Pierwszy mecz

244 8 16
                                    

– Haha, zobaczysz po tym będziemy bogaci – powiedział radośnie Betle. Skakał z nogi na nogę jakby nie mógł ustać w miejscu i czekać.

– Mamy wygraną w kieszeni – skwitował jego kolega Grix, klepiąc go po plecach z szerokim uśmiechem na twarzy.
Zbliżali się do ich punkty skoku.

– Darius, tak? – Grix odwrócił się w stronę wyższego od siebie mężczyzny o jasnej karnacji, krótko ściętymi włosami zaczesanymi do tyłu i szpiczastą brodą. Ubrany w skórzaną Kurtkę, czerwoną bluzę z kapturem pod spodem i opancerzonymi, czarnymi spodniami. – Jesteś nowy w grach apex, nie? – Darius spojrzał na niego z niechęcią, trochę poirytowaną miną, jakby ktoś mu przeszkodził w myślach. Obaj jego nowi "koledzy" wyglądali na dobrych wojowników, ale tylko do czasu, kiedy otworzyli jadaczki i zaczęli się zachowywać jak durnie. Mieli o wiele więcej opancerzenia osobistego na sobie, w dodatku pomalowanego w staromodny sposób.

– Trzymaj się nas to może przeżyjesz – dodał Betle z lekceważącym uśmiechem. Facet wymusił uśmiech i skinął głową, odwracając wzrok.
   Nagle dwaj kumple wyskoczyli z transportowca, a on założył kaptur i ruszył zaraz za nimi w kierunku podniebnego haku.
   Wylądował w budynku obok Grix'a, który znalazł Peacekeepera i PM R-99, szczęśliwy traf na sam początek. Darius natomiast tylko P2020, trochę ciężkiej amunicji, osłonę osobistą poziomu drugiego, pociski Hammerpoint i powiększony ciężki magazynek.

– Potrzebuje Longbow'a! – puścił do komunikatora.

– Mam tu jednego. Jestem w budynku obok targu – odpowiedział Betle, który był w przeciwnym kierunku, do którego Darius chciał iść.

– Dobra, idę po niego. – Dobiegł do broni, mijając po drodze kompana. Zamontował ciężki magazynek i znalazł też celownik z przybliżeniem 2x-4x. "Lepsze to niż celownik mechaniczny" pomyślał.
   Usłyszał strzały.
Wyjrzał przez okno, ale niestety niczego nie dostrzegł.

– To wy, halo? – Nie otrzymał odpowiedzi, a tylko głuchy szum. Coś musiało blokować łączność.
   Strzały się nasilały, kiedy próbował dotrzeć na dach. Jego sojusznicy strzelali do jednej osoby i nie mogli sobie z nią poradzić.
   Betle'owi przebito osłonę, przez co schował się za murkiem, a Grix popędził, żeby oflankować oponenta, który szybko się jednak zorientował. Kiedy ten wychylił, wróg oddał serię w jego stronę i przygwoździł za ciężarówką swoim karabinem maszynowym.
   Darius wymierzył swój karabin snajperski i nastawił celownik na odległość maksymalną. Przyglądał się przez chwilę, jak wróg dalej pluje ogniem w ciężarówkę, na sekundę przerywając, żeby oddać strzał w stronę Betle'a, przygważdżając tym samym ich obu.
   Wziął głęboki oddech, po czym powoli wypuścił powietrze z płuc.
   Zabójczą salwę przerwał celny strzał wymierzony w bark, który przebił tarczę wroga i zatoczył go. Potem kolejny prosto w głowę.
   Darius powoli zaczerpnął powietrza, a przez lunetę zobaczył, jak Betle podchodzi do ciała powalonego oponenta. Po chwili wróciła łączność i Grix od razu rzucił:

– Gdzie ty do cholery byłeś?! – warknął na niego.

– Dla twojej wiadomości, właśnie uratowałem was obu, więc trochę wdzięczności – odpowiedział spokojnie.

– Miałem wszystko pod kontrolą! – krzyknął.

– Tak, oczywiście, że miałeś barani łbie – powiedział sam do siebie.
   Zszedł na dół i pobiegł zaraz do nich. Gdy się zbliżył, ciało leżące na ziemi nie miało już dużo przy sobie. Darius zarzucił broń na plecy, po czym zapytał:

– Miał coś ciekawego?

– Nic co by ci się przydało – bąknął Grix, który najwyraźniej nadal myślał, że to powinno być jego zabójstwo. Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie.
   Patrzył przed siebie, szukając możliwych kompanów wyeliminowanego już jegomościa.

Apex Legends: Pogrzebana przeszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz