DZIEDZIC KLANU

2K 122 42
                                    

*NARUTO*

Gdy dym zniknął myślałem, że pokażemy się no nie wiem na przykład u Ibiki'ego-san'a, a zamiast tego ja stałem sam w ciemnym pomieszczeniu. Nagle przede mną pokazało się pięć świateł : ciemny fiolet, zielony, czerwony, biały, czarny.

Co tu się dzieje?  zapytałem sam siebie w myślach

Dokonują wyboru  uzyskałem odpowiedź

Kurama! No nareszcie!

Cieszę się że ci się udało, gaki  oznajmił

Ale jak... Przecież mnie złapali, ryczałem jak dziecko, byłem bliski poddania się...  zastanawiałem się

Nie mogłem się z tobą skontaktować ale widziałem wszystko... Kluczowe było to co powiedziałeś na końcu, idziesz własną drogą ninja i nawet jeśli wszyscy się od ciebie odwrócą ty i tak nie zejdziesz na złą ścieżkę  objaśnił, nim cokolwiek odpowiedziałem usłyszałem głos, a raczej głosy

- Namikaze-Uzumaki Naruto, synu Minato Namikaze i Kushiny Uzumaki, Jinchūriki Kyūbiego no Kitsune, dziedzicu klanu Uzumaki, jako jeden z nielicznych przeszedłeś naszą próbę, więc masz prawo do posiadania najsilniejszej z mocy swego klanu. - powiedziało zgodnie pięć duchów

- Dziękuje wam - skłoniłem się nisko

- Teraz stracisz przytomność wrócisz do swoich, gdy się obudzisz zobaczysz jaką podjęliśmy decyzję, otrzymasz od nas tatuaż będący dowodem twej siły oraz broń, która w raz z duchem jednego z nas pomoże ci w każdej walce - wyjaśnili po czym była już tylko ciemność

Obudziłem się zlany potem, w pomieszczeniu, do którego zaprowadziła mnie Tsuki-sensei. Wstałem na równe nogi i zacząłem się rozglądać ale coś mi przeszkodziło... Włosy... Zawsze spadają mi trochę na twarz więc to nic dziwnego, zdziwił mnie jednak ich kolor. Były żółto-czerwone...

- Cz-czyli to nie był sen... - powiedziałem cicho

Spojrzałem na swoje ciało, po ręce biegł ogromny tatuaż w kształcie... Smoka! To niemożliwe! Zrobiłem parę kroków w stronę wyjścia gdy nagle w coś kopnąłem. Pod moimi stopami leżał złoto-czerwony miecz, a koło niego dwa czarno-czerwone małe ostrza, wielkościowo przypominały te Mistrza Asumy. Podniosłem swoją nową broń i z wielkim uśmiechem na twarzy otworzyłem wrota.

Gdy je przeszedłem zobaczyłem Sasuke, Orochimaru, Tsuki-sensei, wujka Satoru, Hitomi-chan i babunię Chiyoko... Spojrzeli na mnie w szoku.

- Wiedziałam!! - wydarła się staruszka zaczynając biec w moją stronę i po cholerę jej ta laska? Już po chwili była przy mnie i przytuliła - Wiedziałam że ci się uda!! W końcu jesteś moim wnukiem! - krzyczała uradowana, w tym czasie podeszła do mnie cała reszta

- Niewiarygodne... Wybrał cie smok... - powiedział zaskoczony przywódca

- Taa, ja sam się dziwię - podrapałem się po karku - Dostałem też miecz i takie śmieszne ostrza - pokazałem broń 

Ustaliliśmy że walki mieczem nauczy mnie wujek, a z ostrzami będę trenował pod okiem Tsuki. Gdy wyszliśmy ze świątyni okazało się że reszta moich przyjaciół tam na mnie czekała. Zostałem wyściskany przez Asami-nee. Suigetsu i Jugo podziwiali tatuaż, a Kabuto wypytywał o to co musiałem zrobić na próbie. Oprócz tego wszystkiego cała wioska zaczęła świętować... Szczerze? Nie miałem bladego pojęcia że gdziekolwiek można tak bardzo kochać muzykę! Okazało się że wszyscy tutaj potrafią tańczyć i grać na jakiś instrumentach, no i oczywiście wszyscy śpiewają, jedni lepiej drudzy gorzej. Z tego co się zdążyłem dowiedzieć to Tsuki-sensei ślicznie śpiewa. Ciekawe czy dziewczyny lecą na muzyków?

Życie Jinchūriki [Naruto FF]Where stories live. Discover now