Wielka Sala - Rozdział 1

189 14 4
                                    

- Zgadza się moi drodzy, wiele wieków temu na świecie żyły smoki. Nasi przodkowie wielcy wikingowie, plemię Wandali walczyli z nimi setki lat. Wojny ze smokami trwały niesamowicie długo, człowiek i smok byli dla siebie wrogami numer jeden. Nikt nie myślał, że może być inaczej. Aż pewnego razu znalazł się pewien niesforny młodzieniec, syn wielkiego Sticka Ważkiego, który przewrócił całe dotychczasowe życie wszystkich wikingów o 360 stopni. Był to Czkawka Haddock III. Ten chłopak odkrył, że z smokami można się przyjaźnić. Jako pierwszy wytresował i zaprzyjaźnił się ze smokiem oraz zaczął na nim latać. Stał się niesamowitym i wielkim wodzem, sprawił, że Berk stała się wyspą, gdzie smoki i ludzie mogły żyć w przyjaźni. Niestety to nie mogło trwać wiecznie. Nadszedł dzień w którym wszystkie smoki musiały odlecieć do świata z którego przybyły. Nasz świat stał się dla nich zbyt niebezpieczny. Łowcy smoków czyhali na te stworzenia na każdym kroku. Więc Czkawka Haddock III musiał pożegnać swojego najlepszego przyjaciela i pozwolić mu odejść do lepszego miejsca. Od tamtego dnia nikt nie widział, ani nikt nie słyszał o smokach. Pozostały tylko legendy i opowiastki o przerażających stworzeniach i ich jeźdźcach. Takie jak ta. – Sandaryn zawsze bardzo się wzrusza, gdy opowiada swoje historie o smokach i wikingach. Jest święcie przekonany, że legendy które głosi to prawda. Sandaryn jest bardzo szanowanym i lubianym staruszkiem. Gdy byłem małym chłopcem uwielbiałem go słuchać. Wyobrażałem sobie wtedy, że ja również latam na prawdziwych smokach. Niestety im jestem starszy te legendy stają się coraz miej wiarygodne. No bo, jeśli smoki istniałyby naprawdę to musiałyby przetrwać tego jakieś dowody, kości, łuski albo chodźmy notatniki, czy rysunki. A o smokach wiemy tylko tyle co z opowiadań. Po drugie dla czego wódz który tak odmienił życie całego Archipelagu miał na imię „Czkawka"? Jego przodkowie mieli normalniejsze imiona. Myślę, że on został wymyślony tylko na potrzeby historyjek o smokach, by dzieci szybko chwyciły to imię. Lecz, mówi się, że w każdej z legend jest ziarno prawdy. Na pewno wieżę w to, że wywodzimy się od wikingów. Na to przynajmniej mamy dowody. I wyjaśnia to dla czego nadal tkwimy na tej wyspie. Ludzie z innych państw chętnie nas odwiedzają. Chcąc, czy nie chcąc mamy tu niezwykle piękne widoki. Ludzi z stałych kontynentów ciągnie do takich dziur jak ta. Czego kompletnie nie rozumiem. Oni tam mają o wiele fajniejsze rzeczy, takie jak prąd. Nasza wyspa nie rozwija się nic, już od wielu, wielu lat. Nadal jesteśmy turystycznym miasteczkiem dla ludzi którzy pragną zasmakować surowego życia. Moim marzeniem jest się z tond wyrwać. Pożeglować gdzieś poza horyzont, może przeżyć jakąś przygodę?

- Ramoni, Znów niańczysz dzieciaki bogatych obcokrajowców? – W progu drzwi stanęła postać muskularnego chłopaka. Wyglądającego na o wiele starszego niż jest, jest bardzo wyskoki jak na piętnastolatka. Jest całkowitym przeciwieństwem mnie. Zawsze zazdrościłem mu pewności siebie i uroku osobistego. Ma na Imnie Makali. Na Berk jest nastoletnią gwiazdą, dziewczyny za nim szaleją. Występuje w Inscenizacjach szykowanych dla gości. Gra tam przystojnego młodego wodza jednego z plemienia wikingów. Jego hobby jest dręczenie mnie. Różni mas wszystko, ale jednak jest moim jedynym przyjacielem.

Miał rację, znów matka wrobiła mnie w siedzenie z bachorami i pilnowanie Sandaryna w razie czego. Nie wiem po co. Myślę, że boi się, że Sandaryn nagle umrze na oczach dzieci obcokrajowców, w końcu jest już bardzo stary. To mogłoby wywołać niezłą dramę, ale przynajmniej coś by się tu w końcu działo. Moja mama prowadzi coś w rodzaju klubu malucha dla dzieci naszych gości. Bogacze zostawiają tu swoje dzieciaki, gdy sami korzystają z dziwacznych atrakcji na naszej wyspie. Dziś maluchy miał zabawiać Sandaryn, bo mama poszła na jakieś śmieszne spotkanie. Dzieciaki bardzo lubią słuchać jego historii, wpatrują się w niego jak zaczarowane.

- Przecież wiesz, że odbywa się zebranie. Muszę tu siedzieć.

- A on nie wystarczy? – Makali skrzyżował ręce na piersi i wskazał brodą na Sandaryna.

Kiedyś żyły smoki... (Jak wytresować smoka)Där berättelser lever. Upptäck nu