i know everything

1.7K 127 182
                                    

Seul był miejscem jeszcze piękniejszym niż kilka lat temu. Wiele się nie zmieniło, lecz powstały tu nowe drapacze chmur, więcej zielonych parków i innych najróżniejszych obiektów, które nadały specjalny charakter temu miejscu. Ludzi na ulicach było zdecydowanie więcej, co świadczyło o narastającej popularności miasta.

Hyunjin położył moją dłoń na swojej, obserwując jak z uwagą patrzę za szybę samochodu. Na chwilę oderwałam się od analizowania wszystkiego co było za oknem, posyłając niemrawy uśmiech swojemu mężowi, który zdecydowanie bardziej niż ja cieszył się z powrotu. W porównaniu do mnie spędził w tym miejscu wiele naprawdę dobrych lat swojego życia, wychowując się w kochającej i wspierającej rodzinie.

Po zapłaceniu taksówkarzowi i zabraniu z pojazdu swoich walizek udaliśmy się w kierunku drzwi wejściowych, które prowadziły prosto do rodzinnego domu Hyunjina. Pani Hwang wraz ze swoim młodszym synem uprzedzili nas, wybiegając na zewnątrz.

Hyunjin bez namysłu podbiegł do swojej rodziny i rzucił się w ich ramiona, obejmując mocno. Obrazek ten wywołał łzy, które niepohamowanie zaczęły spływać po moich polikach. Chłopak od zawsze był bardzo mocno związany ze swoją mamą i młodszym bratem. Nawet kilkuletnia rozłąka nie rozerwała tej więzi. Tęsknili za sobą bardzo, co było widać po tym uroczym i pełnym łez przywitaniu. Byłam szczęśliwa, patrząc na witającą się ze sobą trójkę.

- Mamo, nie płacz. - mimo, ze Hyunjin sam nie potrafił zahamować łez, starał się uspokajać wszystkich dookoła.

- Nie potrafię. - odparła. - Tak bardzo się cieszę, że jesteście. Naehee, jak ty się zmieniłaś! - zwróciła się do mnie.

- Bardzo sprawnie wywijasz w tych teledyskach, hyung. Nawet mięśnie ci urosły. - powiedział Kihyun nadal przytulając swojego starszego brata.

Przyjrzałam się bliżej chłopcu, który zmienił się nie do poznania. Kiedy ostatni raz widziałam go na żywo, był małym pięcioletnim dzieckiem z licznymi szczerbami w zębach. Wyrósł na dużego, przystojnego chłopaka.

- A ty wyglądasz jak młodsza wersja Hyunjina. - odezwałam się, nadal mu się przyglądając. - Za kilka lat będziesz taki jak on. - zmierzwiłam ręką jego czarne włosy

- Mały Hyunjin siedzi tu. - wskazał palcem na mój brzuch, by następnie przytulić się do niego.

- Dobrze zniosłaś podróż? - pani Hwang podeszła bliżej, by schować mnie w szczelnym uścisku.

- Wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się.

Po długich rozmowach i zjedzeniu obiadu z rodziną Hyunjina udaliśmy się do pokoju, by odpocząć po podróży i zregenerować siły przed jutrzejszym, stresującym dniem. Pani Hwang zrobiła delikatny remont w pomieszczeniu przed naszym przyjazdem - pojedyncze łóżko zamieniła na większe, byśmy mogli wygodnie spać w nim oboje, a zamiast starych, trochę podniszczonych mebli stały teraz nowe, które pomieszczą rzeczy naszej dwójki. Mimo, że planowo spędzimy w Seulu tylko kilka dni, dla naszej wygody zadbała o wszystkie szczegóły.

Obserwowałam leżącego zaraz obok mnie chłopaka, który zasnął kilka minut temu. Jego ręka opleciona była wokół mojej talii, a moje palce błądziły po jego twarzy i włosach jak najdelikatniej, gdyż nie chciałam go obudzić. Do głowy wpadło mi wspomnienie z naszej młodości, kiedy leżeliśmy w dokładnie takiej samej pozycji, ciesząc się sobą nawzajem. Mimo, że było idealnie, zawsze robiliśmy to w strachu przed moimi rodzicami, którzy zdolni byli do nakrycia nas w każdym momencie oraz do kolejnych prób uprzykrzenia mi życia. Czy tym razem było inaczej?

Mimo, że nie przyznawałam tego przed Hyunjinem, bałam się tego wyjazdu jak niczego innego. Powrót na stare śmieci wiązał się nie tylko ze wspomnieniami beznadziejnego życia - rodził we mnie też nowe obawy. Czy rodzice będą wiedzieć, że wróciłam do Korei? Czy będą próbować się ze mną skontaktować?

speechless pt.II | hwang hyunjinWhere stories live. Discover now