Poranek w Tork

8 3 0
                                    

Gdy nastawał świt cała osada licząca 75 domostw, w tym 12 na wyspie rybackiej położonej na środku jeziora Banji, które miało być granicą między Republiką, a Nisian, budziła się do życia. Zaczynały piać pierwsze koguty. Pierwsi rybacy wypływali łódkami na jezioro. Pierwsi rolnicy zaczynali wychodzić na pola uprawne, albowiem główna gospodarka Nisian opierała się na hodowli bydła, uprawie kukurydzy i buraków oraz łowieniu niespotykanych w żadnych innych jeziorach gatunków ryb, między innymi długich na 40cm wasumów czy krótkich na 10cm, lecz grubych na 20cm bomf. Trwała wojna. Nic nowego. Republikanie byli stałymi kupcami pożywienia od Nisian. Na nich opierała się połowa gospodarki. Imperialni również od czasu do czasu skupowali pożywienie, lecz w głównej mierze kupowali one diort - bardzo rzadki kamień szlachetny występujących tylko w 3 miejscach na całym kontynencie. W ten sposób państwo zarabiało. Co zatem z ludnością?

Syndykat, który przejął władzę w państwie wywierał na ludziach ogromną presję. Mieszkańcy byli zobowiązani oddać połowę zbiorów państwu za darmo. To, co postanowili sprzedać również było opodatkowane, tak, aby ludzie nie mogli się bogacić. W kraju rządził ustrój totalitarny. Jednak żołnierze rzadko zjawiali się na patrole w osadach, bardziej skupiali się na ochranianiu willi członków syndykatu.

Owy syndykat nosił nazwę "Pięści", a jego członków określano mianem palców, w zależności od ważności zajmowanego stanowiska. Kciuk to był szef całej organizacji. W rzeczywistości nazywa się Yawis O'hamar i był bliskim przyjacielem ojca Kos. Krążyły pogłoski, że to właśnie Yawis zabił jej ojca. Zarządce miasta, osady nazywano Wskazującym. Żołnierzy gangu nazywano Paluszkami. Ich oficerów nazywano Serdecznymi. To były ich imiona. Może między sobą wymieniali się swoimi wrażeniami prawdziwymi imionami, ale zwykli obywatele ich nie znali. Łącznie w kraju było 6 Serdecznych i 53 Paluszków. Mało. Ale byli dobrze wyposażeni. Mieli pełne zbroje, miecze z topionego żelaza, tarcze, strzały, łuki oraz dzidy. Gdyby wybuchła rebelia i mężczyźni zaczęliby atakować żołnierzy, może by i zabili ich kilku, ale z pewnością przegrali z kredensem.

Żeby zarabiać, trzeba było sprzedawać. Tylko część zbiorów ludzie mogli zachować dla siebie, reszta była zabierana bądź odkupywana za marne grosze. Zakazany był handel wymienny na własną rękę, jedynie u Wskazującego można było kupować rzeczy niezbędne do przeżycia, głównie importowanych do Nisian z innych krajów. Był już późny ranek. Kobiety wychodziły do źródeł po czystą wodę, jedyny darmowy produkt w tym kraju. Aby uzyskać czystą wodę, kobiety musiały zapuszczać się wgłąb pobliskiego lasu. Tam znajdowało się duże źródło krystalicznie czystej wody, nieskażonej przez zwierzęta wodne czy brudy człowieka. Jedna kobieta mogła unieść dwa wiadra wody. Wszystko pod czujnym okiem strażników. Wiadra nie mógłby być za duże, rozdawano mieszkańcom takie na około 1l. Dwa wiadra przysługiwały jedynie rodziną, z co najmniej dwójką dzieci. Wszystko w trosce o to, aby źródło nie skończyło się zbyt szybko. Ale to były bzdury. Źródła starczy na następne 1000 lat,
Chodziło głównie o to, aby ludzie nie mieli wystarczającej ilości siły do rebelii.

Miasteczko leżało u stóp lekkich wzniesień, na których rosły dzikie pola rozciągające się na kilka kilometrów. Na środku pola stała już zarośnięta i wyniszczona warownia. Teoretycznie nikt nie miał tak wstępu. Chodziły pogłoski, że wśród ruin ukrywają się bandyci, inni mówili, że okultyści. Prawa była taka, że okultyści bali się spotkać tam bandytów, w bandyci bali się spotkać tam okultystów. Wychodziło więc na to, że od czasu bitwy o tę warownię, nikt, absolutnie nikt nie wchodził na jej teren. W zachodnią stronę rozciągały się pola uprawne. Tork zamieszkiwało ledwie powyżej 100 osób, dokładnie 103. Nie wliczając dzieci do lat 9. Ich było około 45. Średnia życia w tym czasie wynosiła 46 lat na kontynencie, a 41 w tymże państwie. Na północ rosły hektary lasu. Toż za lasem można było dostrzec krajobraz gór. Dostały one miano "gór karłowatych", ponieważ były one - jak na góry - bardzo niskie.

 Dostały one miano "gór karłowatych", ponieważ były one - jak na góry - bardzo niskie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 11, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Kos - rytuał początkówWhere stories live. Discover now