Rozdział 3. All for One?

906 93 16
                                    


Nagle stało się jasne, dlaczego Izuku rzekomo nie miał Quirk. Powszechnie wiadomą rzeczą było, że zdolności są po części dziedziczone po rodzicach. Przejmuje się talent od jednego z rodzicieli lub otrzymuje się ich mieszaninę. Dlaczego więc Izuku nie miał żadnego quirk, pomimo iż jego matka miała moc telekinezy, a jego ojciec (jak mu mówiono) posiadał ognisty oddech. Lekarz, który go badał, stwierdził że quirk jego rodziców były zbyt słabe, by przekazać mu chociaż część umiejętności. Ale i w tym tkwił haczyk! Lekarz doskonale wiedział, że Izuku posiada zdolność i to bardzo potężną. Tylko raz w swoim długim życiu widział podobną i ktoś, kto ją posiadał, nie skończył jako bohater. Mężczyzna postanowił więc ukryć przed światem quirk zielonowłosego, by ten nie stał się kimś takim, jak tamten chłopiec o białych, roześmianych oczach. Tak Izuku został quirkless.

Ale to wszystko okazało się zwykłą bujdą! Chłopiec nie wytrzymał i roześmiał się, słysząc wytłumaczenie swojego ojca. Hisashi... Hisashi Midoriya był przestępcą znanym jako All for One. Dzięki swojemu quirk mógł zabierać zdolności innych i je „kolekcjonować". Izuku zaś odziedziczył po nim umiejętność – tyle, że aby ukraść komuś quirk, musiał poczuć na sobie jego działanie lub zrozumieć jego istotę. To trochę utrudniało sprawę. Ale przecież Izuku nie był małym, głupiutkim chłopcem. Quirk „kradzieży" mógł się stać w jego rękach niewyobrażalnie potężną bronią. W końcu chłopiec prowadził zeszyty, w których zapisywał informacje o bohaterach – możliwe, że znał ich zdolności lepiej, niż oni sami. Ale tutaj pojawiał się kolejny stopień do pokonania. By zabrać quirk, musiał on dotykać posiadacza i to wystarczająco długo. Im bardziej skomplikowana zdolność, tym jej kradzież trwała dłużej. Wszystko brzmiało pięknie... Oprócz jednego.

- Dlaczego dopiero teraz? – spytał chłopiec, podnosząc wzrok na swojego ojca. – Czemu nie wziąłeś mnie od razu? – Miał wyrzuty w stosunku do mężczyzny stojącego przed nim. – Czemu nie wcześniej? – W jego oczach pojawiły się łzy.

Widząc stan dziesięciolatka, Hisashi przyklęknął przed nim i objął go ramionami, zamykając go w uścisku. Na jego gest Izuku natychmiastowo się rozpłakał i zaczął się w niego wtulać, jakby bał się, że ojciec zniknie, jak tylko go puści, że to wszystko okaże się snem, a on sam obudzi się w swoim małym łóżku.

- Nie zabrałem cię wcześniej, Izuku... - zaczął powoli białooki. – Bo chciałem, byś poznał okrucieństwo tego świata. Chciałem, żebyś miał motywację, by walczyć i go zmienić. Chciałem, byś zrozumiał, że bohaterowie to nic innego jak laleczki na pokaz, mające gdzieś ludzi, którzy naprawdę są w potrzebie. Chciałem, byś mnie zrozumiał i zrozumiał, dlaczego robię to, co robię. – Płacz dziecka cichnął z sekundy na sekundę. – Przepraszam, Izuku... Nie chciałem cię skrzywdzić, ale to było...

- Konieczne – przerwał mu dziesięciolatek, odsuwając się od niego i ocierając mokre od łez oczy. – Rozumiem. Zrobiłbym to samo – szepnął. – Nie chciałbym żyć w zakłamanym świecie i wierzyć ślepo w ideały bohaterów, myśląc że postępuję właściwie, a tak naprawdę nie robiąc nic dla innych. W końcu czy jakikolwiek bohater mi pomógł, gdy go potrzebowałem? Nie. I takich dzieci... Nie... Takich ludzi jest mnóstwo, ludzi, którzy nie otrzymują pomocnej dłoni w najgorszych momentach swojego życia. Chcę zmienić ten świat. Chcę, by każdy otrzymał pomoc, której potrzebuje.

- Bez ofiar to niemożliwe – odezwał się stojący do tej pory cicho mężczyzna.

- Nie zmienimy świata inaczej, jak wojną. A wojna... Wymaga ofiar.

________________________

Hej, hej, powracam z nowym rozdziałem <3 Mam dla Was jeszcze jedną nowość. Możecie mnie dodać na Instagramie: www.instagram.com/kamilariddle2001/

(dopiero co założony, ciii🤫) i obserwować moje postępy, i oczywiście poznawać mnie od trochę innej strony, niż tylko moje opowiadania. 

No Hesitation | Evil Deku ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now