🌹 T r z y d z i e s t y k w i a t

8K 1.1K 278
                                    

Dedykuję mikollajko 😏😂

~

- A co nasz Williamek chodzi taki smutny?

Minęły ponad dwa tygodnie od ostatniego zadania Turnieju Trójmagicznego i, co za tym szło, powrotu Voldemorta. Bill od tamtego czasu codziennie tępo gapił się na pierścionek, który Flora miała od niego dostać tamtej nocy, a o którym nadal nawet nie wiedziała. Najstarszy syn Weasleyów próbował wymyślić lepszy sposób na oświadczyny, ale nie sprzyjała mu ani kreatywność, ani aura: wszyscy rozmawiali tylko o tym, co będzie teraz, skoro największy czarnoksiężnik w dziejach powrócił.

Dlatego też Bill siedział przy stole w Norze zupełnie przybity, bez celu bawiąc się bransoletką zrobioną z kłów, którą miał na lewym nadgarstku. Fred i George kręcili się wokół niego i próbowali zrozumieć, dlaczego ich najstarszy brat był w tak parszywym humorze. Choć bliźniacy zazwyczaj potrafili go rozweselić, tamtego dnia młodsze rodzeństwo bardziej drażniło Billa niż cokolwiek innego.

- Po minie stwierdzam, że pierwsze stadium depresji - powiedział Fred, przyglądając się twarzy Billa z zamyśleniem, przesadnie drapiąc się po brodzie.

- Nawet drugie. To musi być coś grubego, Freddie - dodał George, niemal dokładnie imitując ruchy bliźniaka.

- Wy nie macie bliższych w rodzinie? - zapytał nieco zirytowany Bill, na moment unosząc wzrok znad bransoletki na swoich braci.

- Ale chyba to nie przez to, że tęsknisz za naszym Weatherby, co? - dopytywał Fred.

Po tych słowach do jadalni weszła Molly, która naturalnie znała swoje dzieci najlepiej i zaledwie jedno spojrzenie na twarze jej synów dało jej znać, co się działo. Dlatego też postanowiła wkroczyć - to, że cała trójka była już formalnie dorosła, nie oznaczało, że tak się zachowywali.

- Fred! George! Natychmiast do ogrodu! - zawołała, po czym zdzieliła ich ścierką, którą trzymała. - Mieliście zająć się gnomami!

- Przemoc domowa! - zawołał George, broniąc się przed kolejnym ewentualnym atakiem matki.

- Znajdziemy ci wśród gnomów terapeutę, Billie - dodał rozbawiony Fred.

- Chłopcy! - krzyknęła stanowczo Molly, gotowa znowu użyć ścierki, na co bliźniacy zaczęli się wycofywać.

- Już nas nie ma! - zawołał George i razem z bliźniakiem wybiegli z domu. Bill spojrzał na to i westchnął, najwyraźniej z ulgą.

- Dzięki, mamo - mruknął, spoglądając z wdzięcznością na rodzicielkę.

Ta uśmiechnęła się do niego delikatnie i odsunęła krzesło obok syna, po czym na nim usiadła.

- Co się dzieje, Bill, kochanie? Od rana chodzisz taki struty.

Chłopak westchnął ponownie i wreszcie puścił swoją bransoletkę, którą męczył od dłuższego czasu. Uniósł głowę i spojrzał na matkę.

- Mam problem - oznajmił wreszcie.

- Jaki? - zapytała zatroskana Molly.

Bill rozejrzał się po pomieszczeniu, jakby chcąc się upewnić, że był tam sam z matką (choć nie mógł wykluczyć, że Fred i George tego wszystko podsłuchiwali gdzieś za ścianą), aż stwierdził, że może mówić.

- W tamten dzień turnieju chciałem oświadczyć się Florze - powiedział, na co Molly od razu zakryła usta ręką. - Ale po tym, co się stało... Nie mogłem. Chciałem to zrobić w Hogwarcie, tam, gdzie się poznaliśmy - tu uśmiechnął się lekko - i nie mogę wyobrazić sobie lepszego miejsca. Ale teraz... Po tym wszystkim... Jest taka zła atmosfera i...

39 Kwiatów • Bill WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz