one

416 56 16
                                    

gwiazda dnia

Słońce wisiało tuż nad drzewami, świecąc jasno

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Słońce wisiało tuż nad drzewami, świecąc jasno. Niebo zdobiły pojedyncze, białe chmury, wiatr wiał delikatnie, a ptaki świergotały dość głośno.

Jeongguk właśnie pokonywał szybkim chodem odległość dzielącą go od Uniwersytetu. Musiał się spieszyć, inaczej mógł nie zdążyć na pierwszy wykład, a znając jego profesora, narobiłby niezłego szumu jak zwykle bez większego powodu.

Dlatego Jeon szybki chód zamienił na trucht, a później sprint. Biegł ile sił w nogach, a w myślach dziękował sobie, że w dzieciństwie kochał sport i uprawiał wiele różnych dyscyplin, w tym piłkę nożną, bo teraz dzięki temu jego kondycja nie kończy się na przebiegnięciu dziesięciu metrów.

W końcu wbiegł na uniwersytecki dziedziniec i przystanął na chwilę, by złapać oddech. Spojrzał na zegarek, a widząc, że zostały mu dwie minuty, znowu pognał przed siebie, a dokładnie do odpowiedniej sali na końcu długiego korytarza. Przepychał się wśród innych studentów i nie raz został skrzyczany przez jakąś dziewczynę, że pociągnął ją za włosy. Burczał tylko 'przepraszam', ale ani na chwilę się nie zatrzymał.

Wreszcie stanął przed odpowiednimi drzwiami i pewnie wszedł do środka, a tam... Pusto.

Znaczy, nie było nauczyciela, za to siedzieli tam uczniowie głośno gadając.

Jeongguk stał jak wryty szybko oddychając i rozglądając się na boki. Nagle podeszła do niego koleżanka z klasy.

-Co ty taki czerwony? - zaśmiała się patrząc na jego rozgrzane policzki w kolorze dorodnego buraka. -Znowu biegłeś?

Chłopak ocknął się i dopiero teraz na nią spojrzał.

Kim Yebin była wysoka, miała jakieś sto siedemdziesiąt sześć centymetrów wzrostu, czyli dużo jak na Koreankę. Włosy ścięte krótko farbowane na różowo, trochę kręcone. Małe usta i nos, a na szczęce widniała średnia blizna, którą dziewczyna nabyła jeżdżąc na rowerze i lądując twarzą na chodniku.

Yebin była na prawdę śliczna i miała super charakter, który Jeongguk uwielbiał, bo tylko jej ufał wśród innych dziewczyn. Nie była pustą lalką, nie miała żadnej operacji plastycznej, nie malowała się (albo Jeon tego nie widział, bo makijaż mógł być delikatny).

Po prostu Yebin różniła się od innych dziewczyn, które dotychczas znał.

-Gdzie profesor? - zapytał całkowicie ignorując jej pytania.

-Nie ma. Musiał jechać na komisariat policji aby złożyć zeznania. Znając Ciebie pewnie tego nie wiesz, ale Jihee zaginęła - szepnęła, by nikt inny poza Jeonem tego nie słyszał. Nie chciała robić w klasie większego zamieszania i tak ludzie już odchodzili od zmysłów bojąc się, że to oni mogą być następni.

-Ou, to słabo. Biedna Jihee - odpowiedział z wyraźnym smutkiem wymalowanym na twarzy, chociaż tak naprawdę w środku miał to gdzieś. Głupia sama się zabiła, więc on nie miał dużego wkładu w jej śmierć. -Już coś wiadomo na ten temat? - zapytał tak, jak zrobiłaby to większość społeczeństwa, a on nie chciał wzbudzać zbędnych podejrzeń.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 30, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

souls eater ⸙ j.jg×k.thOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz