Rozdział XV Pod Presją

1.5K 107 100
                                    

Królowa pszczół, Króliczyca, Pancernik, Ruda Kitka, Viperion i Smoczyca z Biedronką na czele stanęli na czubku wieży Eiffla. Ich oczy z niepokojem krążyły i widzimy wzrokiem za rozoadającą się cywilizacją.

Sam Paryż się walił, tak samo ledwo widoczne zarysy najmniejszych budynków wokół miasta. Wraz z chmurami zerwał się silny wiatr. Czarne obłoki przynosiły ze sobą swąd siarki i wilgoć nadciągającego deszczu. Temperatura podwyższyła się, tworząc przy tym niezwykłą duchotę, utrudniającą oddychanie.

Luka pod przemianą podszedł do fiołkowookiej. Złapał ją za ramię i odciągnął kawałek na bok.

- Gdzie on jest? - zapytał patrząc prosto w jej piękne, szklące się lekko, niebieskie oczy.

- Kto? - załapała kontakt wzrokowy.

- Gdzie jest Adrien? - powtórzył cicho. - Będziemy go potrzebować. Każda pomoc nam się przyda.

- Błagam, odpuść temat. - spuściła wzrok.

- Pokłóciliście się? - nalegał.

- Nie... Nie, Luka. Proszę. - zdjęła jego dłoń z ramienia.

- Co ten palant ci zrobił? - Lekko uniósł ton, przez co zwrócił uwagę Kagami i Alyi. Widząc to ściszył głos. - Powiedz, teraz to ja proszę.

- Ostatnio się nie dogadujemy zbyt dobrze, to wszystko. - Chłopak wystawił w jej stronę ręce.

- Chodź, widzę, że coś jest na rzeczy. - przytulił ją. - Co by się nie działo, masz od razu do mnie pisać czy dzwonić. Niezależnie od godziny. Rozumiesz? Przemówię mu w tedy do rozsądku.

- Tak. - Kąciki jej ust drgnęły i na kilka milimetrów uniosły się ku górze. - Dziękuję.

- Nie ma za co. Mój May obowiązek od paru lat. - Uśmiechnął się dumnie. Niebieskooki podniósł dziewczynę na duchu i z pewnością poprawił humor. Mimo wszystko gdzieś tam w środku to coś siedziało w niej. Możnaby pomyśleć, że było to dla niej najważniejsze, niestety jednak coś, ktoś lub setki ludzi liczyły na jej pomoc. Na ratunek.

- Dobrze! - Jak odwróciła się pewnie do reszty grupy. - Plan jest taki. Kitko, Królowo Pszczół - wy stajecie na czatach z dwóch końców Sekwany, na obrzeżach miasta. W razie czego, dajcie znać przez swoje nadajniki.

- Tak jest! - Obie bez czekania pognały w dwie przciewne strony.

- Pancerniku? - Ten tylko kiwnął głową, wiedząc od razu co ma robić.

Biedronka wytłumaczyła pozostałym co mają robić i jakie pozycje przybrać. Plan tyljo wydawał się być prostym. W rzeczywistości był on wyjątkowo skomplikowany. Smoczyca wraz z Króliczycą miały zająć się powolnym likwidowaniu Czarnych Duchów. Niby nic wielkiego, jednak ich zachowania nijak nie dało się przewidzieć. Jakie były ich cele? Kto je przysłał? No i gdzie ta zagubiona jednostka się skrywa? Ta część planu spadła na barki Biedronki i Viperiona.

Granatowowłosa wraz z starszym o parę lat od siebie przyjacielem podążała śladami najbardziej widocznych zjaw. Szczęściem w nieszczęściu było to, że najnowsze były bardziej widoczne, a te które zostały wypuszczone jakąś chwilę temu były bardziej pobielałe i przejrzyste. Pozwalało to o wiele łatwiej i szybciej odróżniać je od siebie.

Gdy tylko nadażała się taka okazja, każdy, bez wyjątku, eksmitował po kolei pojedyncze Czarne Duchy. Tylko co z tego, jeśli antagonista wypuszczał kolejne tak szybko, jak zmienia się liczba ludności w Chinach? Jeden mniej, jeden więcej - wielkiej różnicy nie było. Pamiętajmy jednak, że zawsze był to jakiś krok w przód, a nie w tył. Ewentualnie stanie w miejscu. Lepsze to niż to poprzednie, nieprawdaż?

Dwudziestojednolatka krążyła najmroczniejszymi uliczkami miasta. Luka próbował za nią nadążyć, co do łatwych nie należało. Przeszkadzało mu to, że ciągle była z przodu i w razie niebezpieczeństwa zadziałałaby jak żywa tarcza dla niego. Najgorsze było to, że nie dała się wyprzedzić za żadne skarby. Nawet nieświadomie, a jak świadomie do razu padało stanowcze Przystań, nie jestem małą dziewczynką. I tak w kółko.

— Nie uważasz, że warto sprawdzić w rezydencji państwa Agreste?

— Po pierwsze, wątpię, że Gabriel wrócił. Po drugie, pokazałoby to nam, że nowy Tatusiek Motylków jest totalnym idiotą. Jak nie gorzej.

— Jeśli wkroczył do willi, wykradł Miracula i wiedział, gdzie schowała je pani Emily, to coś chyba jest na rzeczy. No nie?

— W każdym bądź razie, byłby idiotą. — uśmiechnęła się spode łba.

— A możemy chociaż sprawdzić? Tak tylko dla pewności. — szli teraz obok siebie pod tunelami między kamienicami.

— I marnować czas przy tym? Przegapić ewentualną kryjówkę antagonisty? Nie. Ma. Mowy.

— Czemu jesteś tego aż tak pewna? W dodatku w złym humorze. Rany, nigdy tak się nie zachowywałaś po kłótni z kimś. — patrzył prosto przed siebie.

— Nie pokłóciliśmy się, już Ci mówiłam. — obróciła głowę w przeciwną stronę, kryjąc mokre oczy.

— Znam cię. Mów.

— Dlaczego tak bardzo Ci na tym zależy? — Marinette ponownie zaczęła się niecierpliwie. Uczucia, które nią targały były nie do zniesienia. Już kilka razy przetrwały jej skupienie. Kolejne schody do osiągnięcia celu.

— Martwię się o ciebie. — posmutniał. — Pamiętasz... Ach, nieważne.

— Ważne. O co chodzi?

— Od zawsze traktowałem cię za najważniejszą ze wszystkich. Dobrze o tym wiesz.

— A Ju i twoja mama? — zachichotała.

— Czepiasz się. — uśmiechnął się.

— No, byłam najważniejsza. Co dalej?

— I nie traktowałem ciebie jak tylko przyjaciółkę, jak pewien bardzo dobrze ci znamy bogaty blondasek.

— Tak... — Przez głowę przemknęło jej wspomnienie. Obraz dwójki szczęśliwych nastolatków, o niebieskich włosach i oczach. Na ławce w parku, z gitarą na kolanach.

— Myślisz, że to minęło? — dziewczynę momentalnie zatkało.

— A co z Chloe? Przecież wy...

— To było dawno i nieprawda. Szybko się skończyło.

— Jak to? Z tego co wiem, jeszcze do niedawna byliście w szczęśliwym związku. — stwierdziła.

— Przeterminowane informacje. — uśmiechnął się.

— Wiesz... Słuchaj. Zdałam sobie sprawę, że cię nie doceniałam. — spojrzała na niego smutnym wzrokiem. — Zawsze biegałam za Adrienem i ciebie krzywdziłam. Cieszę się, że mieliśmy okazję się... Jakby to ująć.

— Zbliżyć do siebie? — puścił oczko w jej stronę.

— Dokładnie. — przytuliła się do niego, przymykając oczy. Chłopak odwzajemnił uścisk. Po paru chwilach granatowowłosa otworzyła oczy. To co ujrzała, natychmiast ukłuło jej serce.

Hej pyszczki!
Dawno nie było Polsatu co? :D

Mam nadzieję, że ten rozdział wam się także potobał. Taki mikromaraton był xD

Jak myślicie, co ujrzała Maryśka?

No to chyba to wszystko ^^

Głosik?

Do następnego!

💔🙏🐍

Nieidealni ~ Miraculous✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz