Metamorfoza

3.9K 150 0
                                    




Siedzę na fotelu u fryzjera, przede mną lustro zasłonięte zasłoną, trzeba przyznać, że Puszka jest mistrzem w robieniu show i różnych innych dziwnych rzeczy. Fryzjerka właśnie modeluje mi włosy za chwilę mam zobaczyć efekt końcowy. Między nogami widzę tonę ściętych włosów, co mnie bardzo przeraża, ale ufam swojej przyjaciółce, zawsze chciała dla mnie dobrze, mam nadzieję, że nie urwę jej głowy, jeśli kazała mnie oszpecić! Obok na fotelu widzę już wystylizowaną Martę, wygląda obłędnie, odświeżony kolor włosów, delikatne, a zarazem naturalne loki, i jak zawsze czerwone usta, które coraz szerzej się do mnie uśmiechają.

- No Kochana w końcu wyglądasz jak milion dolarów! Darka nie ma takiej opcji, żeby ktoś się na Ciebie dzisiaj nie rzucił!

- Gotowa? Pyta fryzjerka, a ja kiwam głową.

Fryzjerka podchodzi do lustra i szybkim ruchem ściąga zasłonę. Zamarłam. Gdzie są moje włosy ?! Jak ja ?! Jak ja ?! Jak ja wyglądam !?

- No jak, jak? No jak seksowna kobieta! Czyli Irina Shayk! Piszczy podekscytowana Puszka.

- No tak, faktycznie, włosy mam ścięte na dłuższe boba, tył sięga mi do ramion, a przód mam dłuższy, naprawdę nie jest źle, do tego delikatny odcień brązu na włosach od razu rozjaśnił mi twarz i podkreślił moje niebieskie oczy. Podoba mi się. Biegnę ucałować moją przyjaciółkę.

- Puszka dziękuję ci, wyglądam naprawdę dobrze!

- Kochana wyglądasz niebiańsko! Nowe życie, nowa ty.

- Tak masz rację, nowa ja. Siedzę na fotelu i patrzę w nowe odbicie w lustrze.

- Kochana nie ma czasu, wracamy do domu się przebrać w nasze nowe kreacje, pomalować i lecimy na pierwsze nasze wspólne wyjście od trzech lat! Ludzie jak mi tego brakowało! W końcu odzyskałam przyjaciółkę! Hurra! Jestem tak samo podekscytowana jak przed pierwszym razem! Chcesz herbatnika?

- Rany Puszka oszczędź mi tych zwierzeń proszę .. i kalorii.

Nie wierzę, że tak szybko zapomniałam o Adamie. Czy ja naprawdę go kochałam? Czy tylko byłam do niego przyzwyczajona? Wydaje mi się, że to drugie jakoś jest mi lżej, że go nie ma. Naprawdę cieszę się, że wróciłam do życia „przed Adamem". Stoję w salonie w swojej nowej sukience w kolorze butelkowej zieleni, z dekoltem w łódkę, podkreślającym moje piersi. Do tego na szczęście opalone nogi dzięki pracy w ogrodzie i czarne, błyszczące szpilki.

- Fju, fju, Darka wyglądasz rewelacyjne! Pucha mierzy mnie i gwiżdże z uznaniem.

- Ty też, jak zawsze nienagannie. Puszka ubrała klasyczną czarną sukienkę z dekoltem w kształcie litery V oraz wycięciem z tyłu na plecach. Całości dopinają czerwone usta, szpilki i torebka.

- Gdyby nie ta sukienka powiedziałabym, że wyglądasz jak Marilyn!

- Darka taksówka podjechała.

Rosyjski planDonde viven las historias. Descúbrelo ahora