Rozdział 4.

174 9 10
                                    

Nel's pov

- Ta cała Jennifer ubrała dziś taką samą bluzkę co ja! - krzyknęłam zdenerwowana w stronę mojej bff Jasmine, wchodząc do szkolnej łazienki mocno trzaskając przy tym drzwiami. Łypnęłam groźnie na kilka pierwszoklasistek, dając im jasno do zrozumienia, by natychmiastowo opuściły pomieszczenie, co z resztą zrobiły.

- Zluzuj stringi mała - rzekła Jasmine, nie spoglądając nawet na mnie, gdy z nonszalancją zaczęła poprawiać makijaż.

Westchnęłam z rezygnacją, opierając się o ścianę. Faktycznie, musiałam wyluzowac.
Przez tego, o pożal się Boże, niggasa Kalego, miałam same problemy na głowie.
To bijatyka z tą weirdo japonką, tu jego pipisripi "NEL A MOSZERZ MJ POMUC Z MATEMATYKOUŁ"???, i najgorsze - jego pedalstwo i beszczelne gapienie się na Stasia.

-Jasmine, muszę ci coś powiedzieć - powiedziałam.

-aha ???? Xd rzal - prychnęłam, ale kontynuowałam.

-Kojarzysz tego cymbała, mojego współlokatora, nie? - spytałam.

Ta pokręciła głową z głupim wyrazem ryja i spojrzała na mnie wyczekująco.

- Serio? No ten Kuli, Keli, Kulas, Klu- , Kle-
KALI. NO KALI. ZAPOMNIAŁO MI SIĘ - zapomniało mi się.

- A O TYM FRAJERZE MÓWISZ. ANO CHYBA ZE TAK. TEN CZARNUCH TAKI NO NO WIEM. - powiedziała Jasmine.

-To ten gamoń...wyobraź sobie.. klei się do mojego bf Stasia!!!!!!

-OMG CO NIE WIERZE!?!?!?!? - wykrzyczała.

-Noo, co nie- odparłam.

-Więc co z nim zrobisz? - spytała.

-Będzie moim sługą palant głupi co on sobie myśli! - poinformowałam. -Pfff, już jest nawet! Zagroziłam mu, że będzie moim sługą albo wraca samolotem do tego miejsca, skąd pochodzi - powiedziałam.

-Kurde, laska ty to jednak jesteś wredna su- chciała coś powiedzieć ale nie dokończyła, ponieważ zadzwonił dzwonek na lekcje.

***

Właśnie siedziałam na wyjątkowo nudnej geografii, starając się skupić na tym, co mówi pan Paddinson. Przede mną w ławce siedział Kali, który zwyczajnie spal. Malo kto chociaż udawal, ze uważa na lekcji, ponieważ była to nasza już ostatnia, piątkowa lekcja. Dzisiaj organizowałam imprezę w moim domu, z okazji ukończenia pierwszego semestru i miałam zamiar wybawić się za wszystkie czasy, ponieważ na to zasługiwałam. Byłam wykończona nauka, oraz Kalim, z którym moja relacja z dnia na dzień coraz bardziej się zaostrzała. Staś zauważył ze coś jest nie tak miedzy mną a chłopakiem, oczywiście nic mu nie powiedziałam o naszym ''układzie''. Wiec, cóż, jesteśmy pokłóceni.

-Jako zadanie domowe proszę was abyście zrobili stronę 78 podręczniku. To tyle, do widzenia.- powiedział nauczyciel wraz z dzwonkiem na przerwę.

Wychodząc z sali, zauważyłam rany i lekko widoczne siniaki na twarzy Kalego.

-Co ci w ryj? - spytałam szeptem, aby inni nie myśleli ze zadaje się z marginesem.

-Potklem się. - odparł, oraz mimowolnie spiął cale ciało na moje pytanie.

-O co? O czyjaś pieść? Kto ci sprzedał wpierdol?

-Nie twoja sprawa, Nel. A teraz wybacz, ale ide na trening.

Mimo, ze nienawidziłam Kalego z ognista pasja, zaczęłam się martwic. Nie o niego, oczywiście, tylko o to, ze Stas to zauważy, i uzna ze to moja sprawka. Wiec teraz pozostały mi dwie opcje. Udawać, ze dobrze dogaduje się z Kalim, lub...

///////

hejcia morelcia tutaj zakon jeziorko z juz 4 rozdzialem naszej opowiesci!!! Komentujcie, gwiazdkujcie oraz dajcie nam znac czy wam sie podoba!

papatki :*

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 28, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

W pustyni i w objęciach StasiaWhere stories live. Discover now