20

202 18 6
                                    

Rozdział nie sprawdzony

Lilianna

Odrywamy się od siebie głośno dysząc. Mam ciągle zamknięte oczy, bo tak prawdę powiedziawszy boję się spojrzeć Marcinowi w oczy. Czuję jak przykłada swoje czoło do mojego i wiem, że patrzy na mnie. Postanawiam jednak spojrzeć na niego, ale boje się, co zobaczę w jego oczach. Dobra, raz kozie śmierć. Bardzo powoli powoli podnoszę powieki i już na początku widzę ten uśmiech, a za chwilę patrząc w górę dostrzegam radość w oczach mężczyzny.

- Nie uderzyłaś mnie, ani nie odepchnęłaś.

- A chcesz, żebym to zrobiła? - również się uśmiecham. Tylko nie wiem co teraz. Nie kocham Tomka, czego jestem pewna, ale jednak z nim jestem i wiem, że do tego co się stało przed chwilą nie powinnam była dopuścić.

- Żałujesz? Powiedz mi, że żałujesz, a już więcej cię nie pocałuje.

- Nie, nie żałuję, ale więcej mnie nie całuj. I proszę zbierajmy się już, chce wracać do domu.

Mężczyzna wypuszcza mnie ze swoich ramion i odchodzi do tyłu. Widzę w jego oczach smutek, ale tak być musi.

- Dobrze, zbierajmy się i tak już jest późno. - Podchodzi do stolika i zgarnia wszystko do pustej torebki, żeby później to wywalić do kosza. - Masz tu kluczyki i idź już do samochodu, ja tylko po zamykam wszystko.

Odbieram kluczyki i idę powoli w stronę auta. Po drodze, jednak postanawiam jeszcze przystanąć i popatrzeć na cudowny krajobraz.

Od jakiś dwudziestu minut jesteśmy już w drodze powrotnej. Nie odzywamy się do siebie. Łapie się nawet na tym, że dotykam palcami ust, czuję jeszcze jego smak. Można się uzależnić. Moje rozmyślenia jak zawsze przerywa mój telefon. Zerkam na wyświetlacz i jestem bardzo zaskoczona.

- Tomek dzwoni do mnie. - Marcin zerka w moją stronę zaskoczony tak samo jak ja.

- Odbierz i daj na głośnik, zobaczymy co ci powie.

Naciskam zielony przycisk i daje na głośnik.

- Halo.

- Hej kochanie. Mam chwilkę i dzwonię do ciebie. Strasznie się stęskniłem.

- Hej skarbie. Ja też tęsknię. Gdzie cię wsiąkło?

- Przepraszam, zapomniałem ci powiedzieć, że wyjeżdżam z Wojtkiem w sprawach służbowych.

- Z Wojtkiem mówisz? Ałaaa! - nie jest mi dane nawet dokończyć gdy czuje w ramieniu lekki ból. Patrzę z mordem w oczach na Marcina, który kiwa głową nie.

- Stało się coś kochanie?

- Tak, kolanem się uderzyłam.

- Dobrze słyszę, że jedziesz autem? Czy ty wiesz jakie to jest niebezpieczne, jechać i rozmawiać?

- Spokojnie, jesteś na głośniku. A właśnie, jest gdzieś tam koło ciebie Wojtek? Mam do niego sprawę, a nie odbiera telefonu.

- Wojtek? - słychać w jego głosie panikę. - Wojtek, gdzieś wyszedł, ale jak wróci dam jemu znać, że chcesz z nim rozmawiać i, żeby oddzwonił.

Gdzieś w oddali słychać jak ktoś otwiera drzwi i krzyczy "Kochanie wróciłam, gdzie jesteś?"

- Kochanie? Tomek kto to?

- Nikt skarbie, to telewizor. Usiadłem na pilocie i włączył się jakiś romans. Muszę kończyć, bo chyba się ktoś dobija do mnie. Pa kochanie.

Kossa (Chwilowo Zawieszone)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora