Rozdział 12

411 26 2
                                    

Martyna zadzwoniła do Josepha żeby do niej przyjechał. Kilka minut później mężczyzna był już w mieszkaniu.

-Coś się stało? - spytał widząc wkurzoną dziewczynę.

-Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć o długach?

Joseph wiedział już, że nie ma co kłamać przy obecności Kuby.

-Nie chciałem się tym chwalić. Bałem się, że jak się dowiesz o długach to odejdziesz ode mnie.

-Yhm - mruknęła Martyna -A ile masz kochanek? 1, 2? 10? Jak mogłeś w ogóle? Ufałam ci! Myślałam, że tworzymy fajną parę, a ty pieprzyłeś się z innymi laskami na prawo i lewo!

-Martyna... Jakie kochanki, o czym ty mówisz?!

Martyna rzuciła kartkę na stół, a
Joseph na nią zerknął. Były tam jego rozmowy z innymi kobietami.

- Martyna... To nie tak...

-A jak? Wiesz co? Jesteś zwykłym dupkiem! Idź sobie do tych swoich kochanek!

-Martyna...

-Daj mi spokój! To koniec - powiedziała ze łzami w oczach - Wynoś się stąd.

-A ty? Ty musiałeś mnie sprawdzić nie? - spytał Kubę i wyszedł z mieszkania trzaskając drzwiami.

-Martyna? Wszystko w porządku? - spytał Kuba.

-A co ma być w porządku tato? Mój chłopak ma długi i kochanki, mój prawdziwy ojciec wyszedł z więzienia i chce sie ze mną spotkać, mama walczy o życie w szpitalu, a sprawca nie został jeszcze odnaleziony.

-Kuba głośno westchnął - Nie chcę dobijać cię bardziej ale w sprawie Josepha muszę to powiedzieć... A nie mówiłem?

-Wiem... Miałeś rację... Tyle, że nikt nie brał tego na poważnie.

-Jak zawsze zresztą. Moje słowo najmniej się liczy...

-Od dzisiaj się to zmieni... - odpowiedziała cicho i przytuliła go.

W tym momencie ktoś zapukał do drzwi więc Martyna poszła otworzyć.

-Dzień dobry sierżant sztabowy Krzysztof Nowakowski. Przydzielono mnie na ochronę policyjną.

-Eee... Tato chodź na chwilę!

Kilka sekund później za jej plecami pojawił się Kuba i przywitał się z Krzyśkiem.

-To jest twój prywatny ochroniarz. Wiesz, sprawca który próbował zabić Natalię nadal jest na wolności. Nie chcę żeby stała ci się krzywda. - odparł Roguz.

-Rozumiem...

-Dobra to ja idę do radiowozu. Cześć - powiedział Nowakowski i poszedł w stronę schodów.

-Też się będę zbierał... - dorzucił Kuba i chwilę później wyszedł.


------------------
Podobał Wam się rozdział?
Czytajcie kolejne! ☺️

Pozdro!

Podwójna tożsamość 2 - Gliniarze [ZAKOŃCZONA] Where stories live. Discover now