2-Przedszkole

229 16 57
                                    

(Wiek 6 lat, rok 1933)
Jak codzień, o 7 obudził mnie mój tata i kazał mi się przebrać i się spakować. Ja tylko przetarłem oczy, rozciągnąłem się i wstałem.

Rzesza-Co chcesz na śniadanie?

N-... Może kanapki?

Rzesza- Napewno?

N-Tak!

Rzesza- Pośpiesz się, bo zaraz się spóźnimy.

N-Dobrze tatusiu.

Bez większego namysłu poszedłem do kuchni po swój pierwszy posiłek. Nie zjadłem dużo, bo wiedziałem że zjem jeszcze cztery posiłki.
Zawsze dostosowuję się do swoich zasad, tata nazywa to „Wolną wolą" czy czymś takim, a ja to po prostu nazywam zasadami.

Po śniadaniu tata zawiózł mnie do przedszkola. Nie wiem czemu nie mogłem zostać w domu, bo przecież tata nie pracuje, albo czemu nie chodzę do innego przedszkola, bo przecież jak jedziemy od domu do przedszkola, to po drodze jest jedno przedszkole.No cóż...

Zawsze się różniłem od innych dzieci... ja byłem taki... SPRAWNY UMYSŁOWO. Postanowiłem po przedszkolu spytać się taty dlaczego jeżdżę codziennie do przedszkola, bo niedość że marnuje pieniądze na przedszkole (bo to prywatne przedszkole) to jeszcze na paliwo. Ale teraz mam czas żeby się pobawić, już nie dużo czasu mi zostało, bo za kilka dni idę do szkoły.

N-Heej!

Jak zwykle nikt mi nie odpowiedział...
A tak! Zapomniałbym, w moim przedszkolu jest: Japonia, Chiny, Wietnam, Korea Północna i Południowa, Indie, Kazachstan, Mongolia i ja oczywiście.

Dzień w przedszkolu jest zorganizowany. Rano, od przyjścia do 8:30 mamy czas na zabawę a potem idziemy na stołówkę zjeść śniadanie. Po śniadaniu idziemy na czytanie (trwa to około 15 minut), i albo idziemy na plac zabaw, albo bawimy się w środku (tak do 11). Później gramy w jakieś gry z „nauczycielami", dzielimy się na grupy itd. W trakcie gry robimy przerwę na obiad, ale i tak zawsze wtedy kończymy grę. Wracając, jemy obiad i po obiedzie mamy drzemkę, i jak wszyscy się obudzą, to idziemy się bawić aż nikt po nas nie przyjdzie. Tak wygląda dzień w przedszkolu.

//time skip\\

KPoł-Głodny jestem!

Op(Opiekun)-Zaraz pójdziemy zjeść śniadanie.

J-A co na śniadanieeee?

Op-Dzisiaj są kanapki, albo owsianka.

J-A nie może być coś innego??

Op-Nie, nie może.

J-A dlaczego?

N-A dlaczego się tak głupio pytasz?

J-Bo chcę *wystawia język*

Tak, czasami jestem arogancki czy bezczelny, ale to mam po tacie. Czasami słyszę jak tak mówi do innych, ale nigdy do mnie. Byłem mu bardzo wdzięczny za to co dla mnie robi.

Jadłem już kanapki, więc postanowiłem wziąć owsiankę. Bardzo lubię owsiankę, wiem że ma dużo wartości odżywczych i takie tam...

Na-Czas na śniadanie!

Wszyscy-Jeej!

Co? Ile ja myślałem? Dobra, może jestem głodny...
Poszliśmy do stołówki i każdy usiadł na swoje miejsce... taa... prawie wszyscy.. oczywiście że Korea Północna zajął miejsce Wietnamu, który siedział obok Korei Południowej. Jak to każdy dzieciak w tym wieku, Wietnam zaczął płakać.

Je hebt het einde van de gepubliceerde delen bereikt.

⏰ Laatst bijgewerkt: Aug 31, 2019 ⏰

Voeg dit verhaal toe aan je bibliotheek om op de hoogte gebracht te worden van nieuwe delen!

-My Bad Past-Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu