sept

569 48 0
                                    

—"Even now, I'm still finding myself

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

—"Even now, I'm still finding myself

But I don't want to die anymore"

-H-Halo? - w słuchawce rozbrzmiał zdesperowany głos bruneta. To już 268 telefon od tego samego numeru.

-Halo? - mruknął do słuchawki cicho różowo włosy

-Kim Taehyung...? - zapytał Jeon. Głos mężczyzny nie brzmiał jak ten jego ulubiony, ten, w którym się zakochał.

-Nie. Jestem innym rozmówcą, przykro mi - westchnął cicho Seokjin i przeczesał swoje włosy. - A więc? Co cię gryzie?

-A mógłbyś mi dać Taehyunga...? - wyszeptał niepewnie, starając się ukryć drżący głos. Potrzebował teraz starszego, tylko i wyłącznie starszego.

-Pan Kim Taehyung nie pracuje już u nas, przykro mi - było słychać w głosie mężczyzny współczucie. Chciał upomnieć się, o wcześniej zadane pytanie, natomiast usłyszał jedynie przeciągły sygnał.

Jeongguk wrzucił do wody z całej siły telefon i stanął na barierce. Uśmiechnął się lekko i przymknął oczy, z których zaczęły płynąć łzy. W takich momentach zawsze dzwonił do Kima, ale ten nie odbierał, więc zadzwonił do firmy. Ale go już nie było... Jego jedyny powód, dla którego chciał jeszcze pobyć nie dał znaku życia.

A Taehyung? Nigdy nie łączył życia w pracy z tym prywatnym, więc i tak nie było w tym przypadku. Mimo, że polubił chłopca, którego twarzy nie znał... Pokochał jego głos i to z wzajemnością. Nie raz mógłby rozmawiać z nim godzinami, słuchać i opowiadać.

Jak dobrze, że blondyn zawsze wracał z zakupów przez most, na którym chciał się zabić brunet...

-*-
Niedługo koniec, jeszcze jeden rozdział 👀

i... need helpWhere stories live. Discover now