24

612 13 3
                                    

Przez następny tydzień starałam się, żeby wszystko wróciło do normalności.
Próbowałam nadrobić bardzo duże zaległości w szkole. Za dwa dni mam wrócić.

Będę musiała słuchać wszystkich narzekań nauczycieli, które będą przeplatały się z wyrazami współczucia.
Nie potrzebuje współczucia. Może było mi ciężko ale chce z tym skończyć. Nie mogę do końca życia tego przeżywać bo nigdy nie pójdę na przód. Małymi kroczkami do celu.

Rodzice wciąż nie mają zamiaru wrócić. Mówili, że przyjadą na rozprawę, która ma odbyć się jutro ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Nie przyjechali nawet gdy byłam bliska śmierci a co dopiero teraz.
Rozprawa sądowa. Nie sądziłam, że kiedyś na taką pójdę ale muszę mu pomóc.
Jestem głównym świadkiem i tylko ja mogę go z tego wyciągnąć.

Co do Camerona. Przed nami długa droga. Jeśli jakimś cudem uda się go wyciągnąć z tego gówna. Jeśli jakimś cudem nie dostanie odsiadki. Może to dziwne ale po mimo tych wszystkich wydarzeń chce dla niego jak najlepiej. Każda cześć mnie wie, że nigdy tego nie chciał. Bałam się. Bałam się zanim poznałam prawdę. Bałam się prawdy lecz jakimś cudem z łatwością ją przetrawiłam. Wybaczyłam mu wszystko. Żeby pomyśleć, że zaczęło się od zwykłego zakładu. Wtedy wydawało się to takie wielkie i nie do wybaczenia ale z czasem okazało się inaczej. Zrobił wiele gorszych rzeczy. Nigdy nie rozmawiałam z nim o tym zakładem. Nigdy nie spytałam dlaczego tak wszystko komplikował skoro coś do mnie czuł? Dlaczego nigdy po prostu nie wyznał prawdy? Dlaczego okłamywał mnie całe życie i pozwalał przechodzić przez takie okropieństwa?
Co jakby powiedział mi to wcześniej?
Co gdybym powstrzymała go przed braniem narkotyków? Nie wpakował by się w to świństwo?
A może właśnie tak miało być? Co jeśli musieliśmy przez to przejść by zrozumieć wiele rzeczy?
By w końcu przyznać się do uczuć?
Te myśli wracają do mnie każdego dnia ale nie mam siły z nim o tym porozmawiać.
Mimo, że mu wybaczyłam to oddaliliśmy się od siebie. Wyobrażałam sobie kiedyś moment kiedy wreszcie będziemy razem a teraz?
Czuje się jakby był zupełnie obcą osobą.
Spotykam się z kimś obcym.
Z kimś kogo tak naprawdę nigdy nie znałam.
Ale jak to mówiłam? Krok po kroczku.

Wchodząc do pokoju spojrzałam na misia leżącego w kącie pokoju.
Ten pluszak przez cały czas skrywał sekret.
Chciałam go wyrzucić ale nie potrafię.
Jest częścią mnie.
Częścią, przed która nigdy nie ucieknę.

Później przeszłam kawałek dalej wyjmując album ze zdjęciami. Usiadłam na łóżku i zabrałam się za oglądanie.
Pierwsze zdjęcie: ja i moi rodzice.
Pełni radości przytulali mnie do siebie.
Chciałabym znów ich odzyskać.
Rodziców, którzy są przy mnie.
Mamę, która siedzi ze mną cały dzień i ogląda jakieś głupie bajki tylko dlatego, że jestem lekko chora.
Tatę, który przynosi mi moje ulubione ciastka za plecami mamy.
Następne zdjęcia ukazywały mnie i Payton'a.
Byliśmy nierozłączni od dzieciństwa.
Żałuje, że zmieniło się to w ostatnich czasach.
Był moim oparciem. A ja jego.
Rozmawialiśmy o wszystkim.
Teraz to wszystko znikło.
Pierwsze łzy zaczęły spływać po moich polikach.
Następnie zobaczyłam mnie w towarzystwie mojej przyjaciółki.
Obok stał wkurzony Cameron. Zawsze nie lubił robić sobie zdjęć. Lecz z czasem udało nam się go przekonać i mamy sporo wspólnych zdjęć.
Byliśmy jedna wielka rodzina.

Nie miałam już siły udawać, że mi tego nie brakowało. Niewinne łzy zamieniły się w cholerny płacz. Nie mogłam tego powstrzymać. Wszystko co trzymałam w sobie - wybuchło.
Kruszyłam się z każdą chwilą.

Myśle, że wraz z utrata wtedy pamięci utraciłam cześć siebie.
Zmieniłam się i jestem tego świadoma.
Znudziło mi się bycie ta wspaniała dziewczynka.
Całe życie staramy się być doskonali ale po co?
Przecież wystarczy jedna chwila by to wszystko się zmieniło.
Jedna sekunda może zdecydować o reszcie naszego życia.
Dlatego chce żyć tak jak ja tego chce.
Nie tak jak inni.
Sama muszę się pozbierać.
Dlaczego to nie jest takie łatwe jak w „Pamiętniki Wampirów"?
Gdybym tylko potrafiła wyłączyć uczucia.

-słuchaj Liv -nagle do mojego pokoju wszedł brat, lecz gdy zobaczył w jakim stanie właśnie się znajduje szybko przerwał.

- co jest? - spytałam szybko wycierając lżyć

- nie. Liv nie rób tego. Płacz nie jest powodem do wstydu. Nie musisz tego ukrywać przecież jestem twoim bratem. - zaczął iść w moja stronę i po chwili był już na łóżku obok mnie- przechodzisz teraz przez piekło wiem. Dlatego pamiętaj, że zawsze możesz ze mną porozmawiać. Tak jak dawniej.

Gdy skończył mówić chwycił album, który leżał obok niego i zaczął przeglądać.

- kiedyś wszystko wydawało się łatwiejsze prawda? - zadał pytanie - pamiętasz to?

Spojrzałam na zdjęcie, które mi pokazywał. Pamiętałam doskonale.

-Pojechaliśmy wtedy z Cameronem i Klaudią na rowery. Wpadłeś na doskonały pomysł by przejechać nimi przez rzekę. Szybko jednak okazało się, że jest głębsza niż się spodziewaliśmy. Mój rower zatonął a ty rozciąłeś sobie rękę przy ratowaniu swojego.
Cała czwórka miała karę przez miesiąc. - uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

- mama i Gina były wściekłe. Przez tydzień musieliśmy odpracowywać twój i Klaudii rower - również się zaśmiał.

Spojrzałam na niego poprzez łzy.
Zauważyłam, że również zaczął płakać.
Przytuliłam się do niego i znów czułam się jak kiedyś. Jak byliśmy młodzi a takie problemy nawet w głowie nam się nie mieściły.
Tak kiedyś wszystko wydawało się łatwiejsze.
Puściłam go dopiero wtedy gdy usłyszałam dźwięk powiadomienia. Chwyciłam telefon ale po przeczytaniu wiadomości zrobiłam się cała blada a telefon upadł na ziemie.

Od nieznany:
Masz do wyboru: Cameron idzie do więzienia lub Cameron umiera. Wszystko w twoich rękach. Wiesz co jutro robić ;)

Payton szybko zaczął zadawać pytania lecz tylko rzuciłam szybkie „to nic takiego".
Poprosiłam by wyszedł pod pretekstem, że muszę się przebrać.
Już miał wychodzić gdy nagle się odwrócił

- Prawie zapomniałem po co tak naprawdę przyszedłem. -zaczął wyjmować coś z kieszeni-
Kiedyś znalazłem go w śmietniku i stwierdziłem, że może jednak chciałabyś go zachować.

Podał mi naszyjnik. Znajdowało się na nim „C&O". Naszyjnik, który dostałam od Camerona w klubie. Jakiś czas temu go wyrzuciłam. Nie pamietam dlaczego ale pewnie byłam wściekła. Szybko założyłam go na szyje po czym ubrałam bluzę i skierowałam się na dół w celu opuszczenia mieszkania.Na schodach usłyszałam dźwięk drugiej wiadomości.

Od nieznany;
A i nie próbuj mu tego pokazywać ;) wtedy już napewno dokonasz słabego wyboru. Obserwuje Cię pamiętaj.

W takim razie co miałam zrobić?
Zeznawać przeciwko niemu?
Tylko tak mogłam go uratować?

I lost myself 🥀| C.DALLAS 🥰 [ZAWIESZONE]Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon