7

10 0 0
                                    


Vivi

Słoneczne i przede wszystkim późne popołudnie, ubrana w krótkie spodenki i crop top kierowałam się w stronę miasta. Miałam w planach mini zakupy, ponieważ był to mój rytuał. Zawsze, niezależnie w który dzień, w której porze roku, zawsze musiałam iść w tygodniu na zakupy. Czy to kosmetyki, czy ciuchy, musiałam. Nie wiem czemu tak było, ale po prostu gdy nie potrafiłam już sama wysiedzieć w domu w czterech ścianach. Wiadomo, że moja gosposia ze mną nie pójdzie, ponieważ nie ma w umowie zapisanych zakupów z córką swoich szefów. Tak czy inaczej, wracając do moich zakupów, byłam już w połowie drogi i nawet widziałam w oddali galerię handlową jednakże moja wędrówka została przerwana. Nie spodziewałam się go akurat tutaj, naprawdę myślałam, że się od nich wszystkich uwolniłam, ale nie ja zawsze muszę mieć w życiu pod górę. 

-Co taka niewinna i seksowna istota tutaj robi?- spytał mnie jeden z chłopaków.
Było ich trzech, może i dałabym sobie z nimi radę gdyby nie wróciły wspomnienia. Stałam między nimi i chyba zapomniałam jak się oddycha. Dyskretnie patrzyłam czy ktoś nie nadchodzi, ale znowu miałam pecha, ponieważ nikt nie szedł tą drogą. Szlag!

-Może seksowna i niewinna, ale także niedostępna i zajęta, więc serio zostaw mnie w spokoju-mówiąc to sama się zdziwiłam, że dostałam tak nagłego przypływu odwagi. 
Wszyscy jak na znak zaczęli się zbliżać ale i także śmiać, no to już mam przesrane, zrobią mi to co wtedy ci kolesie i znowu powróci ten koszmar, który przeżywałam. Dlaczego mi się musi zawsze coś przytrafić? I czemu zamiast działać ja kurwa stoję jak słup i pozwalam żeby próbowali dotknąć mego ciała. Ocknęłam się z moich rozmyśleń i od razu przystąpiłam do działań póki tkwiła we mnie ta cała odwaga. 
Zauważyłam, że gościu po mojej lewej zaczął się niebezpiecznie zbliżać, jego ręka znalazła się na mojej talii, nie czekając na nic złapałam jego rękę i mu ją wykręciłam. Klęczał przede mną, więc wykorzystałam swoją chwilową przewagę i położyłam sobie jego rękę na moim kolanie, zebrałam w sobie siłę by po chwili czuć łamiącą się kość. Odepchnęłam go i wtedy dopadło mnie tych dwóch. 

-Tak się bawisz naszym kumplem, pozwól że my lepiej się tobą zabawimy- mówiąc to jeden zaczął dobierać mi się do spodni a drugi zawzięcie trzymał mnie tyłem do siebie. Próbowałam się wyrywać, kopać ich ale to na nic. Zaczęłam krzyczeć o pomoc ale wtedy napastnik, który trzymał mnie tyłem do siebie, włożył mi jakiś materiał do buzi, co z pewnością zagłuszyło moje krzyki. Drugi natomiast, macał mnie po moim biuście i próbował włożyć rękę do moich spodni, na co gwałtownie zaczęłam się wyrywać. 

Obudziłam się z krzykiem, żeby przestali, a nade mną stał Miller. Trzymał mnie za ramiona, a gdy zobaczył, że już się wybudziłam z koszmaru odetchnął z ulgą. 
-Co się stało?-spytał, patrząc mi głęboko w oczy, z resztą czy ja już mówiłam, że ma piękne oczy?przestań o tym myśleć, odpowiedz mu na pytanie idiotko~mówiłam sobie w myślach. 
-Miałam okropny sen- powiedziałam
-To wywnioskowałem z tego, że tak krzyczałaś aczkolwiek chce wiedzieć co się wydarzyło w tym śnie- powiedział, siadając obok mnie. 
Nie było sensu go okłamywać, zważając na to, że wieczorem byliśmy tak otwarci na siebie. Opowiedziałam mu cały koszmar, który mi się przyśnił, wysłuchał mnie i jeszcze kilka minut siedział cicho.
 
-Pamiętaj, że jest to tylko sen, teraz nic Ci nie grozi. To tylko twoja wyobraźnia płata ci figle i sprawdza twój stan psychiczny. Musisz się temu postawić, musisz to wymazać z pamięci, wiem że będzie Ci ciężko ale z czasem wszystko się ułoży. Nie możesz żyć przeszłością, bo potkniesz się o teraźniejszość i zniszczysz swoją przyszłość, która nie oszukujmy się może być bardzo ciekawa. -w tym momencie śmiesznie poruszał brwiami, na co się zaśmiałam- W końcu ty decydujesz jak twój los się potoczy, ale nie zapominajmy o tym kto jest na górze, on też Ci w tym pomaga.- skończył swoją przemowę, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Nie powiem, było to przyjemne uczucie, widziałam w tym wzroku wiele, od smutku do radości. Trwaliśmy w tej pozycji nawet nie wiem ile, ponieważ nie chciałam się skupiać na tym ile sekund, minut albo gorzej godzin minęło. Liczyło się tu i teraz, nic więcej.  
Zayn pożerał mnie wzrokiem, w sumie vice versa ponieważ nie mogłam się oprzeć jego klacie. Przysięgam miał chyba najlepszą umięśnioną klatę, w dodatku te tatuaże dodawały mu takiego uroku i seksapilu, że przysięgam mogłabym przy nim zapomnieć o wszystkich moich przykrych sprawach. Mogłabym z nim utworzyć piękny związek. WŁAŚNIE. MOGŁABYŚ. ALE. NIE. MOŻESZ. Więc skończ nad tym myśleć.
Jak pomyślałam tak zrobiłam, ale jeszcze chwilę przyglądałam się jego tatuażom. Rzucił mi się w oczy tatuaż, który miał po prawej stronie na żebrach, była to karta do gry z literami "Z" i "M", zgaduje że znaczenie tych liter to po prostu Zayn Miller. Ale co ja wiem, mogę się mylić.
Przejdźmy do góry, na lewym obojczyku miał wytatuowany napis "Friday", ciekawe jakie ma dla niego znaczenie. Zeszłam wzrokiem niżej, a dokładniej na prawe biodro, gdzie mieściło się średniej wielkości serduszko, ale patrząc się na niego, w pierwszej chwili rzucają Wam się uskrzydlone usta, które umiejscowione są na klatce piersiowej. Ten gościu ma tyle tatuaży, że aż  nie mogłabym przestać liczyć i na pewno nie skończyłoby się to na liczbie trzydzieści! 
Facet ma wytatuowaną szyję, prawy rękaw, klatkę piersiową, brzuch, na lewej ręce też ma tatuaże aczkolwiek nie jest to rękaw, na nogach również znajdują się tatuaże.  Jak dla mnie tatuaż, który jest dla mnie najlepszy i sama mogłabym mieć taki, znajduję się na jego lewej dłoni oraz nadgarstku, jest to kwiat lotosu połączony z jakimś wzorem a'la mandala. Skradł mi on serce, a raczej resztkę tego czegoś. 

Po tym całym obserwowaniu, spojrzałam Zaynowi w oczy, który jakby wyczekiwał tego, kiedy ja się w końcu popatrzę w jego oczy. Psssst, oczy też ma piękne
- Coś się stało?- spytałam, gdy on nic nie mówił. Sama nie wiem czy on też mnie skanował, ale nie miał w sumie na co patrzeć, jedynie na lewym obojczyku miałam tatuaż a reszta była przykryta ciuchami, więc gdyby chciał patrzeć na cokolwiek to musiałabym być w samej bieliźnie. 
- Nic, przyglądałaś mi się, więc ja też nie byłem ci dłużny i też Cię obserwowałem.- powiedział, na jednym wydechu.- Jestem ciekaw, czy masz jeszcze jakieś tatuaże oprócz tego na obojczyku i tego co znajduje się na biodrze. -dodał.
Co? Jak? Przecież nie mógł tego widzieć, wczoraj nie pokazałam mu zbyt wiele. Pewnie miałam komiczną minę, ponieważ Miller po chwili wybuchł śmiechem. No co ja poradzę, że nawet nie pamiętam momentu w którym mu to pokazałam. Chwila. Mam koronkowe majtki, które na pewno mnie zdradziły. 


_______________________________
I o to jest, kolejny rozdział tego "cuda". 

Od razu uprzedzę, że rozdział NIESPRAWDZONY więc gdyby były błędy to piszcie. 

Ponad 1000 słów, mam nadzieję że przyjmiecie ten rozdział z uśmiechem na twarzy. 
A ja wracam do pisania kolejnych rozdziałów, ponieważ wiem na którym rozdziale zakończę tą książkę i jakie będzie zakończenie, więc chyba nie będzie problemu z napisaniem ich. Z resztą trzeba korzystać póki jest ta cała kwarantanna i mam przypływ weny. 
Następny rozdział będzie z perspektywy Zayna.

Trzymajcie się mocno, siedźcie w domku i bądźcie szczęśliwi. 
Daj znać czy spodobał Ci się rozdział ;*
 
buziaki

bby

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 17, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

NIELEGALNIEWhere stories live. Discover now