3.

577 72 6
                                    

Brett: 

Rano obudził mnie ból głowy, bo rzecz jasna na jednym szampanie się nie skończyło, wypiliśmy prawie wszystko co było w barku. Ja zaległem w salonie, chyba serio się najebałem. Uchyliłem oko, a przede mną na stole stały puste butelki. Na sam ich widok mnie zamuliło. Wstałem szybko by poszukać Liama. Leżał u siebie w łóżku i spał. Podszedłem do niego, bo miałem głupią myśl, że może coś mu się stało, ale gdy zobaczyłem że jego klatka piersiowa powoli opada i się unosi poczułem ulgę. 

Poszedłem się ogarnąć, a w sypialni uchyliłem okno. Nasze wczorajsze rozmowy zeszły na chyba wszystkie możliwe tematy, pomijając fakt, że pamiętam może z połowę. Nawet nie umiem powiedzieć do której godziny chlaliśmy. 

Wyszedłem z łazienki w  świeżych ubraniach i ogólnie już z lepszym samopoczuciem i zobaczyłem Liama, który gdy tylko wyszedłem z łazienki szybko tam wbiegł. Pewnie źle się poczuł. Gdy chłopak był w łazience przyszła pokojówka ze śniadaniem. Jak wcześniej nie byłem głodny, tak teraz nabrałem ochoty na jedzenie, bo to co tam się znajdowało przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Zaczekałem na chłopaka, który wyglądał już dużo lepiej, a z jego włosów skapywała jeszcze woda co nie zmyło jego różowych końcówek, o których zawsze marzył.

- Jak się czujesz? – zapytałem.

- Dobrze, musiałem się ogarnąć, ty widzę że też nieźle. Wczoraj trochę popiliśmy – podsumował Liam i zaczęliśmy jeść śniadanie.

- No, i to dość sporo. Ja to chwilami nie znam umiaru, a tak w ogóle to jaki plan na dziś? – spytałem, aż się bojąc odpowiedzi, bo wiem że lista chłopaka pełna jest różnych szalonych pomysłów.

- Robię tatuaż. Umówiłem się na za dwie godziny – powiedział beztrosko, jakbyśmy sobie rozmawiali o pogodzie.

- Tatuaż? Ale... To znaczy...

- Spokojnie, nic mi nie będzie. I tak, wiem że tatuaż powinno się robić nie pijąc kilka dni wcześniej alkoholu i potem też nie wolno i ogólnie trzeba na siebie uważać, tylko że ja nie mam nic do stracenia, więc no – powiedział Liam.

Liam:

Nie mogłem się doczekać, aż w końcu spełnię moje marzenie i na moim ciele powstanie jakiś niezmazalny wzór. Od dziecka chciałem zrobić tatuaż, ale zawsze brakło mi odwagi. 

- To ja też dzisiaj robię tatuaż. Serio. Mam już kilka i chcę kolejny, zrobimy to razem, zresztą to nie byle jaki tatuaż, bo robiony w Las Vegas – oznajmił mi Brett. Aż otworzyłem buzię ze zdziwienia, bo to mega miłe że zrobimy sobie razem tatuaże. Zresztą może to i lepiej, sam się trochę bałem, a jak zrobimy je razem to będzie mi raźniej. 

- Zróbmy sobie takie same – powiedziałem i poruszyłem porozumiewawczo brwiami – Jest mi obojętne co mi wytatuują, więc jako że ty to będziesz nosił to dzieło przez dłuższy czas, to ty wybierzesz wzór - stwierdziłem. 

- Dobra, niech będzie - powiedział i przybiliśmy sobie piątki. 

Po śniadaniu ubrałem się w jakieś normalne ubrania, i gdy byliśmy już wyszykowani wyszliśmy z pokoju idąc po tym super ekskluzywnym korytarzu hotelowym, który był wyścielony czerwonym dywanem. Drzwi do pokojów były białe ze złotymi zdobieniami, na suficie wisiały zdobione kryształkami żyrandole. Tu było pięknie, nigdy wcześniej nie byłem w takim miejscu. 

Wyszliśmy z hotelu i pojechaliśmy do studia. Myśl, że Brett nie ma prawa jazdy i w sumie jedziemy na nielegalu dodawała smaczku całej naszej podróży. Otworzyliśmy w samochodzie okna i puściliśmy głośno muzykę bujając się od boku do boku, i przyciągając naszym zachowaniem wzrok ludzi przechadzających się po ulicach. To była taka beztroska chwila. 

Lista marzeń [BRIAM] miniaturkaWhere stories live. Discover now