Rozdział 11

479 34 15
                                    

Z dość dużą niechęcią Sol udał się po te dwa piwa. Przy kasie jednak zmienił zdanie i kupił ich kilka. Planował je zostawić na potem, ale koniec końców i one wylądowały na stole w salonie. 

Panowała teraz totalna cisza między nimi przerywana otwieraniem nowej puszki alkoholu. Nie dużo trzeba było, aby biedny Arion się upił. Po pierwsze nigdy nie pił więc szybciej mu to weszło, a po drugie praktycznie nic nie jadł od kilku dni. To powodowało, że wszystkie te procenty wdarły się do jego krwi znacznie szybciej niż u normalnego człowieka. Sol patrzył na to nie komentując. Chciał zobaczyć w którym momencie chłopak nie wytrzyma i poprosi go o pomoc. Z drugiej jednak strony czuwał nad wszystkim. Nie byłoby dobrze, gdyby chłopak spił się tak, że wymiotowałby gdzie popadnie. Faktem jest, że to jego dom, ale to właśnie rudowłosy będzie potem sprzątać. To mu się w ogóle nie uśmiechało.

Gdy otwierał 3 piwo spojrzał na Ariona i westchnął smutno.

- Stary, to już lekka przesada jest. Ja ledwo 3 piwa a ty chyba 5.... Jak to jest możliwe, że jeszcze nie haftujesz? Ja już bym dawno zgona zaliczył.- przyznał Blaze odstawiając alkohol na stolik. Usiadł tak, aby dobrze widzieć przyjaciela i oparł głowę na ręce. Brązowowłosy wzruszył tylko ramionami. 

- A bo ja wiem? To  nie tak, że tak w ogóle nie piję. Od Victora co jakiś czas brałem, więc nie jest to dla mnie aż taka nowość.- przyznał i zaraz dostał czkawki.- Genialnie...

-No ale, że cię to nie rusza? To jest dla mnie zadziwiające. No dobra, ale skoro tak teraz sobie pijemy...  Możemy tak całkiem szczerze pogadać? 

- A na jaki to temat?- może i nie było aż tak tego widać, ale alkohol powoli zaczynał działać. Chłopak położył się na kanapie a głowę ulokował na kolanach rudowłosego. Sufit kręcił się mu w oczach niczym jakaś karuzela na najwyższych obrotach.- No więc? O czym chcesz pogadać? 

Blaze dość długo się zastanawiał jak ma go o to zapytać. Ogólnie jak ma zacząć rozmowę. To już i tak jest wystarczająco dziwne. Siedzi z przyjacielem, który jeszcze ma chłopaka, ale wygląda to teraz tak, że to nie Victor jest ukochanym Ariona a on. Tak przecież wcale nie jest! To oczywiste, to dlaczego właśnie tak się czuje? Na dodatek Arion powoli zaczynał mu się podobać. Westchnął i zamknął oczy. Co za totalna beznadzieja. Wreszcie zdecydował się odezwać.

- Arion... Ty chcesz wrócić do Victora, prawda? Znaczy, ja wiem, że jesteście dalej razem. Przecież ani on ani ty nie powiedzieliście, że to koniec. Wiem jak to teraz wygląda i...- nie dane mu było skończyć. Brązowowłosy wszedł mu w słowo z lekkim uśmiechem. Oj widać było, że nie ma bladego pojęcia co się w ogóle dzieje.

- Sol słuchaj... Victor prawdopodobnie mnie zdradzą na wszelkie sposoby. Gdyby było inaczej, to pewnie by został ze mną. Taka to gorzka prawda, nie? Nie chce mieć dalej nadzieji. To bardzo boli jak wiem, że on po prostu nie wróci. 

- Ale to przepraszam co, chcesz to od tak olać i niech się dzieje co chce?- to wyznanie zaskoczyło Sol. Tego absolutnie się nie spodziewał. Patrzył na niego jak na ducha i analizował każde jego słowo. 

- Ty chyba nie mówisz poważnie. Jesteś pijany jak nie wiem. Nie myślisz trzeźwo. Na pewno tak nie myślisz. 

- A skąd możesz to wiedzieć? To są właśnie moje myśli. Czas się pogodzić, że to przeszłość.- westchnął i zamknął oczy, z których zaraz poleciały łzy.- Tęsknie za nim, ale wiem, że to koniec. Definitywny koniec wszystkiego. Nie wiem gdzie jest i co robi... Jaki jest sens to dalej ciągnąć w takim wypadku? To nie ma o prostu sensu najmniejszego. A tak przynajmniej mam szansę jeszcze kogoś poznać. 

- No teraz to pojechałeś po całości.- westchnął rudowłosy i mocno przytulił przyjaciela.- Nie poddawaj się. Wszystko może się jeszcze zmienić. 

- Już podjąłem decyzje Sol... To koniec z nim. Jak odpuszczę sobie... Będę szczęśliwy. Chyba o to ci chodzi cały czas.- delikatnie położył dłoń na jego policzku. Oczywiście nie za pierwszym razem. Dopiero za 4 gdy wsadził palec w oko chłopaka.- Słuchaj... ty chyba nikogo nie masz, nie?- uniusł się na łokciach i patrząc w niebieskie oczy Sol zbliżał do niego swoje usta. Blaze drgął lekko przestraszony. Co do pioruna ma zrobić? Po takim wyznaniu widać, że on ma już tej sytuacji po prostu dość. Skoro tak, i sam tego chce to czemu by nie? Ale czy faktycznie sprawa wygląda tak jak mówi? A może Victor musiał coś bardzo ważnego zrobić? A może to nie tak? Teraz jednak o tym nie myślał. Nie ma sensu teraz o tym myśleć, więc po prostu zgodził się na pocałunek. Zamknął oczy i złączył ich usta w delikatnym pocałunku, który szybko zmienił się w łapczywy i namiętny. I to nie jest kwestia, że tylko jeden z nich tego chciał. Jak i Sol jak i Arion to czuli. Potrzebowali tego równie mocno. Dlatego chwilę później skończyli leżąc sobie w ramionach i dalej się całując. 

- Co my wyprawiamy...- wyszeptał między pocałunkami Sol głaszcząc Sherwinda po policzku. 

- A ja wiem... ja się po prostu dałem ponieść emocjom.- przyznał chłopak i delikatnie włożył rękę pod koszulkę przyjaciela. Ten cicho jęknął. 

- Arion... To zaraz za daleko zajdzie. Nie chcę...- został uciszony kolejnym pocałunkiem.

- Przestań już tak gadać. Po prostu na chwilę wyłącz myślenie i kieruj się sercem... Czuję, że tego chcesz tak jak i ja. Więc odpuść chłopaku.

Co racja to racja. Sol zawsze przy tym za dużo myślał. Może dlatego jego związki padały tak szybko. Westchnął i zabrał Ariona do sypialni. Jeśli o to chodzi to sam nie wiedział czy jest na to gotowy. Robił to i to wiele razy. Ani trochę nie miał z tym problemu. Jednak dotychczas robił to tylko z dziewczyną, nie z chłopakiem. Położył go na łóżko i mocno do siebie przytulił. 

- Nie chce żebyś mi to potem wypominał, że się z tobą przespałem.- przyznał po długiej chwili ciszy. Arion tylko coś mruknął bliżej nieokreślonego. 

- Tam no.... czym się tak strasznie przejmujesz? Śmiało możesz. Od dawna tego nie robiłem, a szczerze mam na to ochotę.- lekko się uśmiechnął.- No dalej, nie daj się prosić Sol....

*******

|| Illusion Of Emotions || (GO) Vol. 2Where stories live. Discover now