10

3K 100 28
                                    

Obudziłam się kiedy promienie słoneczne poraziły moje oczy. Jestem pewna, że wczoraj wieczorem  zaciagnełam rolety by uniknąć tej sytuacji. Przytknełam twarz do poduszki by ponownie zasnąć. Poczułam jak ktoś z ogromną siłą dosłownie rzucił sie na mnie. To było pewne, że już nie zasnę.

-Wstawaj! - usłyszałam głos Klaudii.-musisz sie zbierać!

-Po co niby? - powiedziałam i rzuciłam ją ze siebie - i proszę przestań krzyczeć.

-jedziemy nad jezioro na tydzień! - krzyknęła podekscytowana nie zwracając uwagi na moja prośbę.

-my czyli kto? -pytam zaskoczona.

-Ja, ty, Julia, Payton, Cam i Corbyn.- dosłownie skakała z radości.

-nigdzie z nim nie jade Klaudia. Bawcie sie dobrze! - powiedziałam i odwróciłam sie w drugą stronę.

Przez chwile wróciły wspomnienia z wczorajszej sytuacji.
Nadal nie wierze, że to się wydarzyło a co gorsza, że mi sie podobało.
Nad głową wciąż słyszałam krzyki mojej przyjaciółki. Była cholernie uparta.

-o której jedziemy? -poddałam sie wiedząc, że nie wygram.

-tak tak! Za godzine mała wiec lepiej się zbieraj i pakuj..- zrezygowana wstałam i ruszyłam w kierunku łazienki.

Całkowicie pozbawiona chęci do życia zdecydowałam ubrać zwykłe dresowe spodenki i za dużą mi koszulke Camerona.
Tak mam sporo jego koszulek.
Makijaż sobie dzisiaj odpuściłam. Gdy byłam juz gotowa w końcu mogłam zabrać sie za pakowanie co było najgorsze.

-liv! Dalej mieliśmy jechać już pół godziny temu! - słyszę krzyk swojego brata

Już minęło tyle czasu? Na szczęście jedyne co mi zostało to zapięcie tej walizki co było nie łatwym wyzwaniem.

-Oliv naprawde musimy już jechać - powiedział Cameron, który wchodząc zaśmial sie na mój widok. W końcu stałam na walizce przy tym próbując ją zamknac.-zejdź pomogę Ci.

Bez kłocenia po prostu zrobiłam to o co prosił. W czasie gdy on zamykał walizke ja podeszłam do lustra patrząc czy może jednak nie nałożyć makijażu.

-Jesteś taka piękna - podchodzi do mnie i obejmuje od tyłu.-Powiedz mi czemu to wszystko jest takie trudne?

-ale co?-pytam i próbuje sie odwrócić ale on mi to uniemożliwia i mocno mnie przytrzymuje. Jestem pewna, że jutro pojawi się tam duży siniak.

-Nic mała - całuje mnie w policzek i wtula w włosy.- musimy udawać, że nie pragniemy sie nawzajem.

Nie wiedziałam co powiedzieć. Czy go pragne? Oczywiście, że tak. Ale to tylko zakład.

-idziecie? - słyszę głos Paytona.

-tak idziemy -krzyknął Cam i wziął moją walizke a ja opuściłam już pokoj- a i piękna! Wygladasz bosko w mojej koszulce.

-we wszystkim wygladam bosko-zasmiałam sie i bez czekania na jego odpowiedź zbiegłam na dół.

Na dole czekali już na nas Klaudia i Payton.
Chwila a gdzie Julia i Corbyn?

-Julia dojedzie na miejsce z Corbynem- mówi Klaudia gdy zauważa, że sie rozglądam.

- Julia i Corbyn? -pytam zaciekawiona -przecież oni sie nie lubią.

-ostatnio dużo sie pozmieniało.- powiedziała cicho -byłaś tak nieobecna że nawet nie zauważyłaś.

-ale jak to?! -krzycze -Corbyn i Jul są razem? Czyli kolejna ukrywała przede mną swój związek? Wszyscy wiedzieliście?

-tak. -słyszę za plecami głos Camerona- coś musiało zdecydowanie odwrócić twoja uwagę, że nie dostrzegasz takich rzeczy.

-czyli jedziemy jedziemy na wyjazd gdzie ty bedziesz cały czas sie macać z Klaudia a Julka z Corbynem. No fajnie- mówię i kieruje się w stronę drzwi.

-zawsze masz mnie - mówi Cam a ja odwracam sie w jego stronę i morduje wzrokiem.

-Nie dziękuję -mowie i wychodze z domu wsiadajac do auta a zaraz po mnie cała reszta.

Ten wyjazd to bedzię kompletna porażka.
Nie wierzę, że w ogóle sie na niego zgodziłam. Czeka mnie najgorszy tydzień w całym moim życiu.
Muszę przebywać w jednym domku z facetem, którego powinnam unikać jak ognia.
Gdy jest blisko tracę zmysły.
Wyłączam się na cały świata. Tak jakbym nie znała prawdy a my bylibyśmy tylko szczęśliwa para. Później to znika i pojawia się obrzydzenie. Nie do niego. Do siebie. Do siebie za to, że na to wszystko pozwalam. Zgadzam się bez najmniejszego zawahania. Zawsze byłam podatna na jego słowa i czyny. Zazwyczaj to on rządził i nie dał sobie nic powiedzieć. Ale tamten Cameron nigdy by mnie nie skrzywdził. Znalazłby sposób by znaleźć inne rozwiązanie. Nie wybrałby takiego. Kiedy straciłam mojego Camerona?

I lost myself 🥀| C.DALLAS 🥰 [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now