Pozdrawiam moją Betę
MarthaBeNike~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Coś się stało? - spytałem.
- Musimy porozmawiać.... - odpowiedziała - na osobności.
Wstałem z krzesła. Jeszcze raz spojrzałem na dziewczynę. Słodko spała. Wiedziałem że jest smutna. Strata rodziny jest bardzo przygnębiająca. Wyszłem z Sali razem z Esme.
- Carlisle. Mówiłeś że jej rodzice nie żyją? - powiedziała - I trafi do domu dziecka. Prawda?
- Tak, coś sugerujesz? - spytałem.
- Moglibyśmy ją zaadoptować-odparła
- Moglibyśmy, ale...- Odpowiedziałem -
- Ona jest człowiekiem, jeśli się dowie będą problemy. Będziemy musieli to na spokojnie przemyśleć, i aby dzieci przestrzegali nowych zasad. Jeśli się zdradzą mogą być problemy, bo może zacząć sie nas bać...Poszedłem odłożyć Kitel. Ściągnąłem Kitel, odłożyłem wypełnioną kartę pacjentki i wyszedłem z Pokoju. Jeszcze przed wyjściem ze szpitala, spojrzałem ostatni raz na pacjentkę.
Uśmiechnąłem sie, jestem z niej dumny. Walczy po starcie rodziny.Wyszedłem z Esme ze szpitala. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu.
Chwilę później
Dojechaliśmy. Wysiadłem z samochodu z Esme. Poszliśmy do domu. Wszedłem, zdjąłem kurtkę i poszedłem do salonu. Tam siedzieli Alice, Jasper i Edward.
- Gdzie reszta? - zapytałem.
- Na polowaniu. Nie dawno wyszli - odpowiedzialności Edward.
- Musimy porozmawiać - oznajmiła Esme - był wypadek samochodowy, rodzice zginęli na miejscu. Przeżyły dwie osoby, Cassie i Omega.
- Niestety Cassie zmarła w szpitalu... Trzy godziny po przyjeździe do szpitala. - dokończyłem wypowiedź żony.
- Chcemy ją adoptować, ale ona jest człowiekiem, więc będziecie musieli się nie zdradzić. Żadnych mocy,chyba że będzie to konieczne, ale wątpię, nie używajcie szybkości ani siły. Zrozumiano?
- Oczywiście mamo - odpowiedziała Alice
- Dobrze, obiecuję - odpowiedziała Rosalie.
- Ale mogę jej czytać w myślach? - spytał się Edward - i też się zgadzam.
- Ehhh... braciszku, nikomu nie dajesz prywatności - odparła Rosalie - nie bądź taki.
- Alice? Przekażesz to reszcie jak wrócą z polowania? - zapytała się Esme.
- Oczywiście - odpowiedziała
- To jeszcze zależy od Carlisle'a - odparła Esme.
- Tato! No proszę, zgódź się! - prosiła Alice
- Ale żadnych mocy. Dobrze? - odparłem.
- Oczywiście! Chcemy mieć siostrzyczkę! - krzyknęła uradowana Alice.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na twoje życzenie, dłuższy rozdział hahaha xD
Zapomniałam nazwy przepraszam, ale i tak, proszę dłuższy rozdział
Ilość słów: 324
YOU ARE READING
Zmierzch: Nowy początek [W Trakcie]
VampireCześć! Nazywam się Omega Star, Jestem nastolatką a naturalnie białym włosach oraz szarych oczach. Chciałabym opowiedzieć ci moją historię, która zaczęła się jednego nieszczęśliwego i tragicznego dnia i zmieniła moje życie o 180° #2 sagazmierzch - 1...