowało cię to co chłopak chciał ci przekazać. Nie miałaś teraz ochoty nawet na rozmowę z nim, chciałaś znaleźć blondyna.

Po jakimś czasie znalazłaś się w miejscu gdzie wpadłaś na panią Norris. Stanęłaś na chwilę aby przyjrzeć się korytarzowi który nie wyróżniał się on niczym szczególnym od pozostałych.

-Charlotte - ponownie odezwał się Tom lekko zasapany biegiem za tobą

-Tom nie mam teraz czasu - powiedziałaś dość stanowczo

-No wiem ale po co masz go tracić na szukanie go skoro jest w Wielkiej Sali? - zapytał patrząc się na ciebie z uśmiechem

Spojrzałaś na niego lekko zdziwiona. Nie mówiłaś mu przecież że szukasz Malfoy'a ani, że nie wiesz gdzie się podział.

-Skąd ty...

-Cały dzień się za nim rozgladasz, nie jestem aż taki głupi żeby tego nie zauważyć.

-Jesteś cudowny - dodałaś i pocałowałaś chłopaka w policzek.

Szłaś uśmiechając się. To właśnie za to uwielbiałaś Tom'a. Wiedział o czym myślisz bez słowa z twojej strony, wiedział jak cie pocieszyć co udowodnił już wiele razy. Po prostu był gdy tego najbardziej potrzebowałaś.

Zbiegałaś po schodach prosto w stronę Wielkiej Sali. Zwolniłaś kroku tuż przed ogromnymi drzwiami aby nie wyjść ja psychofankę ślizgona, po czym weszłaś do sali rozglądając się.

Nigdzie go nie było.

-Mnie szukasz? - zapytał obejmując cię od tyłu. Musiał stać niedaleko drzwi i najpewniej widział twój pośpiech.

-Nie, Susan Bones miała mi pomóc z referatem na elilsiry - wymyśliłaś na szybko nadal rozglądając się po sali

-Wiesz, że nie umiesz kłamać? - zadał kolejne pytanie na które doskonale znałaś odpowiedź ale postanowiłaś się z nim podręczyć

-A ty wiesz, że nie uwierzę w ściemę z listem od ojca którą wciskasz Zabiniemu?

-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie - odpowiedział i obrócił cię tak, że teraz stałaś przodem do niego.
Miał jak zawsze idealnie ułożone blond włosy, nieskaźitelnie szare oczy ale zdradzały go sine wory pod nimi. Musiał nie spać cała noc. Draco wyszedł z sali a ty za nim. Kierował się najprawdopodobniej w stronę dormitorium Slytherinu, ponieważ już po chwili znaleźliście się na schodach prowadzących w tamtą stronę. 

-Powiesz mi gdzie byłeś? - zapytałaś ale odpowiedziała ci tylko cisza - Draco!

-Co?! - odwrócił się a ty stanęłaś na tym samym schodku co on 

-Gdzie byłeś?

-Nie powinno cię to interesować.

-Ale interesuje i nic na to nie poradzisz. - powiedziałaś pewnym siebie tonem ale po raz drugi nie usłyszałaś odpowiedzi - Draco powiedz mi, proszę...

-Po co mam ci mówić? To moja sprawa gdzie byłem i co robiłem. Nie interesuj się!

-Ma mnie nie obchodzić co robisz gdy nagle znikasz bez żadnego wyjaśnienia i nie ma cię kilkanaście godzin. 

-Tak właśnie.

-Ja nie jestem taka, Draco i ty o tym doskonale wiesz. 

Chłopak głośno wypuścił powietrze z ust i spojrzał na ciebie z politowaniem. 

-Wiem - szepnął cicho i dotknął puszkami palców twój policzek - Ale nie mogę ci powiedzieć, nie dziś.

-Ale kiedyś mi wyjaśnisz, tak? Za tydzień, dwa.

-Jak to wszystko się skończy to ci wyjaśnię - odpowiedział spokojnie 

-Co się skończy? - zapytałaś. Draco jednak złapał cię za rękę i pociągnął w dół schodów - Co się skończy? - powtórzyłaś gdy byliście już prawie w dormitorium. Blondyn nie odpowiadał, prowadził cię do swojego pokoju przechodząc przez pełen ślizgonów pokój wspólny Slytherinu. Większość przyglądała ci się z ździwieniem, co prawda puchoni nie są tutaj szczególnie mile widzeni ale bywałaś już tutaj więc powinni się przyzwyczaić.

-Co się ma skończyć? -ponownie zapytałaś gdy byliście już w jego pokoju 

-To wszystko.

-Czyli?

-Anderson, - powiedział cicho najwyraźniej zmęczony tą rozmową. W jego oczach, tych szarych i zimnych, było widać, że nie był to dla niego najlepszy temat na rozmowę. Co prawda nie widziałaś w nich już tego strachu i przejęcia, które ukazał gdy byliście w bibliotece, ale czułaś, po prostu czułaś że boi się tego. Cokolwiek to jest. - Dowiesz się w swoim czasie. Nie pytaj więcej bo i tak nic ci nie powiem. - zakończył dość spokojnym tonem i pocałował cię.

Usiadłaś na wielkie łóżko, zaścielone szkarłatną pościelą.

Czy nie będziesz już o to pytać? Oczywiście, że będziesz. Tylko że niekoniecznie Dracona, znajdziesz inny sposób, nie będziesz czekać aż "to wszytko się skończy".

______________
Bądźcie aktywni! Czekam na wasze opinie.

GlupiaDziewczynka

I fall in love with the Slytherin Boy | Draco Malfoy | zakończone Where stories live. Discover now