V. Pierwszy krok

408 60 17
                                    

Nie wolno mu było popadać w załamanie. Nie wybaczyłby sobie. Miał możliwość naprawienia historii i uratowania wielu istnień. Pierwsze co musiał uczynić to zatrzymanie Itachiego i niedopuszczenie do wymordowania klanu Uchiha, ale sam sobie nie poradzi.

- Kurama? - Zwrócił się do kogoś, chociaż w pokoju przebywał sam. Jednak żadna odpowiedź nie nadeszła. Pieczęć musiała być zbyt silna, a tym samym nie mógł jeszcze kontaktować się z swoim partnerem. Nie mógł także korzystać z jego chakry, jak i pozostałych z dziewięciu demonów. Jednak to nic. Jego pozostałe zdolności powinny wystarczyć.

- Nadchodził czas rozpoczęcia, więc młody Naruto opuścił swój pokój i udał się w kierunku Akademii Shinobi - Chłopak ponownie usłyszał ten ciepły głos, ale nie mógł postąpić tak jak mówił. Nie miał czasu na marnowanie tam czasu. Zamknął oczy, po czym złożył pieczęć. Był z klanu Uzumaki, a tym samym był naturalnym sensorem. Jednym z najlepszych, jak i nie najlepszy na świecie. Musiał odnaleźć pewną osobę i spróbować się z nią skontaktować.

~Godzinę później~

Naruto siedział na gałęzi oparty o pień drzewa. Jego oczy były zamknięte, a chakra całkowicie wyciszona. Nikt nie byłby w stanie go zauważyć w obecnej sytuacji i taki też był plan. Słońce powoli zachodziło za horyzontem i robiło się co raz ciemniej, aż w końcu nastała noc. W tym właśnie momencie na placu treningowym nieopodal pojawiły się dwie sylwetki.

- Witaj Kruku. Decyzja została podjęta. Jednak dowiesz się o niej dopiero jutro rano. W ciągu tygodnia będziesz musiał się przygotować i zdławić klan Uchiha. - Odezwał się mężczyzna w czarnym kimonie, opierający dłonie na lasce. Jego prawa część twarzy, wraz z okiem była zabandażowana.

- Hai, Danzuo-sama. - Odrzekł zamaskowany członek ANBU, po czym straszy z nich odwrócił się i skierował się ku wiosce. W tym samym czasie Naruto otworzył oczy i pojawił się obok Kruka. Zamaskowany od razu odskoczył od młodzieńca i wyciągnął kunai celując nim w nieznajomego.

- Odpuść sobie Itachi. - Odrzekł Naruto spoglądając kontem oka na członka klanu Uchiha, który był mocno zszokowany, chociaż nie było tego widać przez maskę. - Chciałbym uciąć z tobą przyjemną pogawędkę, ale nie ma na to teraz czasu. - Kontynuował blondyn, który nie przejmował się stanem Itachiego. Wiedział, że ten bardzo szybko zrozumie i zaakceptuje co się dzieje. - Nie możemy dopuścić do wymordowania twojego klanu. Jak będzie trzeba sam wkroczę do akcji, ale liczę na ciebie. I wiem, że masz wiele pytań, ale nie teraz. - Po czym odszedł, pozostawiając członka ANBU samego z swoimi pytaniami.

- I tak o to, chłopak wykonał pierwszy krok ku uratowaniu świata. Jednak czy to, co chciał uczynić jest prawidłowe? Czy tak wielka zmiana historii, wpłynie poprawnie na przyszłość? Nie był w stanie odpowiedzieć na te pytania. Jednak czas pokaże. - Odrzekł głos w głowie Naruto, który ponownie zamilknął na nie wiadomo jak długo.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 12, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Naruto i Księga LosuWhere stories live. Discover now