Rozdział II Drogie śniadanie

2.3K 150 146
                                    

Otworzyłam oczy. Problem w tym, że nie obudziłam się w tym samym miejscu, w którym zasnęłam. Leżałam w moim łóżku, przykryta miękką kołdrą.
Nurtowałonie tylko jedno pytanie.

Kto i kiedy mnie tu przyniósł?

Obróciłam się na drugi bok, a moim oczom ukazały się wystające spod kołdry, blond włosy. Myślałam, że wraca dopiero za tydzień czy dwa. Ucieszyłam się.

Przysunęłam się i przytuliłam do jego pleców. Wzięłam głęboki oddech i napawałam się męskim zapachem. Po krótkiej chwili poczułam, że Adrien zaczyna się wiercić i odwrócił sie w moją stronę.
Powitał mnie pocałunkiem w czoło.

- Kiedy przyjechałeś? - jeszcze bardziej się w niego wtuliłam.

- Około trzeciej w nocy, a co? Fajna niespodzianka? - objął mnie ramieniem.

- Zajefajna. - zaśmiałam się - A Alya gdzie? Śpi w salonie?

- Nie, Nino mnie odwiózł i przy okazji zabrał ją do domu. Wyglądałyście komicznie, całe w popcornie i poczochrane! - śmiał się w niebo głosy.

- Jezu, jak mnie głowa boli... - faktycznie bolała.

- Kacyk męczy? Ile wypiłyście? - nie przestawał się śmiać.

- Nie pamiętam, ale wiem, że czeka mnie niezłe sprzątanie po wczoraj.

- Nic cię nie czeka. Ogarnęliśmy wczoraj jeszcze.

- Poważnie? Dziękuję. - pocałowałam go w usta. Adrien wstał i założył na siebie spodnie. Wychodził z pokoju.

- Wstawaj, już późno! - rzucił w moją stronę.

- Jeszcze chwilę no, nie wiesz jakie to łóżko wygodne?

- Wiem, bo sam je kupowałem. No dobra, a co powiesz na śniadanko do łóżka?

- Mógłbyś? To poproszę. - posłałam mu całusa, ten udał, że go łapie i wyszedł.

Przypomniałam sobie o tej niespodziance. Ciekawe co wykombinował... Znaczy i tak ten powrót był dla mnie zaskoczeniem, ale znam go już trochę i wiem, że to nie o to chodziło.

Odpaliłam wyświetlacz telefonu i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Wyświetlił mi się post William'a Spring'a.

Tak właściwie nie znam przyczyny odwołania spotkania. Mam nadzieję, że po prostu zostało przełożone na inny termin. To może być jedyna taka szansa dla naszej firmy.

Do sypialni dumnym krokiem wkroczył mój ukochany, nucąc sobie jakąś melodię i trzymając w rękach tacę wypełnioną różnym smakołykami.

- Ta dam! Proszę bardzo, słońce ty moje. - podciągnęłam i oparłam się o tylną cześć łóżka, a Adriene postawił tacę na kołdrze.

- Postarałeś się! Wygląda przepysznie!

- Dobrze, to będzie...jeden całus w usta!

- Nie za drogo? - zażartowałam.

- A moge do pani dołączyć? - powiedział flirciarskim głosem. Boże, jak ja to kocham!

- Niech no się zastanawię... Może Pan, ale zapłacić i tak zapłacę.

- Umowa stoi! - usiadł obok mnie i musnął bok mojej głowy nosem.

Dotrzymałam obietnicy i zapłaciłam za śniadanie do łóżka. Razem zjedliśmy posiłek. Przy okazji Adrien pokazał mi na telefonie zdjęcia z Los Angeles. Szkoda, że mnie tam ze sobą nie zabrał... No, ale to jego praca, a ja nie jestem ani modelką, ani ładna. Przynajmniej nienajpiękniejsza, żeby nie było, że szukam atencji.

Nieidealni ~ Miraculous✔️Onde histórias criam vida. Descubra agora