Zgódź się! [5]

2.8K 99 44
                                    


Pozdrawiam moją Betę
MarthaBeNike

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Coś się stało? - spytałem.

- Musimy porozmawiać.... - odpowiedziała - na osobności.

Wstałem z krzesła. Jeszcze raz spojrzałem na dziewczynę. Słodko spała. Wiedziałem że jest smutna. Strata rodziny jest bardzo przygnębiająca. Wyszłem z Sali razem z Esme.

- Carlisle. Mówiłeś że jej rodzice nie żyją? - powiedziała - I trafi do domu dziecka. Prawda?

- Tak, coś sugerujesz? - spytałem.

- Moglibyśmy ją zaadoptować-odparła

- Moglibyśmy, ale...- Odpowiedziałem -
- Ona jest człowiekiem, jeśli się dowie będą problemy. Będziemy musieli to na spokojnie przemyśleć, i aby dzieci przestrzegali nowych zasad. Jeśli się zdradzą mogą być problemy, bo może zacząć sie nas bać...

Poszedłem odłożyć Kitel. Ściągnąłem Kitel, odłożyłem wypełnioną kartę pacjentki i wyszedłem z Pokoju. Jeszcze przed wyjściem ze szpitala, spojrzałem ostatni raz na pacjentkę.
Uśmiechnąłem sie, jestem z niej dumny. Walczy po starcie rodziny.

Wyszedłem z Esme ze szpitala. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu.

Chwilę później

Dojechaliśmy. Wysiadłem z samochodu z Esme. Poszliśmy do domu. Wszedłem, zdjąłem kurtkę i poszedłem do salonu. Tam siedzieli Alice, Jasper i Edward.

- Gdzie reszta? - zapytałem.

- Na polowaniu. Nie dawno wyszli - odpowiedzialności Edward.

- Musimy porozmawiać - oznajmiła Esme - był wypadek samochodowy, rodzice zginęli na miejscu. Przeżyły dwie osoby, Cassie i Omega.

- Niestety Cassie zmarła w szpitalu... Trzy godziny po przyjeździe do szpitala. - dokończyłem wypowiedź żony.

- Chcemy ją adoptować, ale ona jest człowiekiem, więc będziecie musieli się nie zdradzić. Żadnych mocy,chyba że będzie to konieczne, ale wątpię, nie używajcie szybkości ani siły. Zrozumiano?

- Oczywiście mamo - odpowiedziała Alice

- Dobrze, obiecuję - odpowiedziała Rosalie.

- Ale mogę jej czytać w myślach? - spytał się Edward - i też się zgadzam.

- Ehhh... braciszku, nikomu nie dajesz prywatności - odparła Rosalie - nie bądź taki.

- Alice? Przekażesz to reszcie jak wrócą z polowania? - zapytała się Esme.

- Oczywiście - odpowiedziała

- To jeszcze zależy od Carlisle'a - odparła Esme.

- Tato! No proszę, zgódź się! - prosiła Alice

- Ale żadnych mocy. Dobrze? - odparłem.

- Oczywiście! Chcemy mieć siostrzyczkę! - krzyknęła uradowana Alice.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Na twoje życzenie, dłuższy rozdział hahaha xD

Zapomniałam nazwy przepraszam, ale i tak, proszę dłuższy rozdział

Ilość słów: 324

Zmierzch: Nowy początek [W Trakcie]Where stories live. Discover now