rozdział 32

6.7K 227 6
                                    

Kate zaczęła wołać lekarza. Szybko podbiegł lekarz który się zajmuje Kate.

- co się stało?

- taki jeden chłopak zaatakował go!

- ale kiedy?

- nie wiem może jakieś 2 godzimy temu - lekarz pomógł mi usiąść na łóżko obok Kate. Kate wstała i podeszła do mojego łóżka i złapała mnie za rękę.

- wszystko będzie okej - dziewczyna zaczęła płakać.

- nie płacz kochanie, nic mi nie jest!

- może pan jakoś zdjąć koszulkę?

- tak - powoli zdjąłem koszulkę. Lekarz odwinął bandaż i coś robił przy ranach. Kate nadal płakała.

- mówiłam ci żebyś tam nie szedł!!

- wysłałaś Logan'a żeby tam szedł?

- tak!

- dlaczego?!

- bo gdyby nie on to kto wie co by się z tobą działo!

- masz rację, przepraszam - dziewczyna się już nie odezwała.

*dwa dni później*

- mam dla was wspaniałą wiadomość! - powiedział lekarz

- jaką? - zapytałem

- Kate może wyjść już z szpitala

- o boże!! Ale super! A co z Luke'iem?

- Luke też może wyjść ale musisz uważać i nie możesz nosić ciężkich rzeczy.

- dobrze

- a co z dzieckiem?

- wszystko jest okej, dziecko rozwija się dobrze - poszłem z dziewczyną do domu. A raczej pojechałem. Jutro mamy lot. Nareszcie jutro wrócimy do domu i wszystko będzie okej. Kiedy wróciliśmy do domu Kate była zmęczona więc poszła położyć się spać. Rachel i Logan'a nie było bo gdzieś pojechali. Usiadłem przed kanapą i szukałem czegoś ciekawego ale nic nie było. Wyłączyłem telewizor i poszłam na górę do Kate. Dziewczyna już spała. Położyłem się koło niej, przytuliłem ją i zasnąłem.

Kate

Obudziłam się około 17:00. Luke leżał koło mnie. Strasznie się cieszę że w końcu jestem w domu a jutro lecimy do domu Logan'a. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Na kanapie siedział Logan z Rachel.

- jak się czujesz? - zapytał Logan

- chyba dobrze, tak, dobrze

- chcesz coś do picia, jedzenia?

- nie chce

- musisz coś jeść, jak nie będziesz jadła to będą problemy z dzieckiem

- ach, No dobra - podeszłam do lodówki i wyciągnęłam jabłko.

- tylko tyle? - zapytała Rachel

- no. I tak nie jestem głodna

- no dobra - poszłam do góry do pokoju i zobaczyłam że leży Luke który się już przebudza. Podeszłam do niego i się położyłam.

- jak się czujesz?

- dobrze, teraz będzie mi się co chwilę pytać?

- chyba nie - wstałam z łóżka i podeszłam do walizki. Zapakowałam jeszcze jakieś zdjęcia z mamą.

*następnego dnia*

Właśnie siedzę w samolocie obok Luke'a i jakiegoś starszego pana. Luke trzyma mnie za rękę. Po 2 godzinach nareszcie wylądowaliśmy. Z lotniska odebrał nas kolega Logan'a i Luke'a. Kiedy weszliśmy do domu Poszłam spać. Wiem że dużo śpię ale ciąża jest naprawdę wykańczająca. Jeszcze ten lot. Szkoda gadać. Obudziłam się rano. Wstałam z łóżka i poszłam się wykąpać. Kiedy się wykąpałam a kąpałam się dłuuuugo zobaczyłam Luke'a na łóżku który wpatruje się w telefon a dokładniej chyba pisze z kimś na telefonie.

- długo się kąpałaś

- wiem, chciałam trochę posiedzieć

- to co jemy na śniadanie? - chłopak odłożył telefon i podniósł się

- nie jestem głodna

- co jak to? - chłopak wstał z łóżka i podszedł do mnie kładąc ręce na moich biodrach - musisz coś zjeść

- nie chce.






Nareszcie rozdział. Uwierzcie że naprawdę mi się nie chciało i to meeeega ale już jest. Jestem wam meeeega wdzięczna za te odczyty ale gorzej z gwiazdkami. Jestem zawiedziona z powodu tych gwiazdek. Ale nic nie poradzę. Jeżeli będzie pod tym rozdziałem 10 ⭐ to dopiero rusza nowy rozdział. Wybaczcie mi ale coś za coś. Mam nadzieję że ją zostawicie! Poprzeczka będzie rosła coraz bardziej! Więc pamiętaj o ⭐! Paaa

przyjaciel mojego brata [zakończone]Where stories live. Discover now