III.Płacz starca

577 61 18
                                    

- I tak właśnie będą wyglądały wasze zajęcia w pierwszej klasie. Jeśli ktoś ma jakieś pytania, to proszę śmiało podnieść rękę. A więc Ino? - Do uszu blondwłosego chłopca doszedł dziwnie znajomy głos. Czyżby przed śmiercią miał zwidy? Czy też może teraz ujrzy całe swoje życie w przyśpieszonym czasie, aby na koniec pożegnać się z tym światem? Nie chciał tego widzieć. Nie chciał poczuć ogarniającego go bólu i smutku.

- Otworzył oczy - Rzekł ciepły głos w jego głowie.

W tym samym momencie otworzył swe lazurowe oczęta i ujrzał scenę z przeszłości. Był to pierwszy dzień akademii shinobi. Iruka-sensei odpowiadał teraz na pytania uczniów, aby na koniec poinformować ich o tym, gdzie go znajdą. Chwilę później wyjdzie z pomieszczenia, a wszyscy zaczną się zapoznawać. Oprócz niego. Czemu Kamisama tak go każe? Czemu pokazuje mu przed śmiercią najgorszy okres w jego życiu? Dlaczego nie pokazuje tego, jak poznał swą żonę albo jak opiekował się swoimi dziećmi? Dlaczego nie pokaże mu jak zostaje mianowany Hokage? Boże, jesteś chujem!

Jednak w końcu się to skończy. W końcu umrze i będzie mógł ponownie spotkać się z przyjaciółmi i rodziną. Jeszcze tylko sekundy, a najwyżej minuty.

Jednak wszystko trwało. Nie ważne ile czasu upłynęło, on dalej siedział w swojej ławce, aż w końcu wszyscy zaczęli się rozchodzić do swoich domów. Nawet nie zwrócił uwagi na szepty i skierowane w jego stronę oczy. Dawne przyzwyczajenie? Czy może zbytnio się zamyślił?

- Wstał od ławki i udał się do domu - Ponownie ten sam żeński głos.

Tylko po co? Po co ma wstawać i gdzieś iść? Czy nie lepiej czekać na koniec tych tortur? Czy nie lepiej przeczekać to tutaj?

- Powiedziałam, wstał i udał się do domu - Słychać było, że kobieta jest lekko zirytowana.

Tak, tak. Zaraz? Co to za głos? Kim jesteś? Czemu mi rozkazujesz? Chłopak zaczął rozglądać się wokół siebie, aby zlokalizować źródło głosu. Jednak zdawał sobie sprawę, że słowa dobiegają z jego głowy. Czyżby to była prawdziwa postać Boga? Czyżby Kamisama był kobietą, chociaż raczej była? Nie. To niemożliwe. Czyżby coś się w nim zmieniło?

- Zamierzasz iść, czy nie? - Głos był już leciutko zdenerwowany.

Już. Idę. Wstał i zaczął kierować się do swojego małego mieszkania. Powiesz mi, kim jesteś?

- Nie - Odrzekła krótko, acz treściwie.

Gdzie jestem?

- W Konohagakure no Sato. - No po prostu odkryła Kyuubiego.

To inaczej zadam pytanie. Kiedy?

- Teraz - Miał już jej dość.

Jednak miał już swoją teorię. Niepotwierdzoną, ale miał. Wystarczy teraz to sprawdzić. Wrócił do swojego mieszkania i tam wystawił przed sobą dłoń. Zaczęła się na niej zbierać chakra, która powoli utworzyła wirującą kulę. Rasengan. Tak jak myślał. To nie są wspomnienia. To przeszłość, a raczej teraźniejszość. Czyżby cofnął się w czasie? Tylko jak?

- Domyśl się - Odrzekła z przekąsem. Co raz mnie ją lubił.

To twoja zasługa. Jednak czemu tu jesteś? I czemu mi pomogłaś.

- To moja kara. Jednak nie licz na nic więcej. - I nagle jakby się rozpłynęła. Chłopak poczuł, jakby czegoś przy nim brakowało. Kim ona jest? Jednak nieważne. Teraz miał coś ważniejszego na głowie. Cofnął się w czasie. Mógł teraz wszystko zmienić. Mógł naprawić przyszłość. Mógł uratować tych wszystkich ludzi. Nagle jego oczy się zaszkliły. Nie mógł się powstrzymać i rozpłakał się ze szczęścia. Mógł uratować ich. Mógł uratować siebie. Mógł zmienić przyszłość. Mógł naprawić wszystkie popełnione błędy.

Dziękuję.

Naruto i Księga LosuWhere stories live. Discover now