Rozdział 9

1K 48 13
                                    


Minerwa spojrzała na nich zaciekawiona. Jej stara gryfońska ciekawość znów wyszła na powierzchnię.
- Severusie. O co chodzi ? - spytała Minerwa
Severus po chwili zaczął jej tłumaczyć. W połowie Snape poczuł ciężar na sobie. Oboje z Minerwą spojrzeli na dziewczynkę, która smacznie spała wtulona w swego ojca.
- Przepraszam cię na chwilę Minerwo. Zaniosę ją do pokoju. Będzie jej tam znacznie wygodniej. - powiedział Severus
- Oczywiście Severusie. Poczekam na ciebie. Widzę doskonale, że jeszcze chcesz o czymś porozmawiać. - odpowiedziała McGonagall
Snape wziął Lily i zaniósł ją do jej pokoju. Położył do łóżka, za pomocą magii przebrał ją w piżamę, przykrył kołdrą i całując ją w czoło na dobranoc wrócił do salonu.
- O czym chciałeś porozmawiać Severusie? - spytała McGonagall
- Chciałem porozmawiać o sytuacji Harry'ego Pottera. Wiesz coś o tym? - powiedział Snape
- No z tego, co pamiętam to jest u Petunii, siostry Lily Potter. Mam nadzieje, że Petunia dobrze się nim zajęła. A dlaczego pytasz? - odparła Minerwa
- W tym rzecz Minnie, że Lily....- zaczął Severus
Opowiedział jej, co śniło się Lilce i jego spostrzeżenia dotyczące jej daru.
- Czyli sądzisz, że Petunia nie wywiązuje się z opieki nad Harry'm? - zapytała Minerwa
- Tak. I do tego jeszcze przypuszczam, że Dursley'owie znęcają się nad Harry'm. Przypuszczam, że Albus nawet o tym dobrze wie, co się tam dzieje. A nie interweniuje, bo ma w tym własny interes. Pomyślmy... Co zrobi takie dziecko jak Potter? Zacznie ślepo podążać za ideami tego idioty. A Dumbledore  będzie miał swojego Złotego Rycerzyka na każde skinienie palcem. - powiedział Severus
-  Masz rację Severusie. Tak nie może być. Harry jest dla mnie tak samo ważny jak Lilliann. - odparła Minerwa - Tylko, co tu zrobić? Póki, co, mamy tylko przypuszczenia. Skąd możemy wiedzieć, że to prawda? Jak mamy pomóc temu dziecku? - dodała po sekundzie
- Tak, póki, co, mamy tylko domysły. Jeśli jednak, sen- wizja ponownie  pojawi się u Lily, obejrzymy go, co będzie się równoznaczne z tym, że to co się tam dzieło chwilę temu, było prawdą. Wtedy nie zawaham się interweniować i zabrać Harry'ego stamtąd. - oznajmił Snape
- Tak. Tak będzie najlepiej.- odpowiedziała Minerwa
Rozmawiali jeszcze długo do późna, analizując inne ważne sprawy. Sprawy, które wezmą w swoje ręce. Snuli plany co zrobią, kiedy wyciągną chłopca od Dursley'ów. Oczywiście opiekę nad Harry'm będę sprawował Severus bo jako jego wujek ma do tego prawo zaraz po niekompletnej Petunii.  Wiadomo było też, że wniosą sprawę zarówno do mugolskiego sądu za znęcanie się nad dzieckiem przez Dursley'ów , jak i do Ministerstwa Magii przeciwko Dumbledore'owi za to, że do tego doprowadził, i za to co zrobił Severusowi, jego córce i Minerwie. Było już późno, a nawet bardzo późno. Minerwa razem z Severus'em byli już tak zmęczeni, że ani się obejrzeli, a zasnęli w jednym momencie na fotelach. Całe szczęście, że na następny dzień była sobota i mogli oboje pospać dłużej nie przejmując się lekcjami z młodzieżą. Oczywiście to ostatnie dotyczyło Minerwy, bo jak wiadomo, Snape był na urlopie do kończ roku szkolnego. Jednak nie dane im było spać do rana. Spaliby smacznie do samego rana, gdyby nie zostali zbudzeni o czwartej nad ranem krzykiem. To Lilka krzyczała i płakała przez sen. Po obudzeniu rzewnie szlochała roztrzęsiona po tym ,co widziała w sennej wizji. Severus zerwał się na równe nogi, a McGonagall rozejrzała się nieprzytomnym wzrokiem rozkojarzona.
- Severus'ie, co się dzieje? – zapytała  zaspana Minerwa
- To Lily. Znów ma wizję. Coś tak czułem. – powiedział Snape ruszając do pokoju córki
Minerwa w momencie oprzytomniała. Zerwała się z fotela, a następnie popędziła biegnąc za Mistrzem eliksirów. Gdy wpadła do pokoju Lily za Severus'em, ten już tulił do siebie  rozpłakaną dziewczynkę.
- Już dobrze Lily. Jestem przy tobie. - powiedział Severus
- Dziękuję tatusiu.- powiedział dziewczynka kiedy podał jej eliksir uspokajający
- No dobrze. Możemy z profesor McGonagall obejrzeć to co widziałaś? - spytał Severus
- Tak tatusiu. Ale obejrzyjcie je sami. Ja nie chcę tego widzieć jeszcze raz. - powiedziała Lily
Severus za zgodą córki wyciągnął wspomnienie z jej umysłu i przeniósł do myśloodsiewni. Złapał Minerwę za rękę i zanurzył się we wspomnieniu. Raz po raz brnęli przez wstrząsające obrazy.
Mały czarnowłosy chłopiec z zielonymi oczyma wpatrywał przerażony w drzwiczki swojego pokoju.... Nie to nie był pokój a jakąś zatęchła komórka pod schodami. Po chwili drzwiczki omal nie zostały wyrwane przez gwałtowne szarpnięcie. Oczom dziecka ukazała się wielka ręka jego wuja Vernona. Chłopiec pisnął ze strachu. Tłusta ręka Vernona wytargała go z klitki na korytarz, a następnie rzuciła chłopca na podłogę.
- Przepraszam wujku. To..nie była mo..moja wina...- płakał Harry
- Ty niewdzięczny darmozjadzie! Ty durniu! Bachorze ... Ty dziwadło
jedne! Takie nie warte NIC! Jak ta twoja matka dziwka i ojciec pijak! - wrzeszczał wieloryb
Po każdym co drugim słowie chłopiec dostawał kopniaka we wszystkie części swego
małego ciałka. Harry leżał już cały wyczerpany bezgłośnym płaczem, pobity, poniżony i przerażony. Nie miał sił aby się podnieść. Najprawdopodobniej jego wuj kolejny raz połamał mu ręce i żebra. Na dodatek gdy Vernon przestał go kopać, zdjął pas z komody i zaczął smagać dziecko po jego i tak już chudych  i ledwo  co podgojonych plecach. Po kilku minutach stara koszulka chłopca służąca mu za piżamkę była cała porwana na strzępy. Plecy Harry'ego były już całe czerwone od pasa, a z nowopowstałych i starych ran od sprzączki i końcówki pasa,  zaczęła się sączyć krew. Gdy tłusty wieloryb skończył bić chłopca pasem, podniósł ledwo przytomne dziecko, rzucił je najpierw o ścianę, a później zawlekł je do komórki. Vernon wrzucił Harry'ego komórki i zamknął drzwiczki na zasuwkę i kłódkę. W momencie gdy wieloryb zamknął komórkę, Harry stracił przytomność, a wspomnienie skończyło się urwane....
Severus po wynurzeniu się ze wspomnienia musiał wziąć mocną dawkę eliksiru na uspokojenie. Minerwa również musiała wypić jedną fiolkę, była zbyt roztrzęsiona i zdenerwowana.  Snape obrócił się w stronę Minerwy trzymającą jego córkę w swych ramionach.
- Minerwo? Zostałabyś z nią? Idę po Harry'ego.  Nie zostawię go tam. On jest już na granicy. Czuję to. Nie mogę go stracić tak jak mojej Louis, a także jego matki, która była dla mnie siostrą. Powiadom jeszcze Poppy Pomfey najszybciej jak byś mogła. - powiedział Severus
Chwilę później aportował się wprost na Privet Drive pod dom z numerem 4.

Zaginiona córka Mistrza EliksirówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz