Ogłoszenie

723 71 24
                                    


            Postanowiłam przedstawić Wam sytuację w jakiej się znalazłam i z powodu której obecnie nie jestem w stanie pisać dalszych rozdziałów, ponieważ wiem, że lepiej jest znać konkretny powód, niż pozostawać w niewiedzy. Zapewne zastanawialiście się, co się stało i większość z Was wiedziało, że stało się coś nagłego.

22 lipca po czterech latach zmagania się z nowotworem złośliwym odszedł mój tata. Ci, którzy są ze mną od początku wiedzą, że cztery lata temu zmarła moja mama. To czyni mnie w wieku 18 lat sierotą. Stworzyło mi to wiele problemów, gdyż sama choruję i jeżdżę po szpitalach, teraz doszła też kontrola genetyczna, gdyż połowa mojej rodziny zmarła na raka. W moim mieście nie ma tak zaawansowanych badań i często muszę wybierać się do Akademii Medycznej w Gdańsku.

Problem mam także ze spadkiem, gdyż część mojej rodziny, której nigdy na oczy nie widziałam, chce zdobyć cały spadek po moim tacie dla siebie i zostawić mnie z niczym, więc załatwianie spraw z notariuszem, latanie po urzędach i składanie dokumentów.

Niby dobrze, że mam te 18 lat i jestem dorosła i nie ma tej całej walki o dziecko, kto będzie moim prawnym opiekunem, jednak rodzina, która mnie „przygarnęła" wujek i ciotka, próbują mnie na siłę zmienić, obrażając przy tym moich zmarłych rodziców, co nieźle szarga moją i tak już zniszczoną psychikę.

Kolejna sprawa to mój stan psychiczny. Wzywanie karetki, mając na rękach kogoś krew i widząc, że ta osoba coraz bardziej odpływa było najgorszym doświadczeniem w moim życiu. Potem walka o życie mojego taty i nieinformowanie mnie o niczym przez lekarzy, bo przecież zabezpieczają się przed tym, żebym ich nie pozwała, jeśli powiedzą, że jest dobrze lub z tego wyjdzie. Wszystko jednak im się udało, zatamowali krwawienie i tata trafił na oddział. Lekarz powiedział, że to kwestia miesięcy i potrzebne będzie hospicjum, ale że ustabilizowali tatę. Następnego dnia rano otrzymałam telefon ze szpitala, że jeśli chcę się pożegnać to mam godzinę. Jak przyjechałam tata był na tak silnych lekach przeciwbólowych, że już nic nie słyszał i nie widział, nie wiem więc czy wiedział, że jestem z nim w tej ostatniej chwili.

Najgorsza była kłótnia z lekarzem, który chciał zrobić sekcję taty, twierdząc że trzeba zobaczyć, co było przyczyną. Bądźmy szczerzy, że pewnie pobawili by się w prosektorium i poeksperymentowali, bo przyczyna była oczywista – nowotwór objął całe ciało i nerki przestały pracować. Nie wiem więc co miało na celu nagabywanie mnie na zrobienie sekcji.

Do tego zbliża się klasa maturalna, a ja jestem kompletnie nieprzygotowana psychicznie, a przecież trzeba jakoś napisać te egzaminy...

Dlatego prosiłabym Was o zrozumienie, dlaczego nie pojawiają się następne rozdziały. Obiecuję, że postaram się usiąść i coś naskrobać... Może to nie będzie wiele, może nawet nie rozdział na kilka miesięcy, ale przynajmniej będzie to coś.

Do następnego wpisu.

Do następnego wpisu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

20.03.1963-22.07.2019

"Nie żyjemy, aby umierać; ale umieramy, aby żyć wiecznie." - Michael Buchberger

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 28, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

No Hesitation | Evil Deku ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now