— Aaaaaaa! — krzyknęła ostro zdenerwowana Natalia. Po raz kolejny wszyscy utrudniali jej wykonywanie podstawowych czynności domowych. Po prostu się - żeby to delikatnie ująć - wkurzyła. — Kto znowu nasikał do moich butów? No, proszę, przyznać się! - wrzeszczała.
— Czego się tak drzesz, kobieto?! - odkrzyknął Ludwik, który nie mógł już tego znieść. - Jakieś zwidy masz, może się starzejesz, hehehe?
To było dla Natalki zbyt wiele. Kobieta - przez chwilę milcząca i prezentująca się jak prawdziwa świątynia spokoju - po chwili zacisnęła ręce na nożu i wbiła go prosto w blat, który kupili niedawno w Ikei za pieniądze z kredytu.
— Posłuchaj mnie, ty niewdzięczny... — zaczęła. Jej twarz przybrała purpurową barwę, taką jaką miała, gdy zazwyczaj krzyczała na chłopaków. Ludwik natychmiast skulił się na kanapie i wypił ostatnią zawartość piwa. — Jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie starą wywłoką bez honoru i szacunku do siebie, obiecuję, że wyjdę po chleb i już nigdy tutaj nie wrócę. A wtedy to ty będziesz miał wiecznie obszczane buty, to ty będziesz gotował Kacperkowi karmę dla psów, to ty będziesz musiał sprzątać wszystkie kurze i to ty będziesz spłacać do końca życia nasz kredyt. Ludwik, zawsze cię kochałam, ale... — tutaj już nie dokończyła. Nagle po jej policzkach zaczęły spływać słone łzy. Nie mogła w to uwierzyć! Po tylu latach małżeństwa... nazywał ją starą szmaciurą? To wręcz niemożliwe. Nie do pomyślenia! Ludwik, którego pokochała by tego nie powiedział.
— Kobieto, ale o co ci teraz chodzi, co?! Nie możesz normalnie porozmawiać, a nie od razu strzępisz te jadaczkę?
— Ludwik... ja wiem o twoim romansie z Markiem. Widziałam was w środę, gdy myśleliście, że byłam w pracy. Chciałam ci zrobić niespodziankę, kupiłam sushi i chciałam powiedzieć, że przygotowałam je sama, ale nakryłam was w łóżku Kacperka. Ludwik, ja tak dłużej nie mogę! Nie mogę patrzeć na ciebie z myślą, że robiłeś to z przyjacielem rodziny. Z mężem Marysi!
To go zaskoczyło. Nie sądził, że Natalia się o tym dowie. Był w tak dużym szoku, że nie wypowiedział ani jednego słowa. Widząc to, kobieta z rezygnacją przewróciła oczyma, wytarła ręce i poszła do przedpokoju ubrać się w swój płaszcz.
— Zostawię cię z tym samego — dodała, zapinając guziki płaszczyka. Po chwili zdała sobie sprawę, że ktoś zajebał jej portfel i tak się wkurzyła, że już nie wytrzymała. Po prostu nie miała nawet siły, by krzyczeć. Rozpłakała się. — Idę po chleb...
Faktycznie, w domu brakowało chleba, bo ostatnio Filipek, przyjaciel Kacperka, wyżarł im połowę zapasów ze spiżarni, a poza tym Rodzinka.pl przerwała współpracę z Almą, więc nie miał kto im dowozić produktów, żeby można było pokazać jakąś konkretną firmę.
I nawet wtedy — idąc chodnikiem, cała rozpłakana i rozmazana — Natalia prezentowała się znakomicie. Była piękną kobietą - elegancką, pełną wdzięku i gracji. Zawsze była zajebista, ale przez tego sukinsyna Ludwika o swojej doskonałości zapomniała. Mogła mieć każdego, a sypiała z spasionym leniwcem.
Natalka była tak zaaferowana myśleniem o swoim beznadziejnym losie kury domowej, że prawie nie zauważyła stojących przed nią ludzi...
— Nie. Nie. Nie. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba i zostaniecie z Natalią na dłużej. Jakie są wasze odczucia odnośnie Natalii i Ludwiczka? Jak myślicie, kim byli ludzie, którzy przerazili bohaterkę? Dowiecie się w kolejnym rozdziale.
YOU ARE READING
Rodzinka.pl - Inna Strona.
RomanceWydawałoby się, że życie Natalii jest idealne, pozbawione jakichkolwiek skaz. Miała kochającego męża, przystojnych synów i wnuczkę, która zastępowała jej upragnioną córkę. Wszystko było tak idealnie przerysowane, że aż niemożliwe. Nieskazitelne. Nie...