rozdział piąty- Zamiana ról

964 74 49
                                    


3 Rzesza leżał w łóżku. Już go gardło bolało i kichał co chwila. - Nie, no super! Zaraził mnie w końcu! - przemknęło mu przez myśl. Postanowił, że się prześpi. Zamknął oczy i zapadł w głęboki sen. Rano obudził go ZSRR trzymając termometr. - Hej! Wyglądasz niewyraźnie! Zmierz temperaturę. - stwierdził i bezceremonialnie wepchnął mu go do ust. - Za 10 minut przyjdę. 

Niemiec już mu chciał rzucić tym przedmiotem, ale powstrzymywały go dwa powody: pierwszy, że pewnie kumpel chce mu pomóc, a drugi, że w tym termometrze jest rtęć i lepiej nim nie rzucać.

Siedział więc i mierzył temperaturę, bo co miał robić innego? Tymczasem ZSRR robił śniadanie. 

- Widzę, że komuś tyłek ożył. - pomyślał 3 Rzesza obserwując kumpla. Wyglądał już w porządku. Jeszcze miał ślady przy nosie z kataru ( czyli zdartą skórę), ale jego cera i samopoczucie były dużo lepsze niż choćby wczoraj. Za to on czuł się koszmarnie. W nocy dostał kataru.

- 37,3 stopnia - odparł Rosjanin wyciągając termometr i odczytując temperaturę. - Teraz ty musisz leżeć!- uśmiechnął się i zaczął wymachiwać przedmiotem trzymanym w ręce.

- Hej! Tylko nie upuść! Tu jest rtęć! - Niemiec aż się zerwał. - Poza tym czy wytarłeś go ze swoich zarazków? - zapytał się podejrzliwie przeczuwając jaka będzie odpowiedź. I się zdziwił. 

- Tak. W końcu znam cię nie od dziś, wiem jak wariujesz na punkcie wirusów.

- Ach tak? Dopiero teraz? Ciekaaaawe! - syknął 3 Rzesza. - a kto za wszelką cenę próbował mnie zarazić przez ostatnie dni, co? 

- Leż. - odparł spokojnie Rosjanin i mocno pchnął kumpla w pierś, tak, że upadł na łóżko. - Zrobiłem herbatę i śniadanie. Napój musi wystygnąć, więc się jeszcze połóż. I nie martw się, ja nie będę taki jak ty! Ja to chętnie będę z tobą gadał i bawił się. Nie będziesz samotny.

- Właśnie tego się boję. - mruknął Niemiec. - Bawić się? A ile ja mam lat, co? - zerwał się oburzony.

- Ciiiii, spokojnie! - zaśmiał się ZSRR. - Na pewno mniej niż ja, więc mam prawo tak się z tobą droczyć!

- Ech. Zostawmy to. - dał za wygraną Niemiec. Wiedział, że w kwestii wieku z nim nie wygra. Rozumiem, że ty już jesteś zdrowy, tak? - dopytał się kumpla.

- Da. - pokiwał energicznie głową ZSRR. - Mierzyłem temperaturę godzinę temu. 36,0 stopnia. No, a teraz pijemy. - podał pod nos 3 Rzeszy kubek z parującą herbatą.

Tamten wziął w ręce naczynie i ociągnął długi łyk. Gorący płyn osiadł na jego obolałym gardle. Ale coś było nie tak...

- ZSRR! Ile żeś tu posłodził kretynie! - wrzasnął myśląc, że zaraz zwymiotuje słodki łyk.

- Czaj niedobry? - szczerze się zdziwił Rosjanin. - Posłodziłem tyle ile sobie normalnie słodzę, a nie tak jak ty te twoje gorzkie napary. 

ILE. BYŁO. TU. ŁYŻEK. CUKRU? SŁOWNIE. ILE. ŁYŻEK? - Wycedził przez zęby Niemiec z trudem je odklejając od siebie. - To miała być herbata z cukrem, a nie cukier z herbatą!

- Hej! Ciesz się,  że ci w ogóle coś zrobiłem! - obruszył się Rosjanin. - Phi! Ja piłem taką jaką mi dawali! A ty co? Książę udzielny? Ma być tyle, bo inaczej nie wypiję!

- Ale ja zwymiotuję!

- Ech. Zaraz ci rozwodnię ten cukier. - mruknął Rosjanin. Wstawszy, wziął  szklankę Niemca za ucho i poszedł z nim do kuchni.

- Oj! Szykuje się długi okres. - mruknął do siebie 3 Rzesza, opadając bez sił na łóżko. Aż sam sobie nie zazdroszczę.


PrzeziębienieWhere stories live. Discover now