•12•

105 6 10
                                    

Jack spojrzał na to co mu powiesiłam na szyi. Jego reakcja była cudowna. Jeden wielki szczery uśmiech i ogromny przytulas.
- Dziękuję. - powiedział szeptem. Po jego twarzy było widać szczęście.

Miałam nadzieję, że ten mały naszyjnik z śnieżynką zostanie przy nim do końca życia.

- To teraz moja kolej. - oznajmił. - Spójrz mi się prosto w oczy i nigdzie indziej. Zrozumiano?

- Tak. - odpowiedziałam przyglądając się tym jego niebieskim oczom.

Byłam bardzo zadowolona, że nie kazał mi zamknąć swoich oczu, tylko patrzeć się w jego. Tak szczerze to uwielbiałam to zajęcie. Jego oczy są bardzo hipnotyzujace, oraz takie pełne szczęścia. Szkoda, że ja tak nie mam w życiu jak on.

Chłopak wyjął coś z kieszeni i założył mi to również na szyi. Napewno wiedziałam, że będzie to coś wspaniałego.

- Możesz już spojrzeć. Widzę, że jesteś ciekawa. - po tych słowach spuściłam głowę w dół, patrząc co mam dostałam.

Mały srebrny naszyjnik z równie srebrną zawieszką, w kształcie liścia.

- To jest cudowne. Aż nie wiem co powiedzieć Jack. Dziękuję. - odpowiedziałam szeptem i pocałowała go w policzek. - Jest piękny. - mówiąc to przyglądałam się zawieszke z bliska.

- Nie tak piękny jak ty. - po tych słowach lekko się zarumieniłam.

Chwila.... co? Czy ja właśnie się zakochałam? Jaki mindfuck. Dosłownie poczułam jedną wielką ochotę pocałowania go. Jednak nie mogłam tego zrobić. Jesteśmy TYLKO przyjaciółmi. TYLKO. Aż nie mogłam uwierzyć, że tak szybko zaczęłam kogoś kochać. NIE, AMELIA OPANUJ SIĘ.

- Jack, ale to ty jesteś przystojniejszy. - po tych słowach chłopak się zbliżył w moją stronę. Był tak blisko, że aż czułam jego mroźny oddech. Poczułam też nagle stres. Ale nie mój stres. Jego. Co, co, co?

- Mmm. Amelia? Wiesz co? - powiedział lekko zakłopotany, na chwilę się też zamyślał. - A już nic.

To było dziwne. No ale cóż ja poradzę.

Po chwili poczulam jak Jack mnie bierze za nogi i podnosi ponad ziemie. Oznaczało to powtórkę z rozrywki. Super...

- Gramy w prawda-fałsz. Ja zadaje Ci pytanie a ty musisz odpowiedzieć na nie w 5 sekund. Inaczej zarzucam Cię do tamtej zaspy. - wskazał na nią palcem i trzymał mnie w takiej pozycji jak ostatnio. Szkoda tylko, że zapomniał iż ja umiem latać. Głupek.

- Dobra zgadzam się, ale ja też Ci będę zadawać pytania. Jasne? - No przecież nie dałabym mu za wygraną. Nie ja.

- No więc pierwsze pytanie. Czy uważasz, że jestem najlepszym co Cię w życiu spotkało? Prawda czy fałsz.

- Fałsz. - powiedziałam lecz po chwili dodałam. - Nie no żartuje. Prawda prawda. - powiedziałam rozbawiona. Ten tylko się uśmiechnął. - Dobra, prawda czy fałsz? Sądzisz, że jestem gruba?

- Fałsz. Co to za pytanie? - zapytał ironicznie.

- Śmieje się tylko, spokojnie.

- Prawda czy fałsz? Zakochałaś się kiedyś w przyjacielu?

- Prawda. To chyba typowe. Dlatego trudno uwierzyć mi w przyjaźń damsko-męską. No chyba, że ktoś w tej przyjaźni jest gejem lub lesbijką. To chyba wtedy można uznać taka przyjaźń. A teraz ja. Prawda czy fałsz? Byłeś kiedyś zakochany? Podkreślam słowo byłeś. - zapytałam ciekawa.

- Fałsz. Nigdy w nikim się nie zakochałem. Przynajmniej do czasu. - to drugie zdanie powiedział cicho, właściwie to je wymamrotał, jednak ja je usłyszałam.

W pogoni za marzeniami /// STRAŻNICY MARZEŃWhere stories live. Discover now