Kłotnia

622 26 2
                                    

Keith po 2 letnim pobycie w ostrzu marmory wrócił do voltrona lecz nie zapowiadało się to na stały powrót. Paladyni Coran Krolia i Romelle stali na mostku i obmyślali plan ostatecznego pokonania Sendaka.
-statek zdezorientuje Sendaka wtedy Voltron zaatakuje go aby ostrze mogło zhackować cały system i tym wyłączyć wszystkie niebezpieczeństwa. Pidge pokażesz im jak obejść system.
Oznajmił ostatni raz czarny paladyn po czym spojrzał na Keitha.
-lecisz z nimi czy ja mam lecieć ?
-wiesz... chyba polecę z mamą
I w tym momencie słychać było tylko zamykające się drzwi i wszyscy zauważyli że niebieskiego paladyna nie ma już na statku.
-co mu się stało...
Spytał Keith nie wiedząc o jednej bardzo istotnej informacji. Gdy już przekraczał próg drzwi aby do niego pójść żółty paladyn ostrzegł go
-Keith... nie bądź do niego zły to... skomplikowane...
Brunet skinął głową i zniknął za drzwiami. Gdy stał przed wejściem do pokoju Lancea usłyszał ciche płakanie z jego strony, zapukał cicho.
-Lance...?
-idź sobie !
-Lance... chce pogadać...
-ale ja nie ! A teraz odejdź !
-proszę...
Powiedział już całkiem załamanym głosem na co szatyn zmiękł.
-wejdź...
Powiedział cicho na co drzwi momentalnie otworzyły się.
-Lance... powiedz mi co się stało
-ty niewiesz jak to jest. Nie wiesz jak to jest bać się o kogoś ponieważ niewiesz jak się ma bo w ogóle się nie zgłasza OD 2 LAT.
-Lance o czym ty gadasz ?!
-o czym ja gadam ?! Zakochałem się w tobie ok ?! A teraz znowu odwracasz mnie znowu w tamtą stronę zza czasów garnizonu !
-P-przepraszam ja nie wiedziałem... wybacz mi popełniłem błąd ja... nie chciałem... proszę
-nie Keith... to koniec ja już nie chce... nie chce rozumiesz ? A co jeśli coś ci się stanie ?! Nawet nie będę o tym wiedział.
Brunet stał zszokowały tym wszystkim nie wiedział co powiedzieć. W końcu usiadł koło Lancea na łóżku.
-posłuchaj... jeśli chcesz polecę z wami... jestem w stanie olać dla ciebie dosłownie wszystko Lance...
Szatyn odwrócił się w stronę Keitha i spojrzał na niego ze łzami w oczach. Znowu się uśmiechał bo wreszcie wyrzucił to z siebie zwarzył go wzrokiem i rzucił się na niego obejmując go. Brunet był zdziwiony ale odwzajemnił uścisk. Gdy odsunęli się od siebie Lance spojrzał Keithowi głęboko w jego fioletowe oczy i odsunął kosmyk włosów który mu w tym przeszkadzał. Brunet wziął go za rękę i poszli z powrotem do reszty.
-Lecę z Voltronem
Oznajmił czerwony paladyn. Hunk uśmiechał się w stronę Lancea wiedząc że był zakochany w Keithie a teraz widząc że chyba ten odwzajemnia jego uczucia. Był szczęśliwy wiedząc że jego przyjaciel wreszcie znalazł tego kogoś...

Klance -one shots Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz