Cały weekend spędziliśmy na zwiedzaniu miasta i wszystkich galerii. Dean był zachwycony, a mi się co chwilę chciało śmiać, zwłaszcza że cały czas chodził ze słownikiem i próbował poderwać jakąś dziewczynę. On nie rozumiał, czemu tak sikam ze śmiechu, skoro podała mu swój numer.
W poniedziałek wstałam o piątej, wzięłam półgodzinny prysznic, po czym ubrałam się w jeansowe spodnie oraz białą bluzkę z rękawami na trzy czwarte. Zrobiłam szybki makijaż, po czym zaczęłam suszyć włosy. Po trzydziestu minutach rozczesałam je, po raz któryś, i związałam w kucyka. Wróciłam do pokoju, spakowałam plecak, po czym poszłam obudzić Deana.
― Wstawaj. ― lekko poklepałam go w policzek. ― Nie wyrobisz się. ― otworzył oczy i się uśmiechnął. ― Jest kilka minut po szóstej. ― westchnął, po czym się przeciągnął.
― I mam jeszcze śniadanie zrobić? ― pokiwałam głową. ― Ty zrobisz?
― I tak wstałam o piątej. ― uśmiechnęłam się. ― Na co masz ochotę?
― Zrób mi dwie kanapki. ― uniosłam brew. ― No wiesz, z szynką, ogórkiem, serem. Co tam masz.
― A kawę, herbatę, kakao?
― Masz kakałko? ― kiwnęłam głową ze śmiechem. ― Duży kubek proszę.
Poszłam do kuchni i wzięłam się za robienie śniadania oraz wstawiłam wodę na kawę i kakao. Wszystko było gotowe piętnaście minut później. Usiadłam do stołu i zaczęłam przeglądać social media, gdy odłożyłam telefon, przyszedł Dean. Usiadł obok mnie i dał mi buziaka w policzek.
― Dziękuje za śniadanie. ― uśmiechnęłam się. ― Jakie mamy lekcje dzisiaj?
― Średnie. ― mruknęłam. ― Matma, chemia, zawodowe i wychowanie fizyczne.
― Ciężko na zawodowych? ― wzruszyłam ramionami.
― Nie ma tragedii. ― westchnęłam. ― Masz wąsy z kakałka. ― zaśmiałam się, po czym szybko zrobiłam mu zdjęcie.
― Jesteś okrutna. ― w tej samej chwili zabrzmiał dzwonek mojej komórki.
― Dziwne. ― mruknęłam, ale od razu odebrałam.
L: Hej Oscar.
― Dean uniósł brew.
O: Masz czas?
L: Mam, co jest?
O: Jak tam oko?
L: Śliwa już mniejsza. Może za kilka dni nie będzie po niej śladu.
― westchnęłam.
O: Przeczytałaś list?
L: Jaki list?
― byłam ciekawa jego reakcji.
O: Zabije go.
― warknął.
O: Miał Ci go przekazać.
― zaśmiałam się.
L: Spokojnie, tylko żartowałam. Co w nim jest?
O: Przeczytaj to się dowiesz.
L: Powiedz, czego mam się spodziewać.
D: Myśli, że to bomba!
― uderzyłam przyjaciela w ramię.
O: Wróciłaś do LA?
L: Nie, mój przyjaciel jest teraz w Polsce.
― chwilę nic nie mówił.
L: Jak tam z twoją dziewczyną?
O: Zerwałem z nią. Po tym wszystkim jej się we łbie popierdoliło.
?: Oscar jedziesz?!
O: Muszę kończyć, odezwij się jak przeczytasz ten list.
Od razu się rozłączył.
― Nie mówiłaś, że masz kontakt z Oscarem.
― Drugi raz do mnie dzwonił, od kiedy tutaj wróciłam. ― mruknęłam. ― Wcześniej może z dwa albo trzy razy pisał i pytał, jak się czuję.
― Podoba Ci się? ― wzruszyłam ramionami.
― Przystojny jest. ― przyznałam, a chłopak się zaśmiał. ― Zbierajmy się, zajdziemy jeszcze do sklepu.
W szkole byliśmy za piętnaście ósma. Dużo osób nam się przyglądało, a komentarze słychać było od każdego. Nie przejmowałam się, bo miałam w zapasie rozmowę chłopaków z tymi dzbanami. Chciałam iść od razu do dyrektora, ale Dean przekonał mnie, żebym zrobiła to na przerwie.
― Mogę mieć z Tobą szafkę? ― kiwnęłam głową.
― I tak tam trzymam tylko swoje rzeczy.
Schowaliśmy rzeczy do szafki i wzięliśmy odpowiednie zeszyty i w moim przypadku książkę. Udaliśmy się w stronę klasy, tam była już cała moja klasa, która dokładnie przyglądała się mi i Deanowi.
― Lara, to jeden z tych, którym dałaś? ― znów łzy naleciały mi do oczu, odwróciłam się od nich i oparłam się o ścianę. Mimo mojej nieśmiałości i braku pewności siebie nie chciałam, aby widzieli, jak płaczę.
― Was kurwa wszystkich pojebało. ― warknął Dean, o dziwo po polsku. ― Czym chcecie zabłysnąć? Może ktoś też powinien o Was plotki rozgadywać i wtedy zobaczycie, jakie to zajebiste uczucie jest bycie wyśmiewanym, zwłaszcza że nic takiego nie miało miejsca! ― przyszedł mój wychowawca.
― Co tu się dzieje? Dean? Czemu wrzeszczysz? ― mój przyjaciel wyjaśnił, o co chodzi.
― Wejdźcie do klasy, macie ze mną zastępstwo.
Podczas lekcji nic takiego nie robiliśmy, Pan Nowak tłumaczył innym, że to nie fair wierzyć w takie plotki, kiedy rzeczywiście nie zna się prawdy.
― Powiedz, że masz nagranie. ― mruknął Dean, a ja automatycznie podniosłam rękę.
― Co się stało? ― zapytał z uśmiechem.
― Można zawołać dyrektora? ― mężczyzna uniósł brew.
― Mamy coś, co potwierdza, że te plotki to bzdury. ― dodał Dean, a wychowawca kazał jednej z osób iść po Pana Artura.
Kilka minut później, dyrektor wszedł do klasy i kazał mi pokazać dowód. Podałam mu małe urządzenie, które od razu włączył. Było słychać wyraźnie całą rozmowę, wszystkim w klasie kopary opadły, a na mojej twarzy zawitał uśmiech.
― Byłem pewny, że te plotki były powiedziane bezpodstawnie. ― mruknął dyrektor. ― Pozwolisz, że to wezmę? ― kiwnęłam głową.
^^^^^^^
Halo!
Jest tu ktoś? :p
ESTÁS LEYENDO
CHANCE
Novela JuvenilDziewczyna, która została wychowana w adopcyjnej rodzinie, wyrasta na dojrzałą, piękną kobietę. Po śmierci obojga rodziców sprzedała swój rodzinny dom i zamieszkała w małym mieszkaniu we Wrocławiu. Los uśmiecha się do niej i pewnego dnia wyjeżdża do...