×100×

4.1K 40 142
                                    

!ROZDZIAŁ NIE WPŁYWA NA FABUŁĘ!

×××

Kolejny dzień w Nowym Yorku. Dzisiaj Jake postanowił zabrać mnie do wesołego miasteczka. Dawno nie byłam w takim miejscu dlatego bardzo się cieszyłam. Szczególnie że będzie że mną najważniejsza osoba w moim życiu.

Zaparkowaliśmy samochód i ruszyliśmy w stronę parku rozrywki. Już stąd słyszeliśmy głośną muzykę i gwar pochodzący z naszego miejsca docelowego.

Skręciliśmy w lewo i naszym oczom ukazała się bardzoooo długa kolejka. Trochę sobie tu postoimy...

Wreszcie udało się nam kupić bilety które swoją drogą były bardzo drogie. Mam nadzieję, że atrakcje które tu są będą warte tych pieniędzy.

Jake długo zastanawiał się na jaką atrakcję pójść najpierw. Dla mnie wybór był oczywisty. Złapałam mojego chłopaka za rękę i udałam się w stronę kolejki górskiej.

- Chyba nie zamierzasz tam iść? - zapytał Jake. O co mu kurwa chodzi???

- Zamierzam. Zabronisz mi?? - odpowiedziałam z drwiącym uśmieszkiem.

- To niebezpieczne. Nie myśl sobie że cię tam puszczę. - przysięgam zabije tego człowieka.

- To chodź za mną.

- Chyba sobie żartujesz!!! Nie jestem na tyle głupi aby się tym przejechać.

- W takim razie co proponujesz?? - zapytałam z rezygnacją.

- Chodźmy na karuzele miłości - powiedział podekscytowany Jake poruszając śmiesznie brwiami. Zaśmiałam się. Jak ja kocham tego idiotę.

Jake wziął moją dłoń w swoją i ruszyliśmy w stronę karuzeli. Kiedy dotarliśmy na miejsce wsiedliśmy do jednego z "wagoników". Po chwili poczułam że karuzela rusza. Kręciła się powoli w rytm muzyki puszczanej z magnetofonu. Jake przysunął się do mnie i przytulił mnie. Nie wiem czemu ale moje myśli powędrowały do Harrego. W sumie... Cieszę się że go poznałam. Mimo wszystko bardzo się cieszę. Ale teraz Harry to zamknięty rozdział. Szkoda...

Nagle poczułam że mój telefon zawibrował. Wyciągnęłam go z kieszeni i odczytałam wiadomość od Vi w której pisała, że Harry jest w parku rozrywki i że razem z jakąś dziewczyną kilka minut temu wsiadł do jednego z wagonów karuzeli miłości. Co kurwa???

Powoli wyswobodziłam się z uścisku mojego chłopaka i przeskanowałam wszystkie wagoniki. Moje serce zaczęło bić szybciej gdy ujrzałam wysokiego bruneta o zielonych oczach. Byłam pewna że Vi mówiła prawdę. Ale chwila... Skąd ona o tym wiedziała??? Napisałam do niej wiadomość i od razu otrzymałam odpowiedź. Spojrzałam w kierunku pobliskich krzaków za którymi chowała się moja przyjaciółka. Ta sytuacja była dziwna. Szczególnie że Victoria trzyma w ręku lornetkę. Przecież obiecała mi że nie będzie mnie śledziła. I jak tu żyć z tym człowiekiem?

Teraz to nie jest ważne. Ważny jest Harry. Tylko on się teraz liczy. Już miałam mu pomachać licząc, że mnie zauważy, lecz powstrzymałm się gdy zobaczyłam jak całuję się z jakąś dziewczyną. W tym momencie moje serce rozpadło się na dziesięć tysięcy maleńkich kawałeczków. Nie wiem czemu tak zareagowałam. Tak właściwie to mam chłopaka z którym też się całuję. Ale to bez znaczenia.

Wstałam po czym ruszyłam w stronę wagonika Harrego i tajemniczej dziewczyny. Dotarłam tam chociaż karuzela nadal się kręciła. Nagle poczułam jak coś uderza mnie w plecy. Odwróciłam się i zobaczyłam ogromny kij. Jeden koniec był niebezpiecznie blisko mojego ciała a drugi spoczywał w ręku mojej przyjaciółki. Bez zastanowienia wzięłam drewno i odwróciłam się w stronę Harrego i tej dziewczyny.

wrong number ⌇ h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz