3

17 0 0
                                    

                        Obudziłam się o 6:30, wstałam z łóżka, podeszłam do wagi, która stała pod oknem, ściągnęłam piżamę, stanęłam na wagę i czekałam aż pojawią się magiczne cyferki. Waga pokazywała 48 kilogramów, no nic, mój cel to 45 kilogramów, nie wiem kiedy go osiągnę, ale robię wszystko by spaść do tej wagi. Ubrałam czarne spodnie z wysokim stanem oraz dziurami na kolanach, czarną bluzkę z długim rękawem, o bieliźnie nie będę Wam wspominała, bo chyba każdy wie, że to obowiązek. Wyszłam z pokoju zabierając plecak wraz z telefonem i zeszłam na dół do kuchni, gdzie zjadłam śniadanie przygotowane przez gosposię, po spożytym posiłku, założyłam czarne adidasy, włożyłam słuchawki do uszu i wyszłam z domu. Na ekranie telefonu zauważyłam, że jest już 6:50 dlatego mogę iść spokojnie w kierunku szkoły, po 15 minutach dotarłam do szkoły i udałam się do szatni gdzie czekałam na Nata, w między czasie przeczytałam wiadomość od Zayna:
,,Cieszę się, że taki układ ci odpowiada, dobranoc,,
Mimowolnie się uśmiechnęłam, że niby ja miałabym się z nim przyjaźnić, tego jeszcze nie grali, chociaż wyróżnia się w tłumie, ponieważ nigdy nikt go nie widział z dziewczyną, to bardzo dziwne gdzie taki ,,przystojniak,, a nie ma dziewczyny, u nas wszyscy przystojniacy muszą przelecieć co najmniej połowę szkoły, a on taki nie jest, nawet nie patrzy się w ich kierunku, a co ważne nie patrzy się w stronę chłopaków. Czyli możemy wykluczyć to, że jest homo, w sumie zdziwiłabym się gdyby taki koleś nie był gejem, ponieważ dużo jest przypadków, że właśnie tacy faceci są homo. 


                             Czemu ja o nim tak myślę, nie mogę z nim być, ani nawet o takim czymś myśleć, broń boże nie ma mowy bym się w nim zakochała. Z przemyśleń o brunecie wyrwał mnie głos Nata, który machał mi przed oczyma jakbym była ślepa.
-Tak żyje, długo już tu stoisz nade mną?- spytałam, gdy już wróciłam do świata żywych i normalnie się przywitaliśmy.
-Chyba z dziesięć minut, a ty od której tu tak siedzisz i miętosisz ten zeszyt- odpowiedział, a ja spojrzałam na zeszyt, który kiedyś był zeszytem, schowałam go do torebki i spojrzałam na telefon by mu dać odpowiedź, godzina która widniała na ekranie była dla mnie szokiem, 25 minut zajęło mi myślenie o tym chłopaku, co mi się stało.
-Takie 25 minut- powiedziałam zdziwiona i usłyszałam dzwonek na lekcję.Razem z Nathem, poszliśmy na lekcje wosu, weszliśmy do klasy troszkę spóźnieni, ponieważ droga z szatni gdzie mieściła się w piwnicy na drugie piętro trochę zajmuje, a schody nie są moimi przyjaciółmi, lecz raczej wrogami. 

                                Nauczycielka powitała nas uśmiechem i kazała usiąść w ławce, szłam za blondynem rozglądając się za tajemniczym brunecie czy przypadkiem już jest. Był i patrzył się centralnie na mnie z ostatniej ławki, uśmiechnęłam się do niego i szybko przeniosłam wzrok na plecy blondyna, który wlókł się do naszej ławki. Przez całą lekcję czułam na sobie wzrok Zayna, przez co nie mogłam się skupić na lekcji, ponieważ cały czas o nim myślałam. Gdy zabrzmiał dzwonek na przerwę szybko wyszłam z sali i udałam się do toalety. Zamknęłam się w jednej z kabin i usiadłam na ziemi uprzednio sprawdzając czy nie jest mokra. Nie jestem tym typem ludzi, którzy potrafią spędzić każdą przerwę w kiblu, ponieważ boją się pokazywać szkole, ja jestem typem ludzi którzy siedzą w toalecie by dodać sobie kilku nowych przyjaciół. Potrzebowałam posiedzieć w spokoju bez tych wszystkich ciekawskich spojrzeń i tych tajemniczych oczu. Od razu na myśl o nim, wzięłam żyletkę i ściągnęłam spodnie, znowu to zrobiłam, po wykonaniu tej czynności przykleiłam kilka plastrów, czując pieczenie, ubrałam spodnie, żyletkę szczelnie schowałam do plecaka bym się nią nie przecięła.                                                               

                            Wyszłam z toalety i poszłam w kierunku sali, zadzwonił dzwonek więc cieszyłam się w duchu, że zdążyłam. Nathan szukał mnie i gdy już znalazłam się w zasięgu jego wzroku od razu do mnie podszedł i spytał co mi się stało, lecz zbyłam go krótką odpowiedzią na co on tylko skinął głową i weszliśmy do sali. Idąc w kierunku mojej ławki poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę, a tym kimś był brunet o brązowych oczach, naprawdę przez niego to ja się powinnam cała pociąć.

_______________________________________

681 wyrazów, niby wydaje się że dużo a jednak malutko ;///
mam nadzieję, że rozdział się podoba

buziaki,

bby

NIELEGALNIEDonde viven las historias. Descúbrelo ahora