27

72 6 0
                                    

- Czemu zawsze musisz być taka niegrzeczna? - zapytała cicho mama - Czemu ojca traktujesz normalnie, a mnie olewasz? - spojrzała na mnie z łzami w oczach.
Żal mi jej..
- Przepraszam - pierwszy raz przeprosiłam mamę.
- Następnym razem pomyśl wcześniej co mówisz - burknęła.
- Oczywiście - przewróciłam oczami - A dlaczego ty traktujesz mnie gorzej od Emili?
To moja kuzynka, moja mama jest jej chrzestną i cały świat wiruje w koło niej. Od małego mama z nią była i pomagała cioci w tym wszystkim zapomniała o swoim dziecku, które kończyło siedem lat..
- Każdy zasłużył sobie na dobre traktowanie, ty nie zasłużyłaś - wzruszyła ramionami - Emilka jest grzeczna, miła, rozsądna i bardzo ładna.
- A ja nie jestem?!
- Na pewno nie w tych koszmarnych ubraniach - prychnęła - Idź już do szkoły.
- I mówisz, że to ja cię źle traktuję! - krzyknęłam.
- Masz szlaban! Koniec tego dobrego! Przynieś mi tu telefon, laptopa i tableta!
- Nie na sprawy! - pobiegłam na górę i przyniosła te rzeczy - Masz!
Wyszłam do szkoły. Na szczęście wzięłam ze sobą kartę uprawniającą mnie do przejazdu. Szybko pobiegłam na przystanek. Autobus stał przed. Zdążyłam! W autobusie zobaczyłam Melanie. Dosiadłam się do niej.
- Zuza, cześć - przytuliła mnie dziewczyna - Słyszałam, że zgarnęła cię policja.
- Skąd wiesz?
- Od rana w radiu o tym gadają. Podobno okłamałaś jakąś staruszkę i..
- Dobra, Melanie wiem co zrobiłam i w cale tego nie żałuję. Mam gdzieś to radio. Pokłóciłam się znowu z matką, mam szlaban - powiedziałam cicho.
- Na?
- Na urządzenia elektroniczne - przewróciłam oczami.
- Moja mi kiedyś zabroniła się spotykać przez dwa miesiące z przyjaciółmi. Najgorsze było to, że miałam wtedy urodziny..
- Pocieszyłaś mnie - uśmiechnęłam się - Ja się kłócę z mamą od zawsze. Nigdy chyba więcej niż przez tydzień nie byłyśmy w zgodzie.. Chyba, że wtedy co nie umiałam mówić - zaśmiałam się.
- Współczuję. Ja mam z moją rewelacyjny kontakt. Wysiadamy - wskazała na przystanek na którym autobus się zatrzymał.
- To już?!
- Tak - pociągnęła mnie za rękę i wybiegłyśmy z autobusu.
Weszłyśmy spokojnie do szkoły. O dziwo nikogo nie było na korytarzach, a na środku stała tablica z ogłoszeniem o apelu.
- Ciekawe co chcą nam powiedzieć - mówili uczniowie, którzy też ją zauważyli.
Udaliśmy się na salę, w której miał być ogłoszony apel. Równo o dziewiątej wyszedł na środek pan dyrektor.
- Witajcie drodzy uczniowie, szanowni nauczyciele - uśmiechnął się - Niestety nie mam dzisiaj dobrych wieści.. Od dzisiaj wchodzenie na najwyższe piętro jest zakazane, mamy tam mały remont. Z tego też powodu mam dla każdej klasy nowy plan lekcji.. Do końca roku szkolnego tak będzie! Proszę przewodniczących klas o powstanie.
Od nas wstała Majka.
- Tutaj macie plany lekcji, rozdajcie każdemu uczniowi waszej klasy - powiedział dyrektor.
Po chwili już miałam kartkę w ręce. O nie! Mam jutro na siódmą! Zwariowali?!
- Zgłaszam sprzeciw - ktoś krzyknął.
- Ja też! - krzyknęłam.
- My również! - krzyknęło rodzeństwo Hawktree.
Oni też mają na siódmą?
- Rozumiem, że przyzwyczailiście się do tamtych planów, ale te również są dobrze zaplanowane, więc proszę o zatrzymania tych sprzeciwów dla siebie. Zapraszam na lekcje. Według nowych planów lekcji.
Następny jutro 💜

Variety [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz