10

238 8 5
                                    

Będąc małą dziewczynką uczono mnie, że miłość to wszystko co człowiekowi najbardziej potrzebne w życiu. Cóż... ja natomiast uważam, że owszem może miłość jest ważna, ale przede wszystkim akceptacja i wsparcie ludzi którzy są dla nas ważni i to wystarczy.

Poza tym każdy z nas zastanawiał się pewnie kiedyś choć raz...Co by było gdyby?  Co jeśli wybralibyśmy inną decyzję?
Czy jeśli mielibyśmy możliwość zawrócenia czasu, czy podjęlibyśmy  inną decyzję? A jeśli tak, to do którego momentu powinniśmy wrócić? Czy, gdy dotrzemy w to miejsce, wszystkie nasze błędy i pomyłki zostaną cofnięte?  Czy będziemy w stanie być szczęśliwi?

I właśnie w tej chwili uświadomiłam sobie, że jeśli nawet cofniemy wszystko do momentu w którym mieliśmy możliwość wybrania innych decyzji, to tak naprawdę nie mamy gwarancji, że mogą się okazać lepsze niż te wybierane przez nas do tej pory. Może się okazać, że wszystko byłoby o wiele gorsze. Jeśli o mnie chodzi chciałabym spróbować. Może gdybyśmy z moją przyjaciółką podjęły inne decyzje teraz ona byłaby szczęśliwa.

Moja frustracja przeszła w stan zadumy, ale w końcu wróciłam. Spojrzałam na Adriana, który zrobił się blady i nagle wstał z miejsca. Odruchowo zasłoniłam Melanie przed chłopakiem. Igor zresztą też wyczuł, że coś jest nie tak z jego przyjacielem bo również stanął na równe nogi w jednej chwili zupełnie poważniejąc.

- Ty... kretynko nie chcę żadnego bachora rozumiesz! - krzyknął na dziewczynę, którą nadal miałam za sobą - Co ty sobie kurwa wyobrażasz!? Że co, złapiesz mnie na to... coś - byłam w totalnym szoku nie tylko ze względu na to co powiedział, ale jak wypowiedział ostatnie słowo. Jakby wcale nie mówił o dziecku, tym bardziej swoim, a czymś okropnym, obrzydliwym i paskudnym. Jakby nie chodziło wcale o dziecko, które nie jest niczemu winne. Nie mogłam mu pozwolić tego dokończyć.

- Jeszcze jedno słowo, a przysięgam nie ręczę za siebie co ci zrobie - powiedziałam to tak lodowatym tonem, że nawet Igor był zdziwiony jak bardzo potrafię przejść z miłej dziewczyny do królowej suk.

- Tak - zapytał ze śmiechem Adrian nie zwracając uwagi na ton jakim się do niego zwróciłam - a co ty mi niby możesz zrobić skarbie? Hmm?

Nagle przede mną pojawił się Igor. Widziałam, że był wkurzony. Może nawet trochę za mało powiedziane. Raczej był totalnie wkurwiony.

- Ona może nie dużo, ale możesz być pewny, że z chęcią jej w tym pomogę lub nawet wyręczę - wycedził Bugajczyk patrząc na niego tak, że gdyby mógł zabił by go samym spojrzeniem, które nawet mnie trochę zmroziło. W następnej chwili usłyszeliśmy z ust Adriana coś czego nikt by się nie spodziewał.

- Masz usunąć tego bachora!

Wszystko działo się bardzo szybko nawet nie wiem kiedy Igor uderzył go w twarz. W pierwszej chwili nie wiedziałam co mam zrobić. Zaraz jednak przytomność umysłu wróciła. Odwróciłam się w stronę blondynki, która siedziała skulona i płakała. Tak bardzo bolał mnie ten widok. Schyliłam się do niej pomagając jej wstać i powoli wyprowadziłam ją z mieszkania kierując do samochodu. Chciałam iść zobaczyć co się dzieję w mieszkaniu, ale bałam się i przede wszystkim nie chciałam zostawiać dziewczyny samej w takim stanie.

Wyjęłam telefon i wybrałam numer Bugajczyka. Może to głupie, ale to wydało mi się najlepszym rozwiązaniem. Przynajmniej mogłam mieć oko na przyjaciółkę, która znając ją wcale by mnie nie posłuchała gdybym kazała jej tu siedzieć. Igor nie odbierał. Dzwoniłam jeszcze raz. Przytrzymałam telefon ramieniem schylając się do Meli, która wydała mi się jeszcze bardziej blada niż wcześniej choć myślałam, że to nie możliwe.

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: May 18, 2019 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

Droga życia [ReTo]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora