Rozdział III

63 3 1
                                    

- Marek nie jestem pewien czy rzeczywiście to dobry pomysł żebyśmy tu wchodzili

- To baaardzo dobry pomysł, mam ochotę się zabawić- powiedział totalnie bezpłciowo, zupełnie bez jakichkolwiek emocji Marek.

Kiedy tak staliśmy i czekaliśmy na swoją kolej do wejścia, zauważyłam, że Kruszwil cały czas zerka z lekką pogardą w moją stronę. To mnie totalnie przytłaczało, ponieważ nie dość, że w ogóle nie miałam ochoty dzisiaj na tę imprezę, to jeszcze muszę spędzić czas z totalnym dupkiem. Całe szczęście, że przynajmniej Kamerzysta jest miły, bo inaczej chyba bym oszalała. Oczywiście mogłabym ewentualnie przeprosić wszystkich i iść do domu, ale wiem, że wtedy Tomek miałby mi to za złe. Nie chciałam go zawieźć, tym bardziej, że zawsze mogę na niego polegać i do tej pory nigdy mnie nie zawiódł w żadnej kwestii. 

No i się zaczęło. Zapach dymu tytoniowego, który uwalniał się za każdym razem po otwarciu się drzwi od palarni przenikał na cały lokal, woń alkoholu było czuć dosłownie wszędzie. Ludzie tańczyli na parkiecie nie zwracając na nic uwagi, miałam wrażenie, że żyją w innym świecie, nie myślą o niczym, liczyło się dla nich tylko tu i teraz. 

- Co pijemy?- zapytał Łukasz, kiedy byliśmy już przy barze.

- Jedyną opcją jest zamówienie loży i 0,7 wódki- odparł Kruszwil- Nie mam zamiaru stać jak jakiś pajac przy barze i pić drinka.

- No ok, ja mogę załatwić jakąś lożę na uboczu, żeby nikt nie zwracał na nas uwagi. Znam tu kilku barmanów- odezwał się Tomek

Po zaakceptowaniu pomysłu przez wszystkich,Tomek poszedł do swojego kolegi z baru w oczywistym celu.

- A tak właściwie czym się zajmujesz? Pracujesz, studiujesz?- zapytał Łukasz

- Studiuję architekturę 

- O proszę, ambitnie, podziwiam.-  powiedział z ogromnym uśmiechem Kamerzysta 

- To bardzo ciężki kierunek, ale jakoś daję radę. Mam nadzieję, że to wszystko przetrwam- zaśmiałam się wypowiadając ostatnie zdanie 

- Skończyliście już sobie spijać z dzióbków?- zapytał lekko zdenerwowany Kruszwil

- Dobra ! Mam zajebistą lożę !- krzyknął niespodziewanie Tomek

Kiedy tak siedzieliśmy przy loży nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że Marek cały czas mnie obserwował. Czego bym nie powiedziała on musiał oczywiście skomentować. 

- Nie chcesz może wystąpić u nas na jakimś filmie? Obiecuję, że to nie będzie nic sprośnego i uwłaczającego- powiedział Kamerzysta

- U ciebie chętnie bym wystąpiła, ale twój kolega...- dałam sugestywną odpowiedź

- Co znowu ja? Co ci się znowu nie podoba?- krzyknął wręcz Kruszwil

- Nie miałam niczego złego na myśli. Po prostu wiem jakie filmy lubisz nagrywać, ja się raczej do nich nie nadaję

- Masz rację, nie nadajesz się do żadnych filmów- odparł idiota Kruszwil

Po kilkudziesięciu minutach:

- Gadamy tak i gadamy, a może poszłabyś ze mną na parkiet ?- zapytał Łukasz

- No w sumie czemu nie- odpowiedziałam

Łukasz w tej chwili złapał mnie za rękę i zaprowadził na parkiet. Akurat leciała moja ulubiona piosenka, a mianowicie"Time Won't Wait". Chłopak niesamowicie tańczył, tak nieziemsko czule... Trzymał mnie bardzo blisko, tak blisko, że aż nie mogłam złapać tchu. 

Nagle poczułam na moim nadgarstku lekki ból. W tym momencie rozbrzmiała piosenka Flashdance"What a feeling". Dopiero kiedy się odwróciłam zobaczyłam, że to Kruszwil.

- Myślałaś, że uciekniesz przede mną ?- zapytał

- Nawet nie miałam zamiaru, jeżeli się czegoś lub kogoś nie boisz, to po co uciekać? 

- Miałam wrażenie, że w pewien sposób nie chcesz utrzymywać ze mną żadnego kontaktu, nawet wzrokowego.

- Nie znasz mnie, nie wiesz czego chcę. No ale wybacz, nie sprawiasz wrażenia zainteresowanego moimi wypowiedziami- odparłam 

- Jesteś po prostu mało interesująca, to wszystko.

- To po co ze mną tańczysz i tym bardziej ze mną rozmawiasz? - powiedziałam odpychając jego dłoń z mojej talii

- Po prostu mnie śmieszysz, to wszystko

Po tych słowach odepchnęłam jego dłoń i najnormalniej w świecie wyszłam z parkietu. Byłam totalnie zażenowana, nie miałam ochoty już więcej tu przebywać. To było dla mnie zdecydowanie za wiele. 

- Gdzie idziesz ślicznotko ?- zapytał jakiś buc pod damską toaletą

Nie odpowiadając nic,postanowiłam iść dalej. 

- Głucha kurwa jesteś, czy co? -krzyknął łapiąc mnie przy tym z całej siły za rękę. 

- Spierdalaj od niej frajerze!

Nagle usłyszałam ten głos. Nie miałam pojęcia do kogo należy, lecz w tej chwili dziękowałam Bogu, że ten człowiek się zjawił w pobliżu mnie.


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam, obiecuję poprawę. Teraz będę wstawiać rozdziały częściej ! Proszę o wsparcie i motywację, piszcie komentarze itp :) Zaznaczajcie obecność na tym profilu ! Kocham Was !!!





Tylko z TobąWhere stories live. Discover now