5| Obawiam się, że nie mamy innego wyjścia, Panie Bane🌹

207 30 48
                                    

Pov. C. C. W.

- Jakby w pokoju było wam za gorąco, to otwórzcie okno - poleciłem, przeciskając się przez korytarz.

- Jasne - zawołał za mną Charles. - Dobranoc, Clarence. - już po chwili zamknął za sobą drzwi od jednego z pokojów gościnnych, który dzielił wraz z naszym trzecim i najmłodszym bratem.

- Umyłam już zęby - obwieściła dumnie Christa, dotrzymując mi kroku.

- Cudownie, skarbie - chwyciłem ją za ramiona i poprowadziłem w stronę pokoju Carol.

Zanim zniknęła mi w pomieszczeniu, przelotne cmoknąłem ją w czoło.

- Clarence - mama stała przed swoimi drzwiami. - Możemy porozmawiać?

Ostrożnie podszedłem w jej stronę, drapiąc się po karku. Kobieta poprawiła jedynie swoje jasne kosmyki, opierając się o najbliższą ścianę.

- Jasne - mruknąłem cicho. Jej mina była poważna, ale już po chwili uśmiechnęła się lekko, składając ręce na klatce piersiowej. Zadarła głowę w górę, wyłapując moje zmieszane spojrzenie.

- Lubię go.

- Co?

- Lubię Doriana - oznajmiła spokojnie.

- To chyba... dobrze...

- Słonko, nie przejmuj się ojcem - poprosiła, gładząc mnie po ramieniu. - On musi to przetrawić... To był dla niego lekki szok... Dla nas obojga... Ale wiesz jaki on jest... - wykrzywiła usta w delikatnym grymasie.

- Mamo, ja... kocham Doriana - wykrztusiłem, zagapiając się w przestrzeń pomiędzy jej ramieniem a głową. Zmarszczyłem brwi, czując jak kłamstwo wyżera mnie od środka. Po moim ramieniu przeszedł lekki dreszcz.

- Wiem - uśmiechnęła się ciepło, obejmując mój już zaczerwieniony policzek.

- Aż tak to widać? - zaśmiałem się z lekką desperacją, po czym niespokojnie przygryzłem dolną wargę.

- Kiedy cię całuje, angażujesz się tak, jakby to był wasz pierwszy pocałunek - parsknęła cicho, a ja uśmiechnąłem się niespokojnie. - To bardzo czuły związek, synku... A to jest piękne.

Och, mamo... gdybyś tylko wiedziała...

- I powiem ci coś w tajemnicy - zniżyła głos do szeptu. - Nigdy nie przepadałam za Tessą - uśmiechnęła się niewinnie, klepiąc mnie po ramieniu.

Gdy wchodziła do swojego pokoju, ja stałem jak słup soli na środku korytarza, ze wzrokiem wbitym w ścianę.

Cholera...

***

Pov. D. B.

Otworzyłem szafkę pod mikrofalówką i chwyciłem w palce jeden z największych noży z ładnym kwiecistym zdobieniem.

To było dopiero kilka dni mojego pobytu w tym domu, a już orientowałem się w nim całkiem dobrze. Na przykład wiedziałem gdzie znaleźć sztućce i nie musiałem prosić o pomoc Rena, który... Bo to by było nieco krępujące. Teraz, po tym... W każdym bądź razie nie spodziewałem się, że odda mój pocałunek... ze zdwojoną siłą. Ale rozumiałem to. Cała ta gra zmuszała nas do poświęceń... mniejszych lub większych. W moim przypadku, dzisiejszy wieczór otworzył pewną część pamięci ze wspomnieniami, których nie chciałem sobie przypominać. Zdecydowanie nie chciałem ich pamiętać. A Ren... on
w ogóle otwierał we mnie jakieś krępujące furtki, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Na przykład to, że takie czułe i delikatne zbliżenia sprawiają, że tracę oddech!

Ja, Dorian... (yaoi) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz